Bezprawne pozbawienie wolności może być uznane za nieprzedawniającą się zbrodnię przeciw ludzkości - uznało w środę siedmiu sędziów Sądu Najwyższego. Tłem takiej uchwały SN był proces za internowania opozycjonistów w pierwszych dniach stanu wojennego w 1981 r.
Uchwała to odpowiedź na pytanie prawne trzyosobowego składu SN. Zadano je podczas rozpatrywania kasacji sprawy b. szczecińskiego komendanta MO Jarosława Wernikowskiego, skazanego prawomocnie z oskarżenia IPN na 2 lata więzienia za internowania w pierwszych dniach stanu wojennego w grudniu 1981 r. - uznane za bezprawne pozbawienie wolności. Trzech sędziów SN nabrało wątpliwości czy w sprawie nie nastąpiło przedawnienie karalności. IPN uznawał, że można tu mówić o nieprzedawniającej się zbrodni przeciw ludzkości.
Po środowej uchwale trzech sędziów SN zdecyduje, jaki będzie ona miała wpływ na rozstrzygnięcie kasacji Wernikowskiego (wykonanie wyroku wobec niego SN wstrzymał do czasu jej zbadania).
81-letni dziś Wernikowski został oskarżony przez IPN o to, że między 12 a 16 grudnia 1981 r. podpisał 59 decyzji o internowaniu działaczy "Solidarności" - zanim dekret o stanie wojennym zaczął formalnie obowiązywać. Dziennik Ustaw z jego treścią opublikowano dopiero 17 grudnia - wobec czego wcześniejsze internowania jest uznawane za bezprawne pozbawienie wolności.
Oskarżony twierdził, że "działał zgodnie z obowiązującym prawem" i nie wiedział, że dekret jeszcze formalnie nie obowiązuje. Szczeciński sąd rejonowy skazał go na 3 lata więzienia w zawieszeniu. Sąd Okręgowy w Szczecinie w 2014 r. zaostrzył karę, skazując go na 2 lata bezwzględnego więzienia (zezwolił też na publikowanie jego danych).
Obrona złożyła kasację. Rozpatrując ją, w marcu br. trzech sędziów SN zadało poszerzonemu składowi SN pytanie prawne dotyczące problemu, czy "umyślne pozbawienie wolności innej osoby może być uznane za zbrodnię przeciwko ludzkości, której karalność nie ulega przedawnieniu, nawet jeżeli nie realizuje znamion czynu zabronionego" określonego w Kodeksie karnym.
SN nie miał wątpliwości, iż internowania w pierwszych dniach stanu wojennego były bezprawnym pozbawieniem wolności, ale nabrał wątpliwości czy nie nastąpiło przedawnienie karalności. Sprawa ta - jak wskazywał SN - nie ulega przedawnieniu tylko w wypadku uznania czynu popełnionego przez skazanego za zbrodnie przeciw ludzkości.
Zgodnie z zapisem polskiego Kodeksu karnego zbrodnią przeciw ludzkości jest pozbawienie osoby wolności na czas przekraczający siedem dni lub ze szczególnym udręczeniem. Tymczasem nie jest jasne, czy w całej sprawie bezprawne pozbawienie wolności przekroczyło okres tygodnia - gdyż w momencie opublikowania 17 grudnia dekretu pojawiła się podstawa prawna internowań, a między 12 a 17 grudnia nie minęło siedem dni.
Pytający skład SN wskazał, że sprawa nie ulega przedawnieniu tylko w wypadku uznania czynu popełnionego przez skazanego za zbrodnie przeciw ludzkości (które nie przedawniają się na ogólnych zasadach).
W środę prok. IPN Robert Janicki wnosił aby SN uznał, że nie doszło do przedawnienia. Argumentował, że bezprawne decyzje sprzed 17 grudnia nie stały się legalne po tej dacie. Dodał, że Wernikowski nie wydał wtedy nowych decyzji o internowaniu (jak kilku innych komendantów MO), a internowani nie zostali wówczas zwolnieni - tym samym bezprawne pozbawienie ich wolności trwało powyżej 7 dni.
Obrońca Wernikowskiego mec. Bartłomiej Sochański nie zgodził się, aby pozbawienie wolności przekroczyło tu 7 dni, bo 17 grudnia internowania stały się legalne. Według niego nie ma zatem mowy o przestępstwie jego klienta; nie jest to też zbrodnia przeciw ludzkości.
SN uznał, że w szczególnych przypadkach bezprawne pozbawienie wolności może być uznane za nieprzedawniającą się zbrodnię przeciw ludzkości. Jak mówił w uzasadnieniu uchwały SN sędzia Michał Laskowski, z orzecznictwa polskich sądów nie wynika, by tylko bezprawne pozbawienie wolności powyżej 7 dni mogło być taką zbrodnią.
SN uznał, że w szczególnych przypadkach bezprawne pozbawienie wolności może być uznane za nieprzedawniającą się zbrodnię przeciw ludzkości. Jak mówił w uzasadnieniu uchwały SN sędzia Michał Laskowski, z orzecznictwa polskich sądów nie wynika, by tylko bezprawne pozbawienie wolności powyżej 7 dni mogło być taką zbrodnią. "Przyjęliśmy, że w wyjątkowych, szczególnych przypadkach może się tak zdarzyć" - dodał.
Według sędziego Laskowskiego, by tak się stało, w danej sprawie musiałyby być łącznie spełnione wszystkie elementy definicji pojęcia zbrodni przeciw ludzkości - określone i w prawie polskim, i w prawie międzynarodowym. Sędzia dodał, że definicje te są bardzo obszerne i skomplikowane, a wywodzą się m.in. z tzw. rzymskiego statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego z 1998 r. Zwrócił też uwagę, że z regulacji międzynarodowych nie wynika, by uznanie pozbawienia wolności za bezprawne zależało od tego, ile dni trwało.
Po uchwale mec. Sochański powiedział, że w sprawie jego klienta nie spełniono tych przesłanek, o których mówił sędzia Laskowski. Prok. Janicki uznał, że są one spełnione.
Trwa kilka procesów b. komendantów wojewódzkich MO, oskarżonych przez IPN o takie bezprawne internowania. Kilka wyroków skazujących już zapadało; jeden z oskarżonych poddał się karze w zawieszeniu.
W 2011 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dekrety Rady Państwa PRL o wprowadzeniu w 1981 r. stanu wojennego są niekonstytucyjne. TK potwierdził, że Rada Państwa złamała konstytucję PRL, bo nie miała prawa wydawać dekretów o stanie wojennym, gdyż trwała wtedy sesja Sejmu, a mogła ona wydawać dekrety wyłącznie między sesjami Sejmu. W 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że stan wojenny w Polsce nielegalnie wprowadziła grupa przestępcza pod kierunkiem Wojciecha Jaruzelskiego.(PAP)
sta/ par/