Wydarzenia Zielonogórskie były aktem bohaterskiej obrony praw obywatelskich i ludzkich, z których każdy ma prawo korzystać - mówił w niedzielę w Zielonej Górze prezydent Andrzej Duda.
Prezydent wziął udział w obchodach 58. rocznicy czynnego protestu mieszkańców Zielonej Góry w obronie Domu Katolickiego, który chciały zlikwidować komunistyczne władze. Do zajść z udziałem kilku tysięcy ludzi i milicji doszło 30 maja 1960 r. Do historii przeszły jako Wydarzenia Zielonogórskie.
Główne uroczystości rocznicowe odbyły się na Starym Rynku w sąsiedztwie Ratusza. Prezydent Andrzej Duda wręczył tam odznaczenia państwowe kilkudziesięciu osobom. Wśród nich byli uczestnicy Wydarzeń Zielonogórskich, zasłużeni duchowni i byli opozycjoniści.
W swoim wystąpieniu mówił o bohaterstwie zielonogórzan, którzy stanęli w obronie Domu Katolickiego.
"To było nic innego jak desperacki akt bohaterskiej obrony podstawowych praw obywatelskich, ludzkich, tych, które przynależą się każdemu człowiekowi, z których każdy człowiek ma prawo korzystać" – powiedział prezydent.
Ocenił, że komunistyczne władze włączenie ziem zachodnich w granice Polski uznawały za swój wielki sukces, przemilczając przy tym, że byli na nich osiedlani ludzie wbrew swej woli, zmuszeni do opuszczenia ojcowizny, siłą wyrwani ze swojej rodzinnej ziemi, m.in. z kresów wschodnich zagarniętych przez Związek Sowiecki.
„Tutaj miało nie być Rzeczypospolitej Polskiej, tutaj miało nie być wiary, tutaj miało nie być kościoła. Tutaj miała być tylko ideologia socjalistyczna, wiara w Lenina i tego typu wartości. Tu miał żyć wyjałowiony człowiek, którego wydarto i któremu siłą wpajano ideologię, z którą sam z reguły nie miał nic wspólnego. To waśnie dlatego milczano o tamtych wydarzeniach, bo one stanowiły zaprzeczenie po 15 latach (od zakończenia II wojny), tego wszystkiego co przez 15 lat władza komunistyczna z całym swoim aparatem represji i propagandy usiłowała na mieszkańcach tych ziem wycisnąć – odejście od tradycji, od pamięci, od wiary, tak mocno przecież i odwiecznie wpisanej w Polskę i polskość. Nie udało się, dzięki Bogu, dzięki wam, dzięki waszym pradziadkom, dziadkom, ojcom, nie udało się wydrzeć tego, co tak polskie, co tak naprawdę w wielkim stopniu o Polsce stanowi” – powiedział Duda.
Duda przypomniał, że w zielonogórskim proteście z 1960 r. wzięło udział 5 tys. ludzi, czyli ok. 10 proc. mieszkańców ówczesnej Zielonej Góry. Podkreślił, że stanęli oni w obronie Domu Katolickiego, mimo że mieli świadomość, na jakie sankcje się narażają.
„... przecież wiedzieli na jakim świecie żyją, w jakich okolicznościach i co grozi za podniesienie ręki na władzę ludową. A jednak byli tak zdesperowani, że odważyli się ją podnieść. Dla wiary i dla poczucia wspólnoty, dla wartości i dlatego, żeby nie dać sobie odebrać tej absolutnej resztki wolności. Zaryzykowali więzieniem i wielu do niego trafiło (…) a jednak ci wyrwani z korzeni, ci wyobcowani byli wspólnotą i są wspólnotą” – powiedział Duda.
„Chcę dziś, w stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, w waszą rocznicę pochylić czoła przed wszystkimi bohaterami tamtych wydarzeń, tymi którzy są z nami i tymi, którzy patrzą na nas z nieba; przed duchownymi na czele ks. proboszczem Kazimierzem Michalskim, ale także i innymi dzięki, którym przetrwała wspólnotowa, bo służyli, bo byli, bo wspierali w trudnym czasie ludzi, którzy wyjechali na całkowicie obce im terytoria, na obce miejsca, często sami, bez rodziny, pozostawieni, skrzywdzeni przez wojnę, zgnieceni, zmiażdżeni” – mówił prezydent.
Dodał, że to właśnie księża podnosili mieszkańców tych ziem na duchu, wspierali i pomagali przetrwać.
