Historyk dziejów najnowszych prof. Antoni Dudek o zmarłym w poniedziałek pierwszym niekomunistycznym premierze po II wojnie światowej Tadeuszu Mazowieckim: „Z całą pewnością jest to postać niezwykle istotna dla okresu przełomu ustrojowego, choć oczywiście w polskim życiu publicznym był obecny od lat 50., co mu wypominano. Był zaangażowany w Stowarzyszenie PAX, później tworzył własne środowisko, skupione wokół miesięcznika +Więź+.
Od 1968 r., kiedy wystąpił przeciwko represjom wobec studentów, zaczęła się ewolucja Mazowieckiego w kierunku opozycji. Jego wielka rola zaczyna się w sierpniu 1980 r., jest wówczas doradcą Lecha Wałęsy. Później zostaje redaktorem naczelnym Tygodnika +Solidarność+. Po 13 grudnia 1981 r. trafia do obozu internowania, podlega represjom. Przez całe lata 80. jest jedną z najważniejszych postaci Solidarności - tej części, która była skupiona wokół Wałęsy. (...)
Odgrywa bardzo ważną rolę w rozmowach przygotowawczych do Okrągłego Stołu. W sierpniu 1989 r. Wałęsa proponuje mu, aby został pierwszym niekomunistycznym premierem – to moment, gdy Mazowiecki staje się najważniejszą postacią obozu solidarnościowego. W pierwszych miesiącach rządów Mazowieckiego zaufanie do niego, jako premiera, sięgało 90 proc. – to był coś, czego absolutnie nigdy już żaden rząd III RP nigdy nie doświadczył. Potem zaczął się dramatyczny spadek poparcia, związany z kosztami społecznymi planu Balcerowicza oraz krytyką jego rządu, związaną z niepodejmowaniem działań o charakterze dekomunizacyjnym. Konsekwencją tego sporu staje się tzw. wojna na górze. W wyborach prezydenckich Tadeusz Mazowiecki ponosi swoją największą klęskę w biografii politycznej – nie dość, że przegrywa z Wałęsą, to także ze Stanisławem Tymińskim i nie wchodzi do II tury. (...)
Na pewno rząd Mazowieckiego bardzo zmienił Polskę. Żaden inny rząd nie uruchomił zmian na taką skalę, jak rząd Mazowieckiego. Przede wszystkim chodzi o politykę gospodarczą i zagraniczną.
To był polityk minionej epoki, kameralny, gabinetowy; nie bardzo dawał sobie radę na różnych wiecach. Był politykiem z zacięciem intelektualnym, który próbował wprowadzać do polityki wartości etyczne – dziś nam się to wydaje kompletnie niemożliwe do połączenia.
Uprawiał politykę w bardzo tradycyjny i konsekwentny sposób, rozumiejąc ją jako misję, a nie rozwiązywanie problemów. Nie można zapominać jednak, że jego sposób uprawiania polityki budził ogromne kontrowersje; zarzucono mu m.in., że działa za wolno, że dzieli włos na czworo, że jest zbyt refleksyjny". (PAP)
wmk/ ls/ as/