W Argentynie odnaleziono listę 12 tys. zwolenników nazizmu, którzy mieszkali w tym kraju w latach 30. Centrum Szymona Wiesenthala podejrzewa, że osoby te przekazywały na szwajcarskie konta pieniądze zrabowane Żydom – donosi AFP.
Komunikat Centrum przypomina, że "w latach 30. pronazistowski reżim wojskowy prezydenta Jose Felixa Uriburu, nazywanego ze względu na jego germanofilię +Von Pepe+, i jego następcy Agustina Pedro Justo przychylnie traktował rosnące nazistowskie wpływy w Argentynie".
W 1938 roku argentyński oddział organizacji zagranicznej NSDAP liczył około 1,4 tys. członków. Ponadto do sympatyzującej z nazizmem federacji niemieckich związków zawodowych w Argentynie należało 12 tys. osób, a 8 tys. współpracowało z innymi mającymi takie powiązania podmiotami, w tym z wytwarzającym cyklon B koncernem chemicznym IG Farben - wskazuje Centrum.
Badacz Pedro Filipuzzi znalazł listę w dawnej siedzibie zarządu argentyńskiej grupy NSDAP. Wcześniej uważano, że wszystkie jej egzemplarze zostały spalone przez zacierających ślady swej działalności sympatyków nazizmu.
"Uważamy, że na tych uśpionych od dawna kontach znajdują się pieniądze skradzione żydowskim ofiarom na mocy ustaw norymberskich o aryzacji żydowskiego mienia" - czytamy w oświadczeniu Centrum.
Zwróciło się ono do Credit Suisse o udostępnienie swoich archiwów, "aby rozstrzygnąć sprawę w imieniu zmniejszającej się liczby ocalałych z Holokaustu".
Odpowiadając na prośbę, szwajcarski bank poinformował, że współpracował już z prowadzonym w latach 1997-1999 przez tzw. komisję Volckera dochodzeniem, które dotyczyło kont ofiar Holokaustu. Jednocześnie Credit Suisse oświadczył, że "jeszcze raz zbada tę sprawę". (PAP)
osk/ dmi/ mal/