W Monachium, mieście uważanym za kolebkę i bastion narodowego socjalizmu w III Rzeszy, otwarto w czwartek ośrodek informacyjno-dokumentacyjny poświęcony historii nazistowskiej ideologii i zbrodniom Hitlera. Przed budynkiem demonstrowali neonaziści.
Ośrodek powstał w miejscu, w którym do końca wojny znajdował się "Brunatny Dom" - centrala hitlerowskiej partii NSDAP. Uroczystość otwarcia placówki, która ma być w założeniu twórców bardziej miejscem nauki i pamięci niż muzeum, odbyła się w 70. rocznicę wkroczenia do Monachium wojsk USA.
"Nie uciekamy przed nazistowską przeszłością, lecz podejmujemy aktywnie krytyczną dyskusję o roli Monachium jako byłej stolicy ruchu (nazistowskiego)" - powiedział nadburmistrz Monachium Dieter Reiter (SPD).
Podziękował mieszkańcom miasta za aktywną postawę i wytrwałe zaangażowanie na rzecz powstania placówki. Jak przyznał, po upadku III Rzeszy początkowo zabrakło gotowości do zmierzenia się z trudną przyszłością. Stolica Bawarii jest "jak żadne inne niemieckie miasto" ściśle związana z powstaniem nazizmu i jego zbrodniami. Z tego powodu Monachium przypada szczególna rola w walce o demokrację. "Nietolerancja, antysemityzm, prawicowo-populistyczna lub skrajnie prawicowa propaganda nie mają czego szukać w naszym mieście" - podkreślił socjaldemokrata.
"Nie uciekamy przed nazistowską przeszłością, lecz podejmujemy aktywnie krytyczną dyskusję o roli Monachium jako byłej stolicy ruchu (nazistowskiego)" - powiedział nadburmistrz Monachium Dieter Reiter (SPD).
W czasie uroczystości otwarcia placówki przed budynkiem demonstrowała grupa neonazistów. Władze miasta zakazały ich wiecu, jednak najwyższy bawarski sąd administracyjny unieważnił decyzję.
Dyrektor ośrodka dokumentacji Winfried Nerdinger powiedział, że kierowana przez niego placówka powinna być "miejscem racjonalnego wyjaśnienia" i "przekazywania wiedzy" o tym, dlaczego właśnie Monachium stało się bastionem nazizmu. Twórcy celowo zrezygnowali z oryginalnych eksponatów na rzecz fotografii, plakatów i dokumentów.
Opisując wystawę, niemiecki tygodnik "Die Zeit" przypomina w najnowszym wydaniu, że nieznany nikomu kapral Adolf Hitler po I wojnie światowej właśnie w Monachium rozpoczął swoją karierę. W listopadzie 1923 roku w Monachium po raz pierwszy próbował dokonać puczu i przejąć władzę. Tutaj od 1931 roku znajdowała się centrala jego partii - NSDAP. W 1935 roku Hitler nadał Monachium nazwę "stolica ruchu".
Dziennikarze "Die Zeit" zwracają uwagę na wyjątkowo powikłaną historię Monachium jako jedną z przyczyn sukcesów Hitlera. Gwałtowny skręt w lewo w kwietniu 1919 roku, gdy powstała bawarska Republika Rad, a następnie, po jej pokonaniu, wzrost nastrojów prawicowych. "Monachium stało się ośrodkiem kontrrewolucji" - czytamy w tygodniku. Hitler był "prawdziwym monachijskim zjawiskiem" - atrakcją nie tylko w piwiarniach, lecz także w burżuazyjnych salonach, a jego działalność tolerowana była przez bawarskie władze.
"Die Zeit" odnosi się też do ostatniej części ekspozycji w ośrodku dokumentacyjnym, poświęconej "skandalicznemu" podejściu władz Monachium do nazistowskiej przeszłości. "Przerażająca" jest skala udziału byłych hitlerowców w powojennych urzędach, szczególnie w wywiadzie zagranicznym i kontrwywiadzie. Podczas gdy byli sprawcy, po odbyciu minimalnych kar lub nieukarani, kontynuowali kariery, ofiary reżimu musiały często w upokarzający sposób starać się o odszkodowania.
Twórcy wystawy przypomnieli wypowiedź z 1969 roku ówczesnego premiera Bawarii Franza Josefa Straussa: "Naród, który ma takie osiągnięcia gospodarcze, ma prawo, by nie wytykano mu przy każdej okazji Auschwitz".
Powstanie ośrodka ostatecznie kończy tradycję chowania głowy w piasek - konkluduje "Die Zeit".
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ az/ mc/