Prezydent Duda przyjechał do Zielonej Góry przed godziną 11. Najpierw złożył wieniec na grobie ks. Kazimierza Michalskiego przy konkatedrze pw. Św. Jadwigi Śląskiej, a następnie wziął udział w mszy świętej sprawowanej w intencji uczestników Wydarzeń Zielonogórskich i Ojczyny. Mszy przewodził biskup zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński.
„…Obchodzona dzisiaj rocznica Wydarzeń Zielonogórskich 58. odsłania po wielu latach prawdę o bolesnych wydarzenia w naszym mieście. Prawdę zakrywaną przez wiele lat działaniami urzędu cenzorskiego i służb specjalnych (…) Dramat, który się rozegrał tamtego dnia, był konsekwencją opowiedzenia się za wiarą w Boga, za wolnością religijną, wolnością człowieka, która przez zbrodniczy system totalitarny była ograniczana…” – powiedział m.in. w homilii bp Lityński.
Po zakończeniu mszy prezydent w konkatedrze wziął udział w nadaniu imienia Orła Białego Szkole Podstawowej w Lubieszowie w pow. nowosolskim. Z kościoła udał się na Stary Rynek.
Po oficjalnej części uroczystości wraz ze zgromadzonymi obejrzał widowisko plenerowe pt. "Ulice wolności" nawiązujące do wydarzeń sprzed 58 lat.
Następnie prezydent przeszedł się deptakiem, gdzie rozmawiał z mieszkańcami. Na koniec wizyty w Zielonej Górze obejrzał plenerową wystawę pt. „Wrastanie. Ziemie Zachodnie i Północne. Początek.”
Na przestrzennej wystawie prezentowanych jest ponad 300 archiwalnych zdjęć i filmów oraz nagrania relacji świadków historii dokumentujące budowanie polskości na tzw. ziemiach odzyskanych.
W ramach niedzielnych obchodów odbył się także bieg sztafetowy na symbolicznym dystansie 1960 metrów, którego trasa prowadziła po zielonogórskim deptaku, w pobliżu miejsc, gdzie toczyły się protesty w obronie Domu Katolickiego.
Według źródeł historycznych w poniedziałkowy poranek 30 maja 1960 r. setki zielonogórzan stanęło w obronie Domu Katolickiego i ks. Kazimierza Michalskiego. Duchowny od 1945 roku był polskim proboszczem w poniemieckiej Zielonej Górze, która przypadła Polsce. Ksiądz stał się inicjatorem życia religijnego i społeczno-kulturalnego miasta. Za to był represjonowany przez komunistyczne władze. W Domu Katolickim znajdowały się m.in.: oddział Caritasu, lokalna redakcja czasopisma "Słowo Powszechne" oraz odbywały się tam lekcje religii.
15 marca 1960 r. wydział spraw lokalowych w Zielonej Górze wydał nakaz opuszczenia budynku, celem przejęcia go przez miasto. Kuria biskupia odrzuciła żądanie na początku maja. Władze zagroziły wówczas stronie kościelnej przymusowym wykwaterowaniem.
Ks. Michalski podjął się obrony tej placówki. Poprosił parafian o podpisywanie petycji do Rady Państwa o cofnięcie decyzji o eksmisji. Rada odrzuciła petycję. O planowanej eksmisji informowano we wszystkich parafiach, a służby bezpieczeństwa szykowały się do przejęcia przejmowania domu katolickiego 30 maja 1960 r.
Według wielu obserwatorów, w kulminacyjnym momencie protest w obronie Domu Katolickiego zgromadził około 5 tys. ludzi. Podczas zajść zatrzymano 333 demonstrantów. Niewiele mniejsza liczba osób poniosła sankcje ze strony władz. Represje były bardzo dotkliwe, kary sięgały do pięciu lat więzienia. Sam ks. Michalski musiał opuścić miasto i już do niego nie wrócił.
Wielu uczestników zajść, bez szansy na zatrudnienie i godne życie, musiało opuścić miasto. W przejętym przez władze Domu Katolickim utworzono siedzibę państwowej filharmonii zielonogórskiej, która funkcjonuje tam po dziś dzień.
Protest w Zielonej Górze był jednym z największych tego typu wystąpień, jakie miały miejsce w PRL od czerwca 1956 do grudnia 1970 roku. Mimo to przez wiele lat wiedza o tym wydarzeniu nie była powszechna w kraju, a władza komunistyczna robiło wszystko, by tak pozostało. Po upadku PRL to się zmienia, czego dowodem jest wizyta prezydenta RP na obchodach rocznicowych. (PAP)
autor: Marcin Rynkiewicz, Mateusz Roszak
mmd/ mro/ skr/