20 kwietnia 1919 r. po 123 latach niewoli pokolenie wychowanych pod zaborami Polaków po raz pierwszy obchodziło Święta Wielkiej Nocy w wolnej Polsce. Co pisała o tym polska prasa?
Niedziela Wielkanocna sto lat temu przypadała w podobnym terminie jak dziś – 20 kwietnia. O tym, jak ważny dla Polaków był to dzień, niech świadczy tytuł Ilustrowanego „Kuryera Codziennego”: „Pierwsze Święto Zmartwychwstania Wolnej Polski.” A pod nim ilustracja oficera witającego ludność cywilną na tle białego orła, dzwonu bijącego na niepodległość oraz najważniejszych polskich miast: Warszawy, Lwowa, Krakowa i Gdańska.
Atmosferę tej chwili najlepiej oddaje fragment artykułu: „Ukrzyżowali Polskę ci, którym ona sama pozwoliła wzrosnąć i spotężnieć. A ukrzyżowawszy – odeszli, pewni, że nie zmartwychwstanie. Ale ta Polska, wygnana ze związku narodów – znalazła pewne schronienie w duszach swoich dzieci. I kiedy inne, wolne i szczęśliwe narody radowały się corocznie w święto Zmartwychwstania – naród Polski trwał w bolesnem skupieniu, nasłuchując z zawsze tą samą upartą i nieustępliwą wiarą, kiedy i jemu wybije godzina: „Alleluja – oto zmartwychwstał!”. Co za tym idzie, Zmartwychwstanie Pańskie miało dla Polaków charakter metaforyczny. O doniosłości tej chwili mogą świadczą wycinki prasowe pochodzące z wydawnictw całej, wciąż jeszcze kształtującej się Rzeczypospolitej.
Miastem, dla którego czas Wielkiejnocy 1919 r. był przełomowy, jest Wilno. W Wielką Sobotę 19 kwietnia wkroczyli tam polscy ułani, by następnego dnia prawie całkowicie wyprzeć z miasta Armię Czerwoną. Polacy mieszkający w Wilnie mieli w tym czasie więcej powodów do radości: 22 kwietnia 1919 przybył do miasta marszałek Józef Piłsudski. Jednocześnie wydano jego odezwę w języku polskim i litewskim adresowaną do mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Był to dokument dobrze obrazujący wizję polityki wewnętrznej II Rzeczypospolitej, zapewniający wolność i równość względem prawa dla wszystkich jej obywateli bez znaczenia na wyznawane poglądy, religię czy przynależność etniczną.
W podobnym tonie co „Kuryer Codzienny” o Wielkiejnocy 1919 r. wypowiadał się „Kurjer Lwowski”: „Polska szczególnym zawsze pietyzmem otaczała grób Chrystusowy, Ona i dzisiaj przy nim w skupieniu się pochyla, by świadkiem być największego z misteriów, które jest zarazem symbolem jej losów. W oczach świata bowiem dokonywa się na niej owe misterium za dni naszych. Już kamień mogilny odważony. Jeszcze stamtąd z głębi wonie zaduch śmierci, ale już wiosna zesłała swych gońców, by go rozproszyli. Z grobu wstaje życie”. Warto mieć na uwadze, że był to czas dla mieszkańców Lwowa szczególny z uwagi na wciąż trwającą wojnę polsko-ukraińską, której Lwów był głównym ośrodkiem.
Nie tylko kresy w zmartwychwstaniu widziały metaforę odrodzenia Rzeczypospolitej. Nie inaczej o odzyskaniu przez Polskę niepodległości mówiono w Poznaniu. Już na pierwszej stronie „Dziennika Poznańskiego” widnieje informacja: „Zmartwychwstanie. Wesoły dzień nam nastał. Cały świat weseli się w dzień Zmartwychwstania Pańskiego, a nam radość serca rozpiera, bo po przeszło wiekowej niewoli dziś wreszcie z pełnej piersi możemy zawołać: Alleluja! Alleluja! Zmartwychwstał Pan, ale i pozwolił Ojczyźnie naszej powrócić do życia! Polska zmartwychwstała! Wolni jesteśmy! Kamień grobowy odwalony. – Wyszła już ojczyzna z grobu, aby odżyć, ale strzępy całunu wiszą jeszcze na niej! – czepiają się czeluści grobowej. Postać jej rysuje się jeszcze mglisto, bo gdzież jej granice?”.
Z kolei warszawski „Tygodnik Zorza” zajmujący się „sprawami oświaty, dobrobytu i rozwoju społecznego” witał czytelników apelem: „Wytrwajmy! Wśród zawieruchy wojennej wyłania się wielka, niepodległa Polska, która ma stanąć w rzędzie wielkich kulturalnych narodów. Lecz na drodze ku zmartwychwstaniu Polski pełno przeszkód, pełno wrogów i zewnętrznych i wewnętrznych, którzy naszą Ojczyznę chcą pchnąć w przepaść!”.
