20.08. Moskwa (PAP) - Szef Administracji (Kancelarii) Prezydenta Rosji Siergiej Naryszkin zarzucił Polsce fałszowanie i upolitycznianie historii. Według niego, Polska uczestniczy w "krucjacie historycznej" przeciwko Rosji, a fałszowanie historii na szkodę Rosji zostało w Polsce podniesione do rangi polityki państwowej.
20.08. Moskwa (PAP) - Szef Administracji (Kancelarii) Prezydenta Rosji Siergiej Naryszkin zarzucił Polsce fałszowanie i upolitycznianie historii. Według niego, Polska uczestniczy w "krucjacie historycznej" przeciwko Rosji, a fałszowanie historii na szkodę Rosji zostało w Polsce podniesione do rangi polityki państwowej.
Naryszkin, który jest jednocześnie szefem powołanej niedawno przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa komisji ds. przeciwdziałania próbom fałszowania historii na szkodę Rosji, pisze o tym w specjalnym wydaniu gazety internetowej "Wiestnik MGIMO". Ukazało się ono na witrynie Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO).
"Przeciwko Rosji rozpętano prawdziwą wojnę informacyjną. Na pole walki wybrano historię. A dokładniej mówiąc - fałszowanie historii" - zauważa Naryszkin, który także kieruje prezydencką komisją ds. tajemnic państwowych.
Wśród uczestników tej wojny - obok Polski - kremlowski urzędnik wymienia Ukrainę, Gruzję, Litwę, Łotwę i Estonię.
"Największą aktywność w rewidowaniu wyników II wojny światowej i pisaniu od nowa światowej historii przejawiają kraje bałtyckie" - ocenia Naryszkin.
"Tą samą drogą kroczą Polska i Gruzja, błędnie sądząc, że ich agresywne podejście do rosyjskiej historii, fałszowanie tej historii na szkodę interesów Rosji, lepiej odpowiada ich interesom narodowym oraz przyniesie więcej politycznych i materialnych dywidend" - dodaje.
Naryszkin zaznacza, że "szczególny akcent w +nowej krucjacie historycznej+ rewizjonistów kładzie się na najnowszej historii Rosji i wydarzeniach związanych z II wojną światową".
"Za nabierającymi obrotów antyrosyjskimi akcjami i wypowiedziami wyraźnie widać dążenie do zrewidowania jej geopolitycznych wyników" - podkreśla szef prezydenckiej administracji.
"Nie można nie dostrzegać, że Rosji jako historycznej spadkobierczyni ZSRR prowokacyjnie narzuca się winę za wydarzenia tamtych lat i tworzy ideologiczną bazę do wysunięcia wobec niej różnych roszczeń kompensacyjnych" - pisze Naryszkin.
"Wyniki rzetelnej pracy historyków przekreślane są politycznymi zamówieniami ze strony najwyższych urzędników (państwowych). Historia przekształca się we wrogi instrument politycznej presji" - konstatuje.
"W pierwszej kolejności dotyczy to Ukrainy, Gruzji, Litwy, Łotwy, Estonii i Polski, choć są też inne kraje, w których fałszowanie i upolitycznianie historii na szkodę Rosji także podniesiono do rangi polityki państwowej" - wskazuje przedstawiciel Kremla.
W tym samym wydaniu "Wiestnika MGIMO", poświęconego 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, ukazał się też artykuł ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa. Określa on minioną wojnę jako największą tragedię XX wieku.
"Początkowa faza II wojny światowej stała się prologiem do Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (1941-45 - PAP), 65-lecie zwycięstwa w której będziemy obchodzić w przyszłym roku. Zwycięstwo to stało się - bez przesady - największym duchowym skarbem wszystkich narodów byłego Związku Radzieckiego" - zauważa Ławrow.
Jego zdaniem, "historii nie da się napisać od nowa, bez względu na to, jak ktoś by tego pragnął".
"Wszelako nie można też obojętnie odnosić się do tego, że wydarzenia tamtego okresu, oceny przyczyn wojny i roli w niej Związku Radzieckiego w ostatnich latach coraz częściej stają się przedmiotem różnych spekulacji, prób fałszowania prawdy koniunkturalnie podejmowanych przez różne siły polityczne i rewidowania wyników II wojny światowej, zapisanych w Karcie Narodów Zjednoczonych i innych międzynarodowych aktach prawnych" - pisze szef rosyjskiego MSZ.
Zdaniem Ławrowa, "prób takich nie można ocenić inaczej niż jako dążenia do wytyczenia nowych linii podziału na kontynencie europejskim, który od 20 lat, jakie upłynęły od upadku muru berlińskiego, żyje bez ideologicznej konfrontacji". "Ich ostrze skierowane jest przeciwko Rosji" - podkreśla.
Według ministra, "nie ulega wątpliwości, że wyreżyserowana kampania mająca na celu narzucenie Rosji jakiejś +historycznej winy+ jest elementem szerszego zamysłu odtworzenia wobec niej polityki +powstrzymywania+, ale już w nowych warunkach".
W ocenie Ławrowa, pakt Ribbentrop-Mołotow stał się dla ZSRR "wymuszoną alternatywą wobec sojuszu z Wielką Brytanią i Francją, reakcją na utrzymujące się dążenie mocarstw zachodnich do skierowania niemieckiej ekspansji na wschód". Zdaniem ministra, próby obarczenia odpowiedzialnością za rozpętanie wojny nie tylko Niemiec, ale także ZSRR są "nieakceptowalne i ahistoryczne".
"Co najmniej bezpodstawne są też twierdzenia o jakiejś +zmowie+ Stalina z Hitlerem, +tożsamości+ nazizmu i komunizmu. Uwłaczają one pamięci milionów poległych w walce z faszyzmem obywateli naszego kraju, radzieckich żołnierzy, którzy uwolnili od niego kraje Europy Środkowej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej" - konstatuje Ławrow.
Publikacje Naryszkina i Ławrowa poprzedza list prezydenta Rosji do czytelników gazety, w którym Dmitrij Miedwiediew ocenia, iż skutki II wojny światowej "stały się strasznym rezultatem przestępczej obojętności i ugodowości wobec nazistów, gorzkim ostrzeżeniem dla całej ludzkości".
"Pobłażliwość w stosunku do agresora jest też zagrożeniem występującym we współczesnym świecie. Zadaniem całej wspólnoty światowej jest uczynienie wszystkiego, co możliwe, aby coś takiego nigdy się nie powtórzyło" - wskazuje Miedwiediew.
Rosyjski prezydent akcentuje, że "lekcje II wojny światowej nie mają terminu przedawnienia". "Musimy je znać i reagować na wszelkie próby zniekształcenia historii - pomawiania jej prawdziwych bohaterów i wybielania zbrodniarzy" - pisze Miedwiediew.
"Nikt nie może pozbawić nas dumy za bohaterskie czyny naszych ojców i dziadków; pozbawić nas historii" - podkreśla gospodarz Kremla.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ap/ gma/