Prawie 500 osób z Polski, Czech, Niemiec i Ukrainy uczestniczy w 5. międzynarodowym zjeździe miłośników ziemi wołyńskiej. Dwudniowe spotkanie w Świątnikach (Dolnośląskie) w tym roku poświęcone jest przede wszystkim zachowaniu dziedzictwa i pamięci o Kresach.
Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej, które od kilku lat organizuje spotkania, w tym roku za główny cel uznało dyskusję o dziedzictwie dawnych Kresów; przygotowano dokument na ten temat zatytułowany "Testament Wołynia".
„To rodzaj przesłania skierowany do mieszkańców dawnych Kresów oraz ich potomków, by pielęgnowali i zachowali pamięć, dziedzictwo i tradycje, które się tam zrodziły. Kresy były tyglem kulturowym i etnicznym, w którym mieszkańcy różnych narodowości potrafili z tolerancją budować społeczność, tworzyć kulturę i razem żyć” - powiedział PAP prezes towarzystwa Jerzy Rudnicki.
Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej, które od kilku lat organizuje spotkania, w tym roku za główny cel uznało dyskusję o dziedzictwie dawnych Kresów; przygotowano dokument na ten temat zatytułowany "Testament Wołynia". „To rodzaj przesłania skierowany do mieszkańców dawnych Kresów oraz ich potomków, by pielęgnowali i zachowali pamięć, dziedzictwo i tradycje, które się tam zrodziły. (...)” - powiedział PAP prezes towarzystwa Jerzy Rudnicki.
W sobotę zjazd kresowian rozpoczął się mszą świętą celebrowaną przez metropolitę wrocławskiego ks. arcybiskupa Józefa Kupnego. Odbyła się też konferencja nt. dziedzictwa Kresów i ich wpływu nie tylko na Polskę, ale na całą Europę.
Pisarz Stanisław Srokowski powiedział, że kresowianie zwykle patrzą na Kresy przez pryzmat swej wsi, miasteczka lub powiatu, a to była przecież „połowa przedwojennej Polski, która wydała wielu wybitnych ludzi”.
„Żyło tam ponad 30 nacji i nie było konfliktów, poza dramatem ludobójstwa w okresie II wojny światowej. Wybitne postacie kultury, sztuki i nauki, które pochodzą z Kresów, miały wpływ na rozwój swoich dziedzin i odnosiły sukcesy w Europie” - mówił Srokowski.
Pisarz przypomniał, że o ile w literaturze dobrze opisano „fenomen i urodę Kresów, to w filmie brakuje takiej realizacji”.
„Tworzy ją obecnie reżyser Wojciech Smarzowski m.in. na podstawie moich opowiadań i powieści. Znam scenariusz i mogę powiedzieć, że w mojej ocenie film pokaże wreszcie prawdę o Kresach, maluje on tę krainę tak, jak ją wszyscy my pamiętamy” - powiedział Srokowski.
Podczas tegorocznych obchodów na cmentarzu w Świątnikach uroczyście złożona zostanie ziemia z Katynia przekazana przez byłego wojewodę dolnośląskiego Krzysztofa Grzelczyka.
„Przekazałem ją kresowianom, ponieważ tak wiele ofiar mordów w Katyniu pochodziło właśnie z Kresów. Tworzy się tu w Świątnikach miejsce spotkań i pamięci, więc nie może w nim zabraknąć śladów z Katynia” - powiedział PAP Grzelczyk.
Podczas tegorocznych obchodów szczególnie upamiętnieni mają być żołnierze Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy w okresie międzywojennym odegrali ogromną rolę na Kresach.
KOP powstał w 1924 r. i liczył 24 bataliony piechoty i 20 szwadronów kawalerii. Nazwy oddziałów tworzono od rejonu działania np. Brygada KOP Wołyń, Pułk KOP Czortków. Towarzystwo rozpoczęło akcję poszukiwania grobów żołnierzy KOP.
W Świątnikach pokaz musztry da w niedzielę oddział Straży Granicznej z Nowego Sącza. Odbywają się tam również ciekawe wystawy. Pierwsza pt. "Madonny Kresów" pochodzi ze zbiorów Tadeusza Kukiza, kresowianina - prywatnie ojca Pawła Kukiza. Potomkowie Czechów mieszkających w Malinie na Kresach przygotowali wystawę o swoich kresowych korzeniach.
Zaplanowano też biesiady i festiwal piosenek kresowych. Wystąpią zespoły folklorystyczne z Polski i Ukrainy.
Świątniki to miejscowość w okolicach Sobótki zamieszkana niemal w całości przez kresowian, którzy przywieźli ze Wschodu z miejscowości Niewirki obraz Matki Boskiej Bolesnej. W niedzielę odprawiona zostanie msza odpustowa.
Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej powstało w 2009 r. i zajmuje się organizacją spotkań, zbieraniem wspomnień i dokumentacji na temat Kresów. Zbiera również fundusze na odnowienie polskich cmentarzy i pomników kultury na Kresach.
W wyniku przesiedleń z 1945 r. i późniejszych lat na Dolnym Śląsku zamieszkało kilkaset tysięcy Polaków z terenów Wołynia i Galicji Wschodniej, znajdujących się w granicach II RP. We Wrocławiu w 1992 r. zawiązało się też pierwsze w Polsce Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów.(PAP)
ros/ hgt/