Równie doniosły przekaz połączony z życzeniami zawarło inne warszawskie czasopismo – „Wyzwolenie”, będące organem Polskiego Stronnictwa Ludowego: „Bracia! Chciałbym przyjść do Was z dorocznym słowem: „Oto nadszedł dzień Zmartwychwstania, dzień otuchy i radości… Alleluja!” – z duszy jednak wyrywa mi się głos inny. Prawda że po latach mroźnego ucisku przyszła dla nas chwila wiosennego odoru: powiał już wiew wolności nad naszą ziemią i zabrzmiał dzwon zmartwychwstania – ale jakże daleko jeszcze do majowego rozkwitu, jak wielkie naokół obszary niezoranych ojczystych ugorów… […] Bracia! Wszak my do korzenia wyrwać musimy ślady niewoli! Wszak my, z Bożego rozkazu budować mamy Wolną Ojczyznę, zmartwychwstającą na wzór Chrystusowy”.
Odmienne spojrzenie na Wielkanoc zaprezentował polski dziennik „Górnoślązak”: „Po czterech latach krwawej zawieruchy obchodzimy znowu wielkie święto Zmartwychwstania w pokoju. Wprawdzie jeszcze on nie trwały, jeszcze dymią zgliszcza na zburzonych wojną ziemiach, jeszcze wrą w poszczególnych krajach bratobójcze walki o uchwycenie rządów w swoje ręce, przy zielonych stołach konferencyi pokojowej skrzypią pióra, ścierają się zdania kierowników państw zwycięskich co do ukształtowania nowej karty Europy, ale jak wszystko na świecie, tak i te choroby przełomowe miną, a świat wejdzie na nowe tory, niszczycielski oręż ustąpi miejsca wytężonej pracy narodów odrodzenia”. Na uwagę zasługuje ponadnarodowy charakter narracji, wolny od dychotomicznego podziału na dobrych i złych, katów i ofiary. Wielka Wojna, jak nazywano wówczas I wojnę światową, zebrała swoje krwawe żniwo w wielu miejscach. Dla autorów, reprezentujących Śląsk, który podobnie jak Kresy był terenem spornym, najważniejszy po często bratobójczych walkach był pokój. Co najsmutniejsze, zaledwie kilka tygodni później wybuchło I Powstanie Śląskie.
Nie wszystkie przekazy z tamtego czasu były jednak optymistyczne. „Głos Polski” na okładce zawarł następujące życzenia: „Na zmartwychwstanie. Po długiej mrocznej niewoli Polska po raz pierwszy obchodzi święto zmartwychwstania Pańskiego wolna i niepodległa, uczucie radości przepełnia serce, żeśmy doczekali chwili tej, której na próżno pożądało wielu przed nami. Możemy sobie wzajemnie powinszować tej pierwszej polskiej Wielkiejnocy. Dotychczas ilekroć biły nam dzwony, na rezurekcję pochylaliśmy głowy zgnębieni, bo w duszach naszych dzwonił nam inny głos – twardy, ostry - żeśmy w niewoli. Teraz każdy z nas pragnąłby usłyszeć i widzieć rozkołysane nasze radosne dzwony. Niestety, rezurekcja będzie milcząca, bo dzwony nasze są albo na wygnaniu w Rosji, albo u Niemców. Pragnęlibyśmy, jak za dawnych czasów, usłyszeć wiwaty armatnie przy wyprowadzeniu Chrystusa z grobu. I znowu milczenie i cisza, bo działa nasze muszą bronić granic państwa od wrogów i najeźdźców. Co więcej – nieprzyjaciele zewnętrzni i wewnętrzni chcieliby na nowo zepchnąć nas do grobu niewoli i przytłoczyć kamieniem niezgody, nierządu i nienawiści. Tak Niemcy, jak i Moskale nasyłają do nas szpiegów i agitatorów, którzy za judaszowe srebrniki szerzą w kraju zamęt i dzieci jednej polskiej ziemi szczują wzajem na siebie.
Tędy uświadomienie sobie tego, że obecnie obchodzimy pierwszą Wielkanoc w zmartwychwstałej Polsce, wkłada na nas wszystkich obowiązek – stanąć przy wolnym sztandarze Polskim przy wierze ojców, przy świętych tradycjach, by nie dopuścić do nowej niewoli. Pierwsza Wielkanoc w wolnej Polsce niech będzie nie tylko świętem radosnem odpoczynku, ale zarazem początkiem złączenia się wszystkich prawych Polaków dla obrony Matki – Ojczyzny. Niech będzie jedno wielkie serce, jedna wielka myśl, jedna wielka praca zbożna całego wielkiego polskiego narodu zjednoczonego dla odradzającej się Polski. Te życzenia składa swym czytelnikom i narodowi +Głos Polski+”.
Nie ulega wątpliwości, że Wielkanoc 1919 r. była czasem szczególnym. Współczesnym trudno sobie wyobrazić, co musieli czuć wszyscy Polacy ją obchodzący. Z jednej strony musiała to być euforia związana z odzyskaniem niepodległości, nadzieja na lepsze jutro po wyniszczającej wojnie, z drugiej