Członkowie ONR, Młodzieży Wszechpolskiej, Ruchu Narodowego oraz organizatorzy Marszu Niepodległości protestowali w sobotę przed siedzibą polskiego oddziału Facebooka w Warszawie przeciw blokowaniu ich profili w tym serwisie.
Wiceprezes Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak powiedział podczas protestu, że jego zdaniem Facebook, dopuszczając się blokowania profili o charakterze narodowym, mógł złamać polskie prawo. Wiceprezes RN zarzuca Facebookowi, że celowo nie zabiera głosu w tym sporze i zasłania się zagranicznymi firmami PR-owymi. Bosak mówił, że przedstawiciele narodowców byli już umówieni z administracją Facebooka na spotkanie, jednak je odwołano zapowiadając, że będzie się mogło odbyć w najbliższych tygodniach.
Zdaniem Bosaka, z regulaminu Facebooka, do którego odsyłani byli narodowcy protestujący po zamknięciu profili, nie wynika nic konkretnego. Jak mówił, wyciszane są profile narodowe, które zyskały dużą popularność, zaś małe, lokalne, choć często bardziej radykalne w treściach profile, pozostały na Facebooku. Bosak przypuszcza, że narodowcy padli ofiarą zmiany strategii firmy, której do końca 2015 r. nie przeszkadzały ich profile ani krytyka europejskiej polityki wobec imigrantów.
"Facebook nie jest wyjęty spod polskiego prawa, bo jest amerykański i prywatny. Każda firma prywatna podlega polskiemu prawu, gdy działa na polskim rynku. Facebook obowiązuje Konstytucja RP i jej art. 54. Obowiązuje ich ustawa o prawach konsumentów" - mówił Bosak.
Działacze ruchów narodowych informowali, że w ostatnich dniach z Facebooka zniknęły profile m.in. Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej. Administratorzy strony zablokowali też profile samych działaczy.
W środę Richard Allan, odpowiedzialny za politykę publiczną Facebooka oświadczył, że strona Marszu Niepodległości - usunięta z tego serwisu po publikacji szeregu postów naruszających Standardy Społeczności w zakresie mowy nienawiści - została przywrócona. Podkreślił, że decyzja o usunięciu wynikała, z tego, że na plakatach promujących na Facebooku Marsz Niepodległości umieszczono symbol Falangi, który jest zakazany "na platformie z powodu historycznych odniesień do mowy nienawiści". Ponieważ jednak - jak wskazał - Marsz Niepodległości jest legalnym, zarejestrowanym wydarzeniem, Facebook zdecydował się zezwolić na udostępnianie plakatów mimo tego, że zawierały symbol Falangi.
Minister cyfryzacji Anna Streżyńska w piątek w Sejmie zapowiedziała, że 24 listopada spotka się z przedstawicielem Facebooka, ekspertem na Europę od polityk społecznościowych z Dublina, w sprawie m.in. zasad blokowania kont na tym portalu.
Minister poinformowała, że rozmowy z przedstawicielami portalu prowadzone są od dłuższego czasu. "Rozmawiamy także o stosowaniu polskiego i europejskiego prawa do takich eksterytorialnych serwisów. Rozmawiamy o tym, czy w ogóle jest prawo, które możemy zastosować i czy to są typowe mass media. O zasadach, jakimi się kieruje zlokalizowany poza Polską zespół blokujący te profile, możliwościach odwoławczych. Zasadach odblokowania konta zablokowanego, przechowywania pozyskanych danych osobowych np. danych z kopii dowodu osobistego, zasad usuwania własnego konta i wielu innych kwestiach" - mówiła Streżyńska w piątek.
Tegoroczny Marsz Niepodległości - pod hasłem "Polska bastionem Europy" - który przejdzie 11 listopada ulicami Warszawy, rozpocznie się o godz. 14 na rondzie Dmowskiego, następnie uczestnicy przejdą Al. Jerozolimskimi i mostem Poniatowskiego na błonia stadionu PGE Narodowy.
Organizatorami Marszu Niepodległości są dwie organizacje - Młodzież Wszechpolska oraz Obóz Narodowo-Radykalny Mazowsze. Jak poinformowała dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor, w zgłoszeniu do miasta podano, że marszu weźmie udział ok. 50 tys. osób. (PAP)
krm/ aszw/ mag/