Kombatanci, przedstawiciele władz, posłowie, wojsko, młodzież uczcili w sobotę w Lublinie pamięć Żołnierzy Wyklętych. Uroczystości zorganizowano przy pomniku poświęconym mjr. Hieronimowi Dekutowskiemu ps. „Zapora” i jego żołnierzom.
Honorowym gościem obchodów był Karolina Kaczorowska, wdowa po prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim.
„Nasza droga do wolności była inna, bo przez Rosję i przez Monte Cassino, ale jestem bardzo szczęśliwa, że wreszcie to pokolenie może powiedzieć o tej historii młodym, przekazać to. Takie uroczystości są naszym obowiązkiem. Młodzi muszą wiedzieć o tych bohaterach” - powiedziała Kaczorowska dziennikarzom.
Uroczystości przed Pomnikiem Zaporczyków na Placu Zamkowym w Lublinie przebiegały zgodnie z ceremoniałem wojskowym – odbył się apel pamięci, żołnierze oddali salwę honorową. Pod pomnikiem zapalono znicze, złożono wieńce i kwiaty. Wcześniej kwiaty zostały złożone także na mogile zbiorowej więźniów Zamku Lubelskiego zamordowanym w latach 1944-54 oraz przy pomniku Żołnierzy Wyklętych na placu przez kościołem św. Michała Archanioła.
Mjr Dekutowski był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, cichociemnym, wybitnym dowódcą oddziałów partyzanckich Armii Krajowej i Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", które po 1945 r. kontynuowało tradycje akowskie. Wyrok śmierci na Dekutowskim władze komunistyczne wykonały 7 marca 1949 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie.
Powstały w 2003 r. pomnik żołnierzy "Zapory" został wmurowany w skarpę na Placu Zamkowym u podnóża Zamku Lubelskiego. W kamiennym murze wykuto wzlatującego orła i napis "Pamięci żołnierzy AK - WiN zgrupowania mjra Hieronima Dekutowskiego +Zapory+, poległych w walce z hitlerowskim i komunistycznym zniewoleniem". Poniżej umieszczono nazwiska ponad 250 poległych żołnierzy AK i WiN, ich pseudonimy i daty śmierci.
Jednym z podkomendnych „Zapory” był kpt. Zdzisław Broński pseud. Uskok, któremu Dekutowski w 1947 r. przekazał dowództwo. Obecny na uroczystości syn „Uskoka” – Adam Broński, wspominał, że miał 2,5 roku, kiedy zginął jego ojciec.
„Nie pamiętam ojca. Kiedy miałem trzy lub cztery lata mama mnie zaprowadziła tam, gdzie był zbudowany schron pod stodołą. Pamiętam tylko ten dół, bo wybuch granatu rozerwał to pomieszczenie. Pamiętam łzy, pamiętam cicho śpiewaną Rotę” - powiedział dziennikarzom.
O ojcu opowiadali mu mama i dziadek. „Sporadycznie też ludzie z oddziału ojca. Te opowieści dławiły łzy. Oni bali się mówić o tych sprawach głośno, byli inwigilowani dłuższy czas. Ci, którzy byli blisko ojca, odsiadywali wyroki i pamiętali te represje” - mówił Adam Broński. Inwigilowana była również jego matka. „Na mnie patrzono jako na dziecko wyjętego spod prawa” - dodał.
Po uroczystości przy Pomniku Zaporczyków na Zamku Lubelskim odbyła się sesja historyczna poświęcona Żołnierzom Wyklętym. Zaprezentowano również przygotowaną przez lubelski IPN wystawę „+Zaplute karły reakcji...+ Polskie podziemie niepodległościowe w latach 1944-1956”.
Wieczorem ulicami Lublinie członkowie organizacji narodowych mają przejść w „Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych”.(PAP)
ren/ woj/