W Stonawie na Zaolziu odbyły się w sobotę uroczystości upamiętniające ofiary wojny polsko-czechosłowackiej z 1919 roku. Po nabożeństwie ekumenicznym na cmentarzu, na którym znajduje się grób żołnierzy i milicjantów, odczytano apel poległych.
Podczas wojny o Zaolzie, która toczyła się w styczniu 1919 roku, szczególnie zaciekły bój toczył się o miejscowość Stonawa. Część żołnierzy i milicjantów zginęła w walkach, innym skończyła się amunicja i trafili do niewoli. Według relacji świadków, a także czeskich źródeł, co najmniej siedem osób zostało zakatowanych przez żołnierzy czechosłowackich oddziałów sformowanych we Francji, którzy ściągnęli do tworzącego się po I wojnie światowej państwa. W Stonawie znajduje się wspólna mogiła 20 polskich ofiar wojny. Inni polegli pochowani są w grobach rodzinnych na tym samym cmentarzu lub na cmentarzu ewangelickim.
Podczas ekumenicznego nabożeństwa, które odbyło się w katolickim kościele św. Marii Magdaleny w Stonawie, proboszcz parafii ks. Roland Manowski-Słomka modlił się, aby nikt z obecnych nie znalazł się w „sytuacji wojen, konfliktów narodowościowych, religijnych i językowych”.
Kazanie wygłosił biskup kościoła ewangelickiego Vaclav Volny, który powiedział m.in., że przebaczenie nie może oznaczać zapomnienia. Czyn żołnierzy „powinien zawsze być zapisany w pamięci Stonawy i Śląska. Nie możemy, ani nie chcemy zapomnieć o kontekście wydarzeń, które stały się tragicznym wynikiem wzajemnej nienawiści i nacjonalizmu. Prawda historyczna o nich powinna swoimi tragicznymi przyczynami być dla nas imperatywem, z którego trzeba wyciągnąć właściwe wnioski” - powiedział bp Volny. Przywołał też słowa św. Jana Pawła II o tym, że „nienawiść, fanatyzm i terroryzm profanują imię Boga i zniekształcają wizerunek człowieka”.
Przy mogile żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, którzy asystowali także przy nabożeństwie w kościele, oddali salwę honorową.
Członek stonawskiego zarządu Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego (PZKO) Bohdan Prymus mówił podczas późniejszej uroczystości na cmentarzu, że jest ona symbolem „spełnionego obowiązku, rzetelności, patriotyzmu, a przede wszystkim odwagi, by stanąć w obronie rzeczy i wartości, które są najcenniejsze”. „W imię tych wartości oddali swoje życie i przelali krew żołnierze, których nazwiska widnieją tutaj na tablicy” - dodał.
Na tablicy figuruje 20 nazwisk, które ustalił pochodzący ze Stonawy historyk amator Stanisław Kuba. Jak powiedział PAP, wcześniejsza tablica i wcześniejsze przekazy obejmowały 13 nazwisk. „Okazało się, że niektóre trafiły tam przez pomyłkę, inne miały błędy, a niektórych ofiar nie zidentyfikowano” - wyjaśnił. Kuba nawiązał współpracę z Wojskowym Instytutem Historycznym, od którego otrzymał listę polskich ofiar żołnierskich z lat 1918-1922. „Wyciągnąłem te (nazwiska ofiar - PAP) ze Stonawy i przez rok weryfikowałem (je) razem z działaczami PZKO oraz w księgach metrykalnych. Jestem ich pewien na 100 procent” – powiedział Kuba PAP.
Prymus podkreślił, że trzeba zrozumieć uwarunkowania historyczne, w który powstawały dwa nowe państwa. „Z polskiej strony pojawili się już historycy potrafiący bez uprzedzeń i wcześniejszych założeń odpowiednio korzystać z polskich, jak i czeskich źródeł i wysuwać na tej podstawie odpowiednie wnioski, zgodne z prawdą historyczną. Z czeskiej strony też pojawiają się takie pierwsze jaskółki, chociaż jest ich bardzo niewiele. Oby było ich więcej” - ocenił.
Działacz PZKO mówił też, że sobotnia uroczystość nie ma nic wspólnego z podgrzewaniem resentymentów. „Jesteśmy od tego daleko” - zaznaczył. W rozmowie z PAP przekonywał, że nie można milczeć, gdy przyczyny i przebieg wojny z 1919 roku przedstawiane są w fałszywym świetle. Jego zdaniem polscy i czescy historycy powinni „usiąść razem i na podstawie wiarygodnych materiałów historycznych opracować w miarę obiektywny obraz tamtych wydarzeń”.
Obecna w Stonawie ambasador RP w Pradze Barbara Ćwioro powiedziała PAP, że historia sprzed 100 lat nie ma wpływu na aktualny stan stosunków polsko–czeskich. „W historii wszystkich państw, które sąsiadują ze sobą, są takie wydarzenia. Trzeba o nich rozmawiać, przypominać i pamiętać o tych, którzy oddali swoje życie” – stwierdziła ambasador.
Ze Stonawy Piotr Górecki (PAP)
ptg/ akl/ kar/