Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek nie zmieni decyzji ws. zmiany nazwy Placu Wilhelma Szewczyka w Katowicach – poinformowała PAP, po jego piątkowym spotkaniu ws. dekomunizacji z prezydentem Katowic Marcinem Krupą, rzeczniczka wojewody Alina Kucharzewska.
Zmiana nazwy Placu Wilhelma Szewczyka w ścisłym centrum Katowic, na Plac Marii i Lecha Kaczyńskich, była jednym z pierwszych 12 zarządzeń nadzorczych wojewody śląskiego wydanych w związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną w ub. tygodniu. Protestował przeciw niemu m.in. prezydent Katowice Marcin Krupa argumentując, że sprawa nie została skonsultowana z mieszkańcami miasta.
W piątek Krupa, który jest też przewodniczącym zgromadzenia Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, rozmawiał o tej sprawie z wojewodą Wieczorkiem. Rzeczniczka wojewody przekazała PAP, że rozmowa dotyczyła ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego systemu totalitarnego.
Według Kucharzewskiej w kontekście budzącej emocje zmiany nazwy Placu Szewczyka wojewoda zaznaczył, że decyzję już podjął, wydając zarządzenie zastępcze i nie będzie zmieniał zdania. Sam Wieczorek mówił dziennikarzom, że rozmawiał z Krupą, też jako szefem zgromadzenia Metropolii, o planach dotyczących dekomunizacji nie tylko w Katowicach.
Naczelnik wydziału komunikacji katowickiego magistratu Maciej Stachura przekazał PAP, że prezydent Katowic w rozmowie z wojewodą zaakcentował brak skonsultowania nowej nazwy Placu Szewczyka i wyraził nadzieję na lepszy dialog we wrażliwych, mogących budzić emocję sprawach. Krupa dziennikarzom powiedział, że rozmowa dotyczyła postaci gen. Jerzego Ziętka, wobec której wojewoda nie wydał jeszcze zarządzeń zastępczych.
Bezpośrednio po wydaniu przez wojewodę zarządzenia ws. placu Szewczyka Krupa zapowiadał jego zaskarżenie do sądu administracyjnego; złożył też wniosek uchwały w tej sprawie na ubiegłotygodniową, budżetową sesję rady miasta. Projekt jeszcze w czasie sesji został wycofany, bo zawierał błąd formalny - jako stronę postępowania wskazywał prezydenta, a nie radę miasta.
W czwartek katowicka PO poinformowała, że ponieważ radni opozycyjnych klubów PO i Ruchu Autonomii Śląska chcą złożyć poprawną formalnie skargę ws. zmiany nazwy placu Szewczyka, wnioskowali tego dnia o zwołanie nadzwyczajnej sesji. Zgodnie ze statutem miasta przewodnicząca rady miasta jest zobowiązana zwołać sesję w ciągu siedmiu dni od daty złożenia wniosku.
Zmarły 26 lat temu Wilhelm Szewczyk był publicystą, pisarzem, krytykiem literackim, przed wojną działaczem partii komunistycznej z okresu PRL, członkiem wojewódzkich władz PZPR w Katowicach. Przez ponad 20 lat zasiadał w Sejmie PRL. Zmieniając nazwę placu wojewoda powołał się na opinię IPN wskazującą, że Szewczyk legitymizował komunistyczny ustrój.
Opinia IPN nie odnosi się do przedwojennej działalności Szewczyka m.in. w Obozie Narodowo-Radykalnym. W piątek nawiązał do niej w rozmowie z Radiem Piekary minister sportu Witold Bańka, który zadeklarował, że w sprawie zmiany nazwy katowickiego placu „stoi jak najbardziej po stronie wojewody”.
„Trzeba spojrzeć, kim był Wilhelm Szewczyk: antysemitą. Jeżeli przeanalizuje się jego życiorys, to nie jest świetlana postać. Jest może pewne przywiązanie do nazwy, natomiast ja uważam, że to jest pewne zaniechanie naszych czasów. Uważam, że jesteśmy pięknym, dumnym narodem, mamy tylu bohaterów, że czas najwyższy z tej przestrzeni publicznej pozbyć się osób, które nie mają pięknych kart w historii” – mówił minister Bańka.
W ostatnią sobotę na Placu Wilhelma Szewczyka odbył się kilkusetosobowy protest przeciw decyzji wojewody. W petycji do wojewody, pod którą zbierano podpisy, napisano, że Szewczyk "był nie tylko jednym z najważniejszych regionalnych pisarzy, ale też jednym z kluczowych śląskich intelektualistów”.
„Jego olbrzymi dorobek literacki, publicystyczny, dziennikarski – a także wieloletnia, wytrwała praca na rzecz rozwoju lokalnej kultury – sprawiają, że nie sposób myśleć o Śląsku, pomijając Wilhelma Szewczyka” – zaznaczono w petycji. Do piątku – jak podali koordynatorzy – zebrano pod nią 5 tys. podpisów.
W świetle ustawy dekomunizacyjnej samorządy nie zmieniły prawie 140 nazw ulic w ponad 40 gminach woj. śląskiego. Po wydaniu pierwszych zarządzeń ustawie podlega jeszcze 116 nazw, jednak wobec oczekiwania przez wojewodę na opinie IPN część zarządzeń zostanie wydanych w styczniu 2018 r.
Nowe prawo zakazujące "propagowania komunizmu lub innego systemu totalitarnego" dawało samorządom czas do 2 września br. na zmianę nazw 943 ulic, które - jako podlegające ustawie - wskazał Instytut Pamięci Narodowej. W przypadku niewykonania przez samorządy tego obowiązku zgodnie z ustawą nazwy zmienia wojewoda poprzez tzw. zarządzenie zastępcze.
Zarządzenia wojewody ws. zmian nazw wchodzą w życie w 14 dni od opublikowania w Dzienniku Urzędowym Woj. Śląskiego. Wojewoda może odstąpić od wydania zarządzeń. Samorządy mogą decyzją rady miasta skarżyć zarządzenia – jako niezgodne z prawem – w terminie 30 dni do sądu administracyjnego.
W środę o zaskarżeniu do sądu administracyjnego zarządzenia nadzorczego wojewody ws. zmiany nazwy ronda im. Edwarda Gierka w Sosnowcu zdecydowali tamtejsi radni. (PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ mab/ par/