W ramach projektu „sPOLeCZnie”, związanego z 100. rocznicą powstania Czechosłowacji i odzyskania niepodległości przez Polskę, odbyła się w piątek w Pradze konferencja naukowa „Polacy i Czesi w Europie 1918-2018”. Mówiono o historii i obecnej współpracy obu państw.
Konferencja pod patronatem marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i przewodniczącego czeskiej Izby Poselskiej Radka Vondraczka oraz ministrów spraw zagranicznych Polski i Czech, Jacka Czaputowicza i Jana Hamaczka, odbyła się w 100. rocznicę wspólnego wystąpienia późniejszego pierwszego prezydenta Czechosłowacji Tomasza G. Masaryka i pianisty, kompozytora i późniejszego polskiego premiera Ignacego Jana Paderewskiego. 15 września 1918 roku w nowojorskiej Carnegie Hall słuchało ich ponad 4 tys. Amerykanów oraz przedstawicieli narodów Europy Środkowej i Wschodniej oraz Bałkanów.
Wiceminister spraw zagranicznych Czech Tomasz Petrziczek, który wspólnie z polskim wiceszefem dyplomacji Piotrem Wawrzykiem otwierał konferencję, przypomniał, że sto lat temu uznano, że Polacy i Czesi mają wiele wspólnego. Przyznał jednocześnie, że współpraca nawiązana przez Masaryka i Paderewskiego nie wytrzymała próby czasu. Pojawiły się konflikty i wrogość, a nawet krótkotrwała wojna – mówił wiceminister. Petrziczek przypomniał też czas II wojny światowej, podczas której Czesi i Polacy, czasami w tych samych oddziałach, walczyli z Niemcami. W okresie komunizmu istniała deklarowana przyjaźń - mówił wiceminister - i dopiero rok 1989 zmienił charakter wzajemnych stosunków.
Podobnie historię Polaków i Czechów przedstawiał wiceminister Wawrzyk. Podkreślił, że częściej mówi się o istniejących podziałach i rzeczach negatywnych, a o wiele rzadziej o pozytywnych przykładach współpracy. Dziękował Instytutowi Polskiemu w Pradze, który zorganizował konferencję i cały projekt "sPOLeCZnie", oraz zadał pytanie retoryczne, czy powinno się mówić o roku 1918 jako początku wspólnego czy też równoległego istnienia Polski i Czechosłowacji. W trzech panelowych dyskusjach uczestnicy konferencji zwracali m.in. uwagę na współczesną politykę związaną z istnieniem Grupy Wyszehradzkiej i funkcjonowaniem obu państw w Unii Europejskiej.
Socjolog, filozof i wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Zdzisław Krasnodębski (PiS) powiedział, że w Unii potrzebna jest odważna polityka, która nie ma nic wspólnego z dogmatyzmem. Jedność jest rzeczą ważną, ale trzeba zapytać, o jaką jedność Unii chodzi – mówił europoseł. Podkreślił, że Grupa Wyszehradzka stała się w UE podmiotem politycznym. Zwrócił także uwagę, że celem państw Europy Środkowej powinna być obrona sukcesu roku 1989, czyli obalenia komunizmu, oraz roku 2004, gdy Polska i Czechy wspólnie weszły do UE.
O słuszności powstania Grupy Wyszehradzkiej przekonany jest były minister spraw zagranicznych, były dysydent i były doradca prezydenta Vaclava Havla Alexander Vondra, który zwrócił uwagę na fakt, że bez istnienia V4 nie byłoby możliwe rozszerzenie NATO. Podkreślił też, że kraje środkowoeuropejskie jeszcze przed wejściem do Unii potrafiły zliberalizować wymianę handlową.
Jednocześnie Vondra bardzo mocno skrytykował stanowisko PE w sprawie uruchomienia art. 7 unijnego traktatu wobec Węgier. Głosowanie części czeskich eurodeputowanych za tym wnioskiem uznał za błąd. Jego zdaniem polityka Brukseli wobec Węgier jest analogiczna do – jak powiedział – "wpędzenia Wielkiej Brytanii w Brexit". Vondra mówił też o inicjatywie Trójmorza, która, jego zdaniem, w żadnym stopniu nie może zostać uznana za pomysł na doprowadzenie do dominacji Polski w regionie.
Z kolei historyk i politolog z Akademii Dyplomatycznej Przemysław Żurawski vel Grajewski podkreślił, że inicjatywa Trójmorza nie ma nic wspólnego z pochodzącą z lat dwudziestych XX wieku koncepcją Międzymorza. Zauważył, że w projekcie Trójmorza uczestniczą tylko i wyłącznie członkowie UE. Tę koncepcję chwalił też były szef MSZ Czech i przewodniczący komisji spraw zagranicznych w czeskiej Izbie Poselskiej Lubomir Zaoralek, który dobrze ocenia także wciągnięcie w orbitę inicjatywy Niemiec.
Odnosząc się do koncepcji Trójmorza, były polityk i dyplomata, dyrektor wykonawczy ośrodka analitycznego Aspen Institute Central Europe Jirzi Schneider stwierdził m.in., że "Polska zawsze miała szersze spojrzenie niż Czesi", a inicjatywa Trójmorza pozwala przenieść tradycyjne pojmowanie regionalnego obszaru z osi Wschód-Zachód na kierunek Północ-Południe.
Podczas konferencji była także mowa o współpracy Czechów, Słowaków i Polaków w okresie totalitaryzmu. Vondra zwrócił uwagę, że w dysydenckich spotkaniach w Karkonoszach uczestniczyły dzisiejsze "dwie Polski" – Jacek Kuroń i Adam Michnik oraz Antoni Macierewicz i Zbigniew Romaszewski; podobną linię podziału można wskazać w dzisiejszych Czechach. W Solidarności Polsko-Czechosłowackiej był np. mocno lewicujący Petr Uhl i prawicowy, katolicki polityk Vaclav Benda, a podziały w czeskiej polityce są równie silne jak w Polsce. Uczestnicy dyskusji poruszali także temat sytuacji w Kościele w Polsce i Czechosłowacji przed 1989 r., znaczenia współpracy przygranicznej oraz współczesnych i historycznych stereotypów.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ ulb/ mc/aszw/