Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał we wtorek pięciu młodych ludzi oskarżonych o publiczne propagowanie faszyzmu i nawoływanie do nienawiści. Chodziło o piosenki i okrzyki na biwaku. Wyrok jest prawomocny. Utrzymany został tym samym wyrok Sądu Rejonowego w Sokółce, który także uznał ich za winnych. Jeden z mężczyzn został skazany na pół roku więzienia bez zawieszenia (sąd wziął pod uwagę jego wcześniejszą karalność za inne przestępstwa), pozostałych czterech - na kary ograniczenia wolności, którymi mają być prace społeczne.
Młodzi ludzie byli oskarżeni o to, że latem 2011 roku w miejscowości Ozierany wykrzykiwali hasła i śpiewali piosenki propagujące ustrój faszystowski, m.in. wychwalające Adolfa Hitlera, a także obrażające Żydów - czyli o nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych. Na zabezpieczonych w trakcie śledztwa komputerach oskarżonych znaleziono też pliki tekstowe i graficzne z treściami neofaszystowskimi i rasistowskimi.
"Zachowania polegające na propagowaniu ustroju faszystowskiego i nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym bądź wyznaniowym ocenić należy jednoznacznie negatywnie pod względem prawnym jak i moralnym" - mówił sędzia.
Odpowiadali też za zniszczenie tablic informacyjnych miejscowego nadleśnictwa.
Sąd zajął się sprawą po apelacji prokuratora i obrońcy jednego z oskarżonych. Miał rozstrzygnąć m.in. czy spotkanie miało charakter publiczny.
Jak uzasadniał wtorkowy wyrok sędzia Wiesław Oksiuta, oskarżeni poprzez śpiewanie piosenek propagujących ustrój faszystowski i wykrzykiwanie haseł obrażających Żydów nawoływali do nienawiści. Mówił, że takie hasła "podtrzymują i nasilają" negatywne nastawienie i - jak dodał - podkreślają "uprzywilejowanie oraz wyższość określonego narodu, grupy etnicznej, rasy lub wyznania".
Sędzia przypominał, że warunkiem karalności za przestępstwo propagowania faszystowskiego i totalitarnego ustroju państwa i nawoływania do nienawiści jest publiczny charakter zachowania sprawcy.
Mówił, że sprawcy śpiewali i krzyczeli na publicznej plaży, będącej terenem ogólnodostępnym. Dodał, że w tym samym czasie na plaży, niedaleko oskarżonych, przebywały dwie nastolatki, które przyjechały na biwak, a po drugiej stronie jeziora znajdowali się wędkarze, świadkowie zdarzenia. Z ich zeznań wynika, że hasła wykrzykiwane przez oskarżonych były słyszane przez przebywających tam ludzi. Dlatego - jak podkreślił sędzia - nie można uznać, iż spotkanie miało charakter zamknięty.
Sędzia dodał też, że kary orzeczone wobec oskarżonych powinny uzmysłowić im naganność ich zachowań.
"Zachowania polegające na propagowaniu ustroju faszystowskiego i nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym bądź wyznaniowym ocenić należy jednoznacznie negatywnie pod względem prawnym jak i moralnym. Taka postawa życiowa, rozpowszechniająca wrogość, nienawiść i pochwałę zbrodniarza przeciwko ludzkości, nie może być tolerowana w demokratycznym państwie, a winna być jednoznacznie napiętnowana jako niebezpieczna" - mówił sędzia. (PAP)
swi/ rof/ bos/ gma/