18.08. 2009 Moskwa (PAP) - Prezydenci Rosji i Izraela, Dmitrij Miedwiediew i Szimon Peres, wydali we wtorek wspólne oświadczenie w związku z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej, w którym wyłączną odpowiedzialnością za jej rozpętanie obarczyli władze nazistowskich Niemiec.
18.08. 2009 Moskwa (PAP) - Prezydenci Rosji i Izraela, Dmitrij Miedwiediew i Szimon Peres, wydali we wtorek wspólne oświadczenie w związku z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej, w którym wyłączną odpowiedzialnością za jej rozpętanie obarczyli władze nazistowskich Niemiec.
Miedwiediew i Peres ogłosili wspólny dokument po rozmowach w Soczi, nad Morzem Czarnym. Izraelski przywódca przebywał we wtorek z roboczą wizytą w Rosji.
Prezydenci obu krajów określili II wojnę światową mianem "największej tragedii w historii ludzkości".
"Odpowiedzialność za nią - jak wskazuje się w wyroku Trybunału Norymberskiego - ponoszą władze nazistowskich Niemiec, które rozpętały nieuzasadnioną i nieludzką agresję przeciwko suwerennym państwom, w tym Związkowi Radzieckiemu, a także przeciwko całemu narodowi żydowskiemu" - ocenili Miedwiediew i Peres.
Liderzy Rosji i Izraela wyrazili "szacunek dla milionów radzieckich mężczyzn i kobiet, żołnierzy i cywilów, którzy zginęli w wojnie z hitleryzmem".
"Składając hołd ich pamięci, wyrażamy również głębokie oburzenie z powodu prób negowania ogromnego wkładu wniesionego przez naród rosyjski i inne narody Związku Radzieckiego w zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami" - oznajmili Miedwiediew i Peres.
Prezydenci wyrazili też oburzenie z powodu "prób negowania zbrodni Holocaustu dokonanych przeciwko europejskim Żydom, ludobójstwa przeciwko nim, które ostatecznie zostało powstrzymane przez Armię Czerwoną i wojska aliantów".
Miedwiediew i Peres zaapelowali do "wszystkich ludzi dobrej woli" o "powiedzenie stanowczego +nie+ tym, którzy popierają niegodziwą rewizję historii, zniekształcają tragiczne wydarzenia i główny rezultat II wojny światowej".
Wyjaśniając genezę oświadczenia, prezydent Rosji podkreślił, że nie można spokojnie się przyglądać, jak inne państwa kwestionują wkład ZSRR w rozgromienie nazizmu i koszmar Holocaustu.
"W toku tamtej wojny ponieśliśmy ogromne straty w ludziach. Dzisiaj naszym zadaniem jest zapewnienie, by realna historia nie była wypaczana w ramach tych czy innych scenariuszy politycznych" - zauważył gospodarz Kremla.
Z kolei Peres zaznaczył, że "jeśliby nie Rosja, to świat raczej nie poradziłby sobie z tamtym zagrożeniem". "Nie zapomnimy wkładu, który Rosja wniosła w zwycięstwo nad faszyzmem" - zapewnił prezydent Izraela.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/