Nie można łączyć sprawy budowy pomnika w Smoleńsku oraz pomnika w Krakowie upamiętniającego czerwonoarmistów z 1920 r. - powiedział szef MSZ Grzegorz Schetyna. O "wymianie pomników" mówił we wtorek minister kultury Rosji Władimir Medinski.
We wtorkowym komunikacie rosyjskiego MSZ zaznaczono, że "obecnie strony prowadzą rozmowy na temat budowy na Cmentarzu Rakowickim pomnika czerwonoarmistów (spoczywa tu ponad 1,2 tysiąca żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zginęli w latach 1919-21), na temat losu pomnika Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie i w sprawie wzniesienia w Rosji pomnika ofiar katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku".
"W ostatnim tygodniu kwietnia w Smoleńsku zbiorą się członkowie grupy roboczej - ze strony rosyjskiej i polskiej - i omówią szczegóły projektu; wówczas, zapewne, zostanie ostatecznie podjęta decyzja o stworzeniu i zlokalizowaniu pomnika na lotnisku w Smoleńsku" - głosi komunikat rosyjskiego resortu kultury.
W środę pytany o tę sprawę w radiu Zet szef MSZ Grzegorz Schetyna odpowiedział:
"To jest niemożliwe. (...). Tu nie ma wzajemności. W takich sprawach jest kwestia pamięci i szacunku dla pamięci. Te sprawy można i trzeba prowadzić równolegle. (...) Jeśli ktoś je łączy, to wprowadza wymiar polityczny do rozmowy o tym".
We wtorkowym komunikacie rosyjskiego MSZ zaznaczono, że "obecnie strony prowadzą rozmowy na temat budowy na Cmentarzu Rakowickim pomnika czerwonoarmistów (spoczywa tu ponad 1,2 tysiąca żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zginęli w latach 1919-21), na temat losu pomnika Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie i w sprawie wzniesienia w Rosji pomnika ofiar katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku".
"To jest próba pokazania, że te sprawy są bardzo trudne, ale że mają jakiś wspólny mianownik. Nie mają wspólnego mianownika" - ocenił tę propozycję Schetyna.
Jak mówił, z jednej strony mamy bowiem do czynienia z "katastrofą, największą w historii Polski, gdzie zginęła para prezydencka i 96 osób", co jest "rzeczą bardzo dla nas symboliczną, wielką stratą państwa polskiego", natomiast z drugiej strony chodzi o sprawę "historyczną" - "jeńców, którzy zmarli głównie na tyfus, wzięci do niewoli w wojnie dwudziestego roku".
"Na pamięć zasługuje i jedna, i druga sprawa, natomiast to są zupełnie inne kwestie" - zaznaczył. Schetyna podkreślił także, że inne podmioty zajmują się realizacją obu inicjatyw, gdyż projekt polskiego pomnika w Smoleńsku prowadzi polski resort kultury, natomiast prowadzenie upamiętnienia jeńców rosyjskich, którzy zmarli w Polsce, leży w gestii Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Jak poinformowała na swojej stronie internetowej ambasada RP, Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła w rozmowie z rosyjskim ministrem "znaczenie, jakie dla strony polskiej ma symboliczne upamiętnienie wszystkich tych, którzy zginęli 10 kwietnia"; wyraziła przy tym nadzieję na konstruktywną rozmowę ze strona rosyjską ws. budowy pomnika.
Pomnik upamiętniający ofiary katastrofy w Smoleńsku miał zostać odsłonięty w kwietniu 2013 r., prace jednak do tej pory nie ruszyły. Projekt, który zwyciężył w międzynarodowym konkursie ogłoszonym przez prezydentów Polski i Rosji, zakładał wzniesienie czarnego muru, wysokiego na około 2 metry i długiego na ok. 115 metrów, o żałobnym, cmentarnym charakterze, na którym miałyby się znaleźć nazwiska wszystkich ofiar katastrofy.
W październiku 2014 r. Rosja uznała jednak, że pomnik byłby za duży i zaproponowała zmniejszenie jego rozmiarów. Medinski ocenił wówczas, że realizacja pomnika jest niemożliwa z technicznego punktu widzenia, gdyż naruszyłoby to przepisy bezpieczeństwa związane z ruchem samochodowym. Polski resort kultury wyraził zaskoczenie i przypomniał, że projekt pomnika został wybrany w międzynarodowym konkursie, w składzie sądu konkursowego znaleźli się dwaj przedstawiciele Federacji Rosyjskiej, a decyzja jurorów dotycząca zwycięskiego projektu była jednomyślna.
Na początku tego roku do MKiDN wpłynęło pismo podpisane przez wiceminister kultury Rosji Ałłę Maniłową, w którym znalazło się zaproszenie dla grupy polskich ekspertów zajmujących się budową pomnika; w marcu ministerstwo kultury zwróciło się do strony rosyjskiej z prośbą o potwierdzenie daty spotkania. Odpowiedzi na razie nie otrzymano.
Z kolei, inicjatywa dotycząca budowy pomnika jeńców bolszewickich z wojny lat 1919-21 była pomysłem Rosyjskiego Towarzystwa Wojskowo-Historycznego. W październiku ubiegłego roku rosyjskie media - w tym "Komsomolska Prawda" - poinformowały o rozpoczęciu przez RWIO zbiórki pieniędzy na jego budowę. (PAP)
mww/ abr/ bk/