Przedstawiciele polskiej placówki dyplomatycznej na Litwie, wspólnie z członkami polskich organizacji społecznych, kombatantów i harcerzy, złożyli we wtorek wieńce i zapalili znicze na grobach Polaków, głównie żołnierzy, rozsianych po całej Wileńszczyźnie. Oddano hołd poległym w powstaniu listopadowym, walczącym o niepodległość Polski w latach 1919-1920, poległych w czasie II wojny światowej.
Złożono wieńce i zapalono znicze na wileńskim cmentarzu na Rossie, przy mauzoleum Matki i Serca Syna, gdzie spoczywa serce marszałka Józefa Piłsudskiego oraz na cmentarzu Antokolskim, gdzie znajduje się największa kwatera wojskowa na Litwie. Pochowanych tu jest 1068 żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej.
Światełka pamięci zapłonęły w lesie w Ponarach, na największej zbiorowej mogile Polaków na Litwie. Hitlerowcy i kolaborujący z nimi litewscy nacjonaliści rozstrzelali tu 100 tys. osób. Wśród straconych w Ponarach najwięcej jest Żydów. Polaków jest około 20 tys.
Nie zapomniano też o grobach AK-owców w Niemenczynie, Skorbucianach, Soleczenikach, Trokach, a także Święcianach, gdzie w ubiegłym tygodniu zostały zamazane farbą krzyże na grobach polskich legionistów i zniszczone dwie tablice pamiątkowe w językach polskim i litewskim.
Znicze zapłonęły we wtorek na grobach Polaków i Litwinów w Glinciszkach i Dubinkach. W czerwcu w 1944 roku z rąk litewskich żołnierzy generała Povilasa Plechavicziusa, walczących w czasie wojny po stronie niemieckiej, w Glinciszkach zginęło 38 Polaków. Po kilku dniach w akcji odwetowej, z rąk AK we wsi Dubinki zginęło 27 Litwinów.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ jhp/ ro/