Conrad odkrywał to, co działo się w Kongo, bardzo stopniowo. W pewnym momencie stwierdził, że „sam tych rzeczy nie widział i nie chce ich pamiętać”. Pojawia się więc pytanie, co zostało w jego pamięci - powiedziała dr Joanna Skolik podczas czwartkowej debaty, drugiej w ramach Warszawskiego Festiwalu Conradowskiego.
Debata literaturoznawców poprzedziła pokaz „Czasu apokalipsy”. Film Francisa Forda-Coppoli jest jedną z najsłynniejszych adaptacji twórczości Josepha Conrada. Amerykański reżyser wykorzystał elementy fabuły powieści do stworzenia narracji poświęconych wojnie w Wietnamie. W polskiej pamięci historycznej zapisał się głównie dzięki słynnemu zdjęciu Chrisa Niedenthala z pierwszego dnia stanu wojennego, przedstawiającym transportery opancerzone przed kinem Moskwa w Warszawie, na którym wisiał ogromny napis "Czas apokalipsy".
„Jądro ciemności” po raz pierwszy ukazało się w Londynie w 1899 r. Podobnie jak wiele innych utworów Conrada powieść została oparta na jego osobistych doświadczeniach. Brytyjsko-polski pisarz w 1890 r. pływał jako kapitan parowca kursującego na rzece Kongo. Rzeka była potężnym szlakiem komunikacyjnym łączącym porty zagubione w nieprzebytej dżungli. Odwiedzając je, obserwował wielkie okrucieństwa popełniane na miejscowej ludności przez belgijskich kolonizatorów. Na ten najbardziej namacalny aspekt powieści Conrada zwrócił uwagę prof. Andrzej Mencwel, literaturoznawca z Instytutu Kultury Polskiej UW. „Kongo Belgijskie nie było kolonią, ale prywatną posiadłością króla Leopolda. Conrad widział koszty tego, co tam się odbywało. Dziś liczba ofiar eksploatacji prowadzonej w prywatnej posiadłości króla Leopolda jest szacowana na 13 milionów” – przypomniał prof. Mencwel.
„Eksploatacja Konga była ukryta pod hasłami misji cywilizacyjnej. Conrad odkrywał to co działo się w Kongo, bardzo stopniowo. Po latach stwierdził, że +sam tych rzeczy nie widział i nie chce ich pamiętać+. Pojawia się więc pytanie, co zostało w jego pamięci” – stwierdziła dr Joanna Skolik z Instytutu Slawistyki Uniwersytetu Opolskiego.
„Conrad pisał, że na Kurtza złożyła się cała Europa. Conrad opisał arcybestię. Kurtz z całego dziedzictwa europejskiego wziął to co mroczne i groźne i stał się nadczłowiekiem” – podkreśliła dr Skolik. W jej opinii Conrada i postać Kurtza łączy jedna wyraźna cecha. „Również na Conrada złożyła się cała Europa. Była to Europa kultur, to wszystko, co w Europie piękne. Conrad swoim pisarstwem zdziałał dla kultury bardzo wiele” – dodała badaczka literatury. „Joseph Conrad nie był psychologiem. Nie kładł nacisku na głębię człowieka i nie określał czy jest dobry, ale zwracał uwagę na kontekst, w jakim jest zanurzony. Jeśli przyjrzymy się historii Afryki, to kontekst otoczenia jest bardzo wyraźny, ale nie dotyczy wyłącznie kolonializmu, ale również samej Afryki i jej kultur” – podkreślił dr hab. Marek Pacukiewicz, literaturoznawca z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. „Conrad wielokrotnie podkreślał, że musimy patrzeć na reprezentantów innych kultur. To jest sedno poglądów Conrada” – dodał Pacukiewicz.
