Zdaniem autorów opublikowanego w środę raportu o wolności mediów w 2019 r. w trakcie ostatniej dekady wolność środków masowego przekazu została ograniczona na całym świecie, co więcej - pojawiły się nowe zagrożenia dla wolności mediów i swobody słowa.
Raport "Freedom and the Media 2019" został przygotowany przez amerykańską pozarządową fundację Freedom House, która zajmuje się prawami człowieka. Zawiera on ranking wolności mediów w 65. państwach świata, w tym – w Polsce.
Polskie media otrzymały "3" w 5-stopniowej skali wolności mediów stosowanej przez autorów, gdzie "4" odpowiada najwyższej ocenie wolności mediów, a "0" jest oceną najniższą.
Tak samo jak Polska zostały zakwalifikowane media w Czechach, w Bułgarii, w Rumunii, w Hiszpanii, we Włoszech i w Grecji. Z państw sąsiadujących z naszym krajem wyższą ocenę – "4" otrzymały media w Niemczech i na Litwie, a niższą - "2" - dostały media na Słowacji i Ukrainie. Najniższą ocenę – "0" otrzymały również graniczące z Polską Rosja i Białoruś.
"Zagrożenia dla wolności mediów na świecie są jak najbardziej realne i dotyczą przede wszystkim ich samych. Jednakże to, co jest dziś szczególnie niebezpieczne, to wpływ mediów na stan demokracji. Wolne i niezależne media, które są w stanie informować społeczeństwo i zarazem rozliczać rządzących, są nieodzownym i kluczowym elementem demokracji,. Równie ważnym, jak wolne wybory" - czytamy w raporcie opracowanym przez ekspertów Freedom House.
"Erozja wolności prasy jest zarówno symptomem, jak i jedną z przyczyn upadku zasad oraz instytucji demokratycznych, co czyni to zjawisko wyjątkowo alarmującym" - podkreślono.
Wśród najpoważniejszych zagrożeń dla swobody funkcjonowania mediów eksperci wymieniają dostrzegane "nawet w niektórych wpływowych demokracjach (…) działania populistycznych liderów, którzy stoją za działaniami koncentrującymi się na dławieniu niezależności mediów".
"W wielu demokracjach, pochodzący z wyboru politycy, którzy, wydawałoby się, powinni być obrońcami wolności prasy, podejmują celowe działania, by uciszyć krytyczne głosy w mediach i wzmocnić takie instytucje medialne, które zapewnią im przychylną obsługę i komfort" – wskazali autorzy opracowania.
"Trend ten jest szczególnie widoczny w Europie, która do tej pory była bastionem swobód, a zwłaszcza w Eurazji i na Bliskim Wschodzie, gdzie mamy do czynienia z koncentracją najgorszych dyktatur na świecie" - argumentują autorzy opracowania Freedom House.
Tłamszeniem wolności mediów zajmują się głównie liderzy populistyczni, którzy przejawiają skłonności autokratyczne i nie bacząc na nic, próbują przeforsować swoją wizję urządzenia państwa. Nie zawsze dokonuje się to poprzez wsadzanie nieprzychylnych dziennikarzy do więzień, częściej - poprzez bardziej subtelne metody. Takie jak: wspierane przez rząd zmiany właścicieli firm medialnych, uzyskiwanie ich przychylności w zamian za przyznawanie lukratywnych kontraktów rządowych i zamieszczanie reklam, naciski prawne i finansowe wobec tytułów i stacji kojarzonych z obozem przeciwników oraz publiczne piętnowanie uciążliwych dla władzy dziennikarzy.
W Europie krańcowym przykładem takich metod ograniczania wolności mediów są poczynania rządu Viktora Orbana na Węgrzech i Aleksandara Vucica w Serbii.
Politycy ci, wytyczyli szlak, którym podążają teraz "populistyczne siły w innych państwach" – wskazano w raporcie.
"80 proc. mediów na Węgrzech znajduje się pod kontrolą sojuszników politycznych Viktora Orbana" - zaznaczono.
Mimo tak krytycznej oceny węgierskie, ale także - serbskie, media otrzymały od autorów raportu "2" w 5-stopniowej skali wolności mediów stosowanej przez autorów, gdzie "4" odpowiada najwyższej ocenie wolności środków masowego przekazu.
Oprócz wzrastającej kontroli mediów przez rządy, wśród nowych zagrożeń wymieniono m.in. nieustanne atakowanie mediów przez władze w krajach demokratycznych. Otwarte ataki prezydenta USA Donalda Trumpa na media, które on sam stygmatyzuje jako "Fake News" oraz ich demonizacja "przyśpieszyło proces erozji zaufania społeczeństwa do mediów głównego nurtu", zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na świecie. Społeczeństwa innych krajów również zaczynają podchodzić coraz bardziej nieufnie do mainstreamowych mediów.
Autorzy raportu dużo miejsca poświęcają wzrastającej globalnej roli Chin i wysiłkom władz w Pekinie, by "zmanipulować na swoją korzyść przekaz światowych mediów. Dokonuje się to m.in. poprzez rozpowszechnianie swych własnych, nierzadko stronniczych materiałów i programów, kontrolę zagranicznych organizacji medialnych i naciski finansowe na media poza granicami Chin.
Freedom House jest formalnie niezależną organizacją praw człowieka, jednak w większości subwencjonowaną przez rząd USA (86 proc. w roku 2016). Została założona w roku 1941 w celu wspomagania demokracji i wolności na całym świecie. W pierwszych latach działalności honorową współprzewodniczącą Freedom House była ówczesna pierwsza dama USA Eleanor Roosevelt.
Od 1973 roku Freedom House publikuje klasyfikację państw pod względem poszanowania swobód obywatelskich "Freedom in the World", zwaną "mapą wolności", gdzie poszczególne kraje w zależności od systemu rządów i ich oceny przez ekspertów organizacji (wolne, częściowo wolne, zniewolone) są zaznaczone na mapie świata odrębnymi kolorami. Na tę klasyfikację często powołują się amerykańscy dyplomaci i politycy.
Freedom House odegrała istotną rolę we wspomaganiu działającej w podziemiu w latach 80. XX wieku opozycji demokratycznej w Polsce. (PAP)
Autor: Tadeusz Zachurski
tzach/ mars/