Płocka prokuratura umorzyła postępowanie ws. wypowiedzi posła PSL Piotra Zgorzelskiego podczas kwietniowej pikiety przed ambasadą Ukrainy. Zgorzelski - według mediów - miał powiedzieć, że dzięki akcji wysiedlania ludności ukraińskiej „Wisła”, Polacy zaznali spokoju.
Śledczy badali, czy doszło do propagowania ustroju totalitarnego. "Powodem decyzji o umorzeniu postępowania jest brak znamion czynu zabronionego. Postanowienie jest prawomocne - poinformował w środę PAP prokurator rejonowy w Płocku Norbert Pęcherzewski.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzono po zawiadomieniu złożonym przez prywatną osobę. Dotyczyło art. 256 par. 1 Kodeksu karnego, który mówi o propagowaniu totalitarnego ustroju państwa i nawoływaniu do nienawiści na tle różnic narodowościowych oraz art. 255 par. 3, który dotyczy publicznego pochwalania popełnienia przestępstwa.
"W obu tych punktach postępowanie zostało umorzone z braku znamion czynu zabronionego" – powiedział PAP Pęcherzewski. Dodał, że osobie, która złożyła zawiadomienie nie przysługuje prawo do złożenia zażalenia gdyż "nie doszło do naruszenia jej praw" – zaznaczył.
W połowie września "Magazyn Płocki" napisał o udziale Zgorzelskiego w pikiecie pod ambasadą Ukrainy, w której brali udział członkowie Centrum Edukacyjnego "Powiśle". Przywołał też wypowiedź Zgorzelskiego: "Ta akcja doprowadziła do tego, że Polacy zaznali nareszcie spokoju. Zakończyła proces ludobójstwa i działań wrogich niewinnej ludności polskiej. Dlatego PSL jest dziś wśród was, aby ten temat podnosić".
Zgorzelski w rozmowie z PAP nie chciał wówczas komentować sprawy. "Raz już się wypowiadałem i więcej nie będę" – oświadczył. Powołał się przy tym na swoją wypowiedź dla "Magazynu Płockiego", w której zawiadomienie, w tej sprawie nazwał "aberracją".
Poseł PSL wyjaśniał w artykule, że członków Centrum Edukacyjnego "Powiśle" poznał na obchodach rocznicy zbrodni wołyńskiej. "Zaprosili mnie na wydarzenie związane z akcją +Wisła+. Zgodziłem się, bo uważam – dokładnie tak, jak powiedziałem na tej pikiecie, – że w tamtej określonej rzeczywistości powojennej położyła ona kres eksterminowaniu ludności polskiej przez bandy OUN-UPA. Bandy, dla których ludność ukraińska była naturalnym zapleczem" – mówił. Dodał, że nie jest antyukraiński i popiera porozumienie między naszymi narodami, ale – jak dodał - relacje trzeba budować na prawdzie. Akcja "Wisła" rozpoczęła się 28 kwietnia 1947 r. i trwała trzy miesiące. Pomysł operacji, do której przygotowania toczyły się od jesieni 1946 r., powstał w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. W ramach akcji Grupa Operacyjna "Wisła" brutalnie i bezwzględnie wysiedliła ludność ukraińską i Łemków z południowo-wschodniej Polski. W ciągu trzech miesięcy na Ziemie Zachodnie i Północne przymusowo przesiedlono ponad 140 tys. osób.
Pretekst do uzasadnienia wysiedleń i zastosowania zbiorowej odpowiedzialności wobec ludności ukraińskiej i łemkowskiej dało zastrzelenie 28 marca 1947 r. wiceministra obrony narodowej gen. Karola Świerczewskiego w zasadzce zorganizowanej przez UPA. Grupie Operacyjnej "Wisła" powierzono zadanie całkowitej likwidacji oddziałów UPA i jednocześnie przeprowadzenie wysiedleń. Do akcji skierowano ok. 20 tys. żołnierzy Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, których wspomagały Milicja Obywatelska, Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, oddziały Wojsk Ochrony Pogranicza i Służby Ochrony Kolei.
W 1990 r. akcję "Wisła" potępił polski Senat, a w 2002 r. ubolewanie z powodu jej przeprowadzenia wyraził ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. W 2007 r. w 60. rocznicę akcji "Wisła" została ona potępiona przez prezydentów Polski i Ukrainy, Lecha Kaczyńskiego i Wiktora Juszczenkę.
autor: Michał Budkiewicz (PAP)
mb/ pru/