Zdaniem prof. Mencwela powieść Conrada jest nie tylko opisem wpływu cywilizacji europejskiej na inne kultury, ale również swoistą zapowiedzią skutków nowoczesności. W jego opinii koniec XIX w. był momentem przejścia do nowego etapu, w którym ludzie dążą do okiełznania przyrody nowymi sposobami. Symbolem jest przejście od żaglowców do parowców, którymi płyną bohaterowie „Jądra ciemności”. „Nowoczesność jest u Conrada przejściem od cielesnego starcia z naturą do jej intensywnej eksploatacji” – stwierdził. Prof. Andrzej Mencwel dodał w tym kontekście, że Kurtz jest „ucieleśnieniem złych mocy cywilizacji”. W jego opinii zło cywilizacji, o którym pisał Conrad, nie przejawia się jedynie w takich miejscach jak Afryka, ale również „w mieszczańskich kamienicach Brukseli, do których udaje się Marlow w ostatnich fragmentach powieści. Tam ukryte miało być to samo zło, choć lepiej zamaskowane”. Jak dodał prof. Mencwel, zdaniem Conrada pod warstwą kultury „w ludziach tkwią dzikie, nieokiełznane siły natury. W sprzyjających warunkach cała kultura zostaje obrócona wniwecz. Kurtz jest tego przykładem. To przejmujący element twórczości Conrada” – stwierdził prof. Mencwel.
Do symboliki postaci Kurtza odniósł się również dr hab. Marek Pacukiewicz. „Kurtz jest groteskowy. Wszystko, co mówi, to frazesy. Jest to powtórzenie dyskursu europejskiego w niezwykłych okolicznościach. Jego dzikość jest zdaniem Marlowe’a czymś niezrozumiałym” – podkreślił dr hab. Marek Pacukiewicz. W jego opinii „Czas apokalipsy” przybliża nas do poznania tej postaci. „Coppola posługuje się Wietnamem jako pretekstem do skupienia się całej opowieści na jednostce. Sednem tego filmu jest Kurtz” – podkreślił.
Zdaniem prof. Mencwela powieść Conrada jest nie tylko opisem wpływu cywilizacji europejskiej na inne kultury, ale również swoistą zapowiedzią skutków nowoczesności. W jego opinii koniec XIX w. był momentem przejścia do nowego etapu, w którym ludzie dążą do okiełznania przyrody nowymi sposobami. Symbolem jest przejście od żaglowców do parowców, którymi płyną bohaterowie „Jądra ciemności”. Jak dodał, zdaniem Conrada pod warstwą kultury „w ludziach tkwią dzikie, nieokiełznane siły natury. W sprzyjających warunkach cała kultura zostaje obrócona wniwecz. Kurtz jest tego przykładem. To przejmujący element twórczości Conrada".
Zdaniem badaczy szczególnie wyraziste i obfitujące w symbole są ostatnie fragmenty powieści. „ Podniosłem głowę. Otwarte morze było zagrodzone czarną ławą chmur, a spokojny wodny szlak, wiodący do najdalszych krańców ziemi, ciągnął się, mroczny, pod zasępionym niebem, zdając się prowadzić w głąb niezmierzonej ciemności” – pisał Conrad. Prof. Mencwel zwrócił uwagę na ciągłe powtarzanie przez autora wątku ciemności. „Ciemność zapadająca nad Tamizą, gdy Marlow kończy opowieść jest symbolem zrozumienia przez słuchaczy tego wszystkiego o czym mówił. Jego przyjaciele zauważają jednocześnie, że ciemność jest tuż-tuż” – dodał dr hab. Marek Pacukiewicz. Na różne zakończenia powieści i adaptacji zwróciła uwagę dr Joanna Skolik. „Marlow powrócił do Europy, widząc nadchodzącą w niej ciemność. Kapitan Willard pozostaje z wizją wybuchów. Scenę uzupełnia ‘The End’ zespołu The Doors. W obu zakończeniach trudno dopatrywać się optymizmu, a w kontekście współczesności obie sceny wydają się prawdopodobne” – stwierdziła dr Skolik.
