18.12. 2009 Berlin (PAP) - "Wielkim bólem i szokiem dla wszystkich, co przeżyli obóz, i ich potomków" nazwał w piątek przedstawiciel niemieckiej społeczności żydowskiej kradzież napisu "Arbeit macht frei" znad bramy byłego niemieckiego obozu Auschwitz. Rzecznik niemieckiego MSZ wyraził nadzieję, że sprawa ta szybko się wyjaśni. "Co tu powiedzieć? To szokujące, bolesne, okrutne i niestosowne. Oczywiście stało się zło" - powiedział wiceprezydent Centralnej Rady Żydów w Niemczech Dieter Graumann.
Graumann wyraził nadzieję, że władze polskie znajdą szybko winnych i sprawią, że takie incydenty nie powtórzą się w przyszłości.
Nadzieję na jak najszybsze wyjaśnienie sprawy wyraziło niemieckie MSZ.
"Mamy nadzieję, że sprawa zostanie jak najszybciej wyjaśniona i że wyrządzone szkody (...) zostaną naprawione" - powiedział rzecznik ministerstwa Andreas Peschke.
Przypominając o "historycznej odpowiedzialności" Niemców za Szoa, rzecznik podkreślił, że Berlin popiera zachowanie Auschwitz.
W piątek nad ranem ukradziono oryginalny, historyczny napis "Arbeit macht frei" z bramy obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.(PAP)
mmp/ kar/