Moim celem jest przywrócenie misji IPN - mówił dziennikarzom prezes IPN Jarosław Szarek tuż po piątkowym zaprzysiężeniu go przez Sejm. Zauważył, że wszczęcie śledztwa ws. zbrodni w Jedwabnem będzie zależeć od pojawienia się "nowych faktów" w tej sprawie.
"Głównym moim celem jest przywrócenie misji Instytutu Pamięci Narodowej, przywrócenie sensu pracy w tej instytucji, obudzenie inicjatywy i aktywności pracowników, bo to jest największy kapitał tej instytucji, który niestety gdzieś grzęźnie, niekiedy w biurokratycznych procedurach" - mówił prezes IPN Jarosław Szarek podczas krótkiego briefingu po piątkowym zaprzysiężeniu go przez Sejm.
Podkreślił też, że główną działalnością, na której będzie chciał się skupić jako nowy prezes IPN będzie edukacja historyczna w Polsce. Przypomniał też, że w związku z ostatnią nowelizacją ustawy o IPN, Instytut ma nowe zadania m.in. przejęcie w części kompetencji likwidowanej 1 sierpnia Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Według niego, istotne będzie także powołanie nowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji, kierowanego przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka. "Być może za kilkanaście lub za kilka godzin poznają państwo skład nowego kierownictwa Instytutu Pamięci Narodowej. (...) To również pokaże kierunek, w jakim zmierza Instytut Pamięci Narodowej" - zapowiedział Szarek.
Prezes IPN zdementował też pojawiające się w niektórych mediach informacje o tym, że planuje on przeprowadzić w IPN "czystki personalne". "Największym kapitałem Instytutu są ludzie w nim pracujący" - zapewnił Szarek. Dodał też, że w razie koniecznych zmian to pracownicy IPN zajmą po zmianach nowe stanowiska.
Prezes IPN był pytany też o to, czy będzie wznowione śledztwo ws. mordu w Jedwabnem, do którego doszło w lipcu 1941 r. "O tym zadecydują prokuratorzy (...), jak się pojawią nowe fakty, to będziemy zmuszeni do tego" - powiedział Szarek.
Przyznał jednak, że jeśli chodzi o prowadzone przez IPN śledztwa to prezes Instytutu nie ma wpływu na prokuratorów. "Tak to jest skonstruowane prawnie (...), faktycznie nie mam żadnego wpływu na ten pion, ale to wynika z rozwiązań prawnych przyjętych przez ustawodawcę. Tak było wcześniej i tak jest również teraz" - wyjaśnił.
Dopytywany przez dziennikarzy o ewentualne wznowienie śledztwa ws. zbrodni w Jedwabnem Szarek powtórzył, że stanie się tak tylko wtedy, gdy zaistnieją nowe okoliczności, które uzasadniałyby powtórne wszczęcie tego postępowania. "Historia nigdy się nie kończy, pojawiają się nowi świadkowie, nowe fakty, pewne problemy wymagają rozpatrzenia od nowa" - mówił Szarek.
Podkreślił też, że jego słowa o zbrodni w Jedwabnem, które wypowiedział podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości, zostały w części zmanipulowane. "Wyrwano pół zdania z kontekstu. To jest zbyt skomplikowana tematyka, żeby zamykać ją w jednym zdaniu. Ja bardzo proszę, żeby nie redukować zadań Instytutu Pamięci Narodowej i wyzwań do jednego tematu" - mówił.
Prezes IPN zapewnił, że Instytut zachowa samodzielność. "Instytut Pamięci Narodowej sam będzie decydował o tym, jakimi kwestiami się zajmować i żadne środowisko, nikt z zewnątrz nie będzie narzucał nam tematów, którymi mamy się zajmować" - mówił prezes IPN. Podkreślił też, że IPN "nie będzie obawiał się trudnych, bolesnych tematów".
Szarek pytany we wtorek na sejmowej komisji sprawiedliwości o mord w Jedwabnem powiedział, że "wykonawcami tej zbrodni byli Niemcy, którzy wykorzystali w tej machinie własnego terroru - pod przymusem - grupkę Polaków". "I tutaj odpowiedzialność w pełni za tę zbrodnię pada na niemiecki totalitaryzm. Polskie Państwo Podziemne wszelkie przejawy kolaboracji z Niemcami, szmalcownictwa, karało śmiercią" - podkreślił.
W sprawie mordu w Jedwabnem, do którego doszło 10 lipca 1941 r. ostateczne ustalenia poczyniła prokuratura IPN w czerwcu 2003 r. "Przyjąć można, że zbrodnia w Jedwabnem została dokonana z niemieckiej inspiracji. Obecność choćby biernie zachowujących się niemieckich żandarmów z posterunku w Jedwabnem, a także innych umundurowanych Niemców (jeśli założyć, że byli oni obecni na miejscu zdarzeń) była równoznaczna z przyzwoleniem i tolerowaniem dokonania zbrodni na żydowskich mieszkańcach tej miejscowości. W tym stanie rzeczy stwierdzić należy, że zasadne jest przypisanie Niemcom, w ocenie prawnokarnej, sprawstwa sensu largo tej zbrodni. Wykonawcami zbrodni, jako sprawcy sensu stricto, byli polscy mieszkańcy Jedwabnego i okolic - mężczyźni, w liczbie co najmniej około 40" - brzmi konkluzja postępowania IPN w tej sprawie. (PAP)
nno/ agz/