Tematem dyskusji była również kwestia przekładu prozy Conrada na język filmu. „Język Conrada, który zachwyca i działa na wyobraźnię, jest tylko z pozoru łatwy do sfilmowania” – stwierdziła dr Joanna Skolik. „Wszelkie próby wiernej adaptacji dzieł Conrada nie są udane. Przykładem jest tu adaptacja ‘Jądra ciemności’ z John Malkovichem” – dodała badaczka z Uniwersytetu Opolskiego. W jej opinii „Czas apokalipsy” to najlepsza dotychczas interpretacja problemów przedstawionych przez Conrada. „Wędrówka w górę rzeki to wędrówka w głąb własnej duszy i poszukiwanie zła tkwiącego w człowieku. Wszystkie dylematy Marlowe’a są udziałem kapitana Willarda, choć w zupełnie innych warunkach. Duch Conrada zostaje zachowany” – podkreśliła. W jej opinii kluczem do dobrej adaptacji dzieł Conrada jest trzymanie się ich ducha i tego co chciał powiedzieć, a nie pozostawanie wiernym tekstowi.
Również zdaniem prof. Mencwela język conradowski z trudem przekłada się na język filmu. „Jestem wręcz przekonany, że takiej ekranizacji nie da się zrobić” – podkreślił. W jego opinii powieści, których narratorem jest Marlow, takie jak „Jądro ciemności” i „Lord Jim”, są przepełnione refleksyjnością opowiadającego. „Wprowadza to pewien sposób namyślania się nad tym, co widzimy. Kamera nie może myśleć tak jak Marlow. Na tym polegają porażki kolejnych realizatorów” – stwierdził badacz literatury. Zdaniem dr. hab. Marka Pacukiewicza problemem dla filmowców jest również szkatułkowa konstrukcja powieści, którą zupełnie pomija reżyser „Czasu apokalipsy”.
***
Organizatorem festiwalu będącego elementem obchodów Roku Conradowskiego jest Teologia Polityczna. „Warszawski Festiwal Conradowski opatrzony tytułem „Barbarzyńca. Bestia. Europejczyk” to próba lektury dzieł Josepha Conrada w poszukiwaniu źródeł dzisiejszego kryzysu Zachodu. Pragniemy pogłębić namysł nad naturą i znaczeniem współczesnych przejawów okrucieństwa – kolonializmu, prześladowań i wojen. Kim jest dziś bestia, kim barbarzyńca a kim Europejczyk?” – podkreślają organizatorzy.
Program kolejnych debat i pokazów filmowych Festiwalu w Muzeum Powstania Warszawskiego
20 października 2017, g. 18.00 – „TAJNY AGENT”
Dyskusja na temat opowiadania Conrada i projekcja jego filmowej adaptacji ma uwypuklić podjęte w dziełach problemy: status quo Europy w obliczu terroryzmu, relacja między władzą a przemocą czy też zagadnienie uniwersalizmu. Jak lektura Conrada pozwala rozumieć zagrożenia współczesności?
Wśród dyskutantów: prof. Marek A. Cichocki, Antoni Libera, prof. Wiesław Ratajczak i dr Mateusz Werner.
27 października 2017, g. 18.00 – „SMUGA CIENIA”
Ostatnie spotkanie w ramach festiwalowego cyklu Teologii Politycznej. Przed nami projekcja filmowej interpretacji opowiadania Conrada w reżyserii Andrzeja Wajdy oraz ekspercka dyskusja. W jaki sposób prozatorski obraz ulega przeobrażeniu? W jaki sposób przekładać problematykę Conradowską na inne media?
Wśród gości: ks. prof. Jacek Grzybowski, dr Łukasz Jasina, Mateusz Matyszkowicz oraz dr Karol Samsel.
Michał Szukała (PAP)