26 działaczy opozycji antykomunistycznej, w tym trzy osoby pośmiertnie, otrzymało w piątek w Rzeszowie Krzyże Wolności i Solidarności. Wśród odznaczonych znalazł się m.in. uczestnik strajku w Stoczni Gdańskiej w 1970 roku oraz działacz „Solidarności” Józef Szyler.
Nadane przez prezydenta Polski Andrzeja Dudę odznaczenia wręczył wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej Mateusz Szpytma.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński w liście do uczestników uroczystości napisał, że "dla młodych pokoleń walka z komunistycznym reżimem jest jednym z wielu epizodów naszej historii, często postrzeganym przez pryzmat strajków i demonstracji tłumionych przez oddziały ZOMO i Milicji Obywatelskiej". "Rzadko w świadomości społecznej pojawia się refleksja, że komunistyczne represje sięgały bardzo głęboko w życie opozycjonistów, niszcząc również poczucie bezpieczeństwa ich najbliższych. Dotkliwe kary wymierzone były w czołowych działaczy, a także w szeregowe osoby związane z antykomunistycznymi organizacjami" - przypomniał.
Zauważył, że "represje odcisnęły bolesne piętno na życiu całych rodzin, a także rzutowały na ich przyszłość". "Za sprzeciw władzy uważane były wszelkie działania w obronie szeroko pojętej wolności oraz polskich i chrześcijańskich wartości" - podkreślił marszałek Sejmu.
Kuchciński zaznaczył, że "antykomunistyczna postawa wymagała odwagi i determinacji, a także gotowości do poświęceń". "Opozycjonistom sił dodawało mocne przekonanie, że walka z reżimem ma sens i przyniesie w przyszłości upragnione cele. Nikt jednak nie spodziewał się, że będzie nam dane cieszyć się wolną i demokratyczną Ojczyzną" - stwierdził Kuchciński.
Z kolei przemawiając w imieniu odznaczonych członek Kolegium IPN, działacz opozycji demokratycznej od 1977 roku, prof. Jan Draus mówił, że "+Solidarność+ była tym ostatnim etapem walki o Niepodległą; to dzięki +Solidarności+ Polska mogła w 1990 roku odzyskać niepodległość". "Widzę na tej sali wiele twarzy znajomych. Patrzę na te szlachetne twarze odznaczonych i właściwie nie poznaję ich dzisiaj, ale się bardzo cieszę, że przy tej okazji możemy się spotkać. Możemy wymienić parę zdań. Możemy po prostu wspomnieć tamte lata walki o niepodległość" - powiedział prof. Draus.
Zwrócił uwagę, że "musimy również pamiętać o tych, którzy oddali życie za Niepodległą". "Wiele osób odebrało pośmiertnie Krzyż Wolności i Solidarności. Dlatego też musimy o tamtych osobach szczególnie pamiętać. O tych, którzy już odeszli, a wnieśli tą piękną cząstkę walki o suwerenność" - podkreślił.
Według Drausa, "niepodległości trzeba każdego dnia bronić". "Trzeba ją dopełniać, bo bardzo łatwo ją stracić, a tak trudno odzyskać. To jest zadaniem naszego pokolenia abyśmy mogli nieustannie odzyskiwać niepodległość. Jeśli w ten sposób będziemy myśleć, to niepodległa będzie trwała" - dodał.
Podczas uroczystości Krzyże Wolności i Solidarności otrzymali: ks. Henryk Borcz, Jan Draus, Barbara Frączek, Irena Granowska, Marcin Hejnar, Adam Jurczyk, Ryszard Karpiński, Mieczysław Kołakowski, Małgorzata Kotlińska, Janusz Kujawa, Marian Kunc, Ireneusz Matera, Wiesław Moczulski, Krzysztof Mruk, Ewa Sidak, Stanisława Starzak, Jacek Stępień, Zbigniew Strączek, Józef Szyler, Maciej Ulma, Marian Witalis, Józef Wróbel i Marian Zima.
Pośmiertnie Krzyżem Wolności i Solidarności odznaczeni zostali: Zbigniew Lemańczyk, Włodzimierz Potyrała i Jerzy Świdrak.
Krzyż Wolności i Solidarności został ustanowiony prze parlament RP 5 sierpnia 2010 r., równocześnie z aktem restytucji Krzyża Niepodległości, do którego tradycji nawiązuje. Po raz pierwszy przyznano go w czerwcu 2011 r. przy okazji obchodów 35. rocznicy protestów społecznych w Radomiu. Nadawany jest przez prezydenta Polski, na wniosek prezesa IPN, działaczom opozycji wobec dyktatury komunistycznej, za działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowanie praw człowieka w PRL.(PAP)
autor: Alfred Kyc
kyc/ agz/