W ostatnim okresie swojego życia papież Jan Paweł II uczył, jak podchodzić do problemów choroby i cierpienia, a w ostatnich dniach - jak umierać - podkreśla watykanista Włodzimierz Rędzioch. W czwartek mija 10. rocznica śmierci papieża Polaka.
Wspominając ostatnie dni Jana Pawła II, Rędzioch przypomniał słowa papieża napisane w 1999 r.: "Głębokim pokojem napełnia mnie myśl o chwili, w której Bóg wezwie mnie do siebie - z życia do życia! Dlatego wypowiadam często - i bez najmniejszego odcienia smutku - modlitwę, którą kapłan odmawia po liturgii eucharystycznej: +w godzinie śmierci wezwij mnie i każ mi przyjść do Siebie+. Jest to modlitwa chrześcijańskiej nadziei, która w niczym nie umniejsza radości obecnej chwili, a przyszłość zawierza opiece Bożej dobroci".
Rędzioch wyznał w rozmowie z PAP, że słowa te powtarzał sobie, kiedy papież umierał, "żeby nie przeżywać tej śmierci jako wielkiej tragedii, ale podejść do tego tak, jak on sam by sobie życzył".
Rędzioch dodał, że w ostatnich dniach przed śmiercią Jana Pawła II spotkał się z jego lekarzem Renato Buzzonettim. "Buzzonetti podkreślał, że papież całe życie czekał na ten moment, kiedy stanie twarzą w twarz przed swoim Bogiem, a on czuł się jak Cyrenejczyk, który pomaga dźwigać krzyż, ale wie, że prowadzi on na Golgotę, że to wszystko skończy się śmiercią. Ale ta śmierć prowadzi do zmartwychwstania" - relacjonował Rędzioch.
"Gdy rozmawialiśmy z lekarzem o papieżu, zdawaliśmy sobie sprawę, jak wielkim człowiekiem wiary był Jan Paweł II, i że to jest największy rys jego świętości" - powiedział Rędzioch.
W jego ocenie Jan Paweł II zmienił nie tylko Kościół, ale i świat. Przyznał, że przez 25 lat jego pracy w Watykanie, postać Jana Pawła II stała się dla niego bardzo ważna. "Był to dla mnie nie tylko papieżem, ale osobą, która stała się dla mnie punktem odniesienia i przewodnikiem po drogach życia i po drogach wiary" - wyznał. (PAP)
skz/ akw/ abr/