18.10.2010. Olsztyn (PAP) - W Olsztynie tuż przed urzędem miasta odsłonięto w poniedziałek wmurowaną w chodnik tablicę, która upamiętnia dawny cmentarz i kościół Św. Krzyża. Po dawnej świątyni i nekropolii, na której chowano zarówno katolików, jak i ewangelików, nie ma już śladu.
Współcześnie podczas prac budowlanych wokół ratusza, a także w ścisłym centrum często odnajdywano kości ludzkie. Znaleziono nawet warmiński czepek, w którym pochowano mieszkankę Olsztyna.
Nekropolia Św. Krzyża została otwarta najprawdopodobniej na początku XVI wieku, przez kolejne wieki chowano tam zmarłych zarówno wyznania ewangelickiego, jak i katolików. Początkowo - jak podają historycy - rocznie na cmentarzu odbywało się 75 pochówków, a potem nawet dwukrotnie więcej.
W kolejnych latach powiększano obszar nekropolii, dokupując sąsiednie parcele. Do czasu otwarcia nowych cmentarzy, na przykład nekropolii św. Jakuba, Olsztyn borykał się z brakiem miejsc na pochówki. Działo się tak, gdy w Olsztynie wybuchały epidemie dżumy czy cholery.
Jak podkreślił prof. Jasiński, istnieją zapiski lekarza miejskiego, w których znajduje się informacja, iż przez 300 lat funkcjonowania cmentarza Św. Krzyża każde miejsce pochówku było wykorzystane 30 razy. Aby zachować porządek grabarz odmierzał miejsca deską, a nazwiska kolejnych zmarłych wpisywał do specjalnego zeszytu. By zaoszczędzić miejsca, dziecięce trumny wkładano do grobów, gdzie pochowani byli przed laty dorośli.
Cmentarz Św. Krzyża został zamknięty w 1870 roku, kilka dni po otwarciu pobliskiego cmentarza św. Jakuba. Świętokrzyską nekropolię zlikwidowano ostatecznie w 1906 roku. Natomiast w 1909 roku zapadła decyzja, by w tym miejscu wybudować ratusz. Do dziś magistrat z wieżą zegarową jest siedzibą władz samorządowych Olsztyna. (PAP)
ali/ hes/ jra/