Łatwo poznać, że tę książkę napisał cudzoziemiec. „Polska pod rządami komunistów” traktuje bowiem tyleż o historii PRL, co o dziejach zimnej wojny. Nie oznacza to bynajmniej, że Anthony Kemp-Welch potraktował nasze sprawy po macoszemu. On po prostu osadził je w szerokim, międzynarodowym kontekście. Pomysł niby oczywisty, ale rodzimi autorzy jakoś nie wcielili go w życie.
Łatwo poznać, że tę książkę napisał cudzoziemiec. „Polska pod rządami komunistów” traktuje bowiem tyleż o historii PRL, co o dziejach zimnej wojny. Nie oznacza to bynajmniej, że Anthony Kemp-Welch potraktował nasze sprawy po macoszemu. On po prostu osadził je w szerokim, międzynarodowym kontekście. Pomysł niby oczywisty, ale rodzimi autorzy jakoś nie wcielili go w życie.
Angielski historyk zaczyna od stwierdzenia, że po konferencji pokojowej w Poczdamie sprawa Polski przestała spędzać sen z oczu zachodnich przywódców. Łatwo pogodzili się z faktem, że wpływy Moskwy będą sięgały tak daleko, jak daleko zaszła Armia Czerwona. Na następne 44 lata najbardziej newralgicznym punktem w Europie, miejscem w którym ścierały się interesy mocarstw stały się Niemcy.
Komunistyczna Polska wiodła zaś żywot podwójnie niesuwerenny. Politycznie, gospodarczo i militarnie związana z ZSRR, płaciła koszty pogorszających się relacji między dawnymi aliantami. Gdy Stalin wszedł w konflikt z Ameryką, między Odrą a Bugiem zaczęto intensywnie utrwalać „władzę ludową”, gdy Chruszczow zaangażował się w wyścig zbrojeń i ekspansję w kosmosie, w Warszawie proklamowano koniec politycznej odwilży. Ostatnie nadzieje na „socjalistyczną odnowę” załamały się zaś z chwilą, gdy radzieckie wojsko na dobre ugrzęzło w Afganistanie.
Kemp-Welch opisuje różne aspekty nadwiślańskiej wersji komunizmu, przypomina nieudane obchody 80 rocznicy urodzin Róży Luksemburg, cytuje nawet fragment opowiadania Mrożka.
Bardziej niż spory partyjnych dogmatyków z reformistami, interesują go jednak ludzie, którzy odważyli się przeciwstawić systemowi. Odnotowuje z uznaniem, że Polacy, opuszczeni przez zachodnich sojuszników, wykazali się odwagą cywilną i sami wywalczyli sobie spory zakres swobody. Demontaż stalinizmu w roku 1956 autor porównuje do „karnawału” pierwszej Solidarności. W dodatku, o ile opozycja w innych państwach bloku wschodniego była słaba, o tyle w PRL opór miał charakter masowy.
Autor „Polski pod rządami komunistów” po raz pierwszy odwiedził nasz kraj w epoce wczesnego Gierka. Zafascynowany „Solidarnością”, w 1983 roku opublikował książkę o jej narodzinach. Z perspektywy czasu ocenia, że rozkład PZPR zaczął się w momencie, gdy jej przywódcą został Wojciech Jaruzelski. Angielski historyk nie ma skądinąd litości dla autora stanu wojennego. Podkreśla, że generał prosił Moskwę o militarne wsparcie na wypadek, gdyby nie udało się spacyfikować rodaków własnymi siłami. Negatywnym bohaterem ostatnich rozdziałów książki jest też Mieczysław Rakowski.
Kemp-Welch sprawnie włada piórem, gładko przechodzi od ogółu do szczegółu (i z powrotem). Dostrzega również humorystyczne aspekty dziejów PRL.
Apogeum komizmu następuje w roku 1989. Wynik czerwcowych wyborów zaskakuje wszystkich z wyjątkiem ambasadora Stanów Zjednoczonych (Jacek Kuroń oceniał na przykład, że opozycję popiera 20 procent społeczeństwa).
Spostponowani przez naród towarzysze chwytają się ostatniej deski ratunku. Proszą Amerykanów, by pomogli w wyborze Jaruzelskiego na prezydenta oraz wsparli starania generała Kiszczaka o stworzenie rządu…
Wiesław Chełminiak
Anthony Kemp-Welch – „Polska pod rządami komunistów 1944-1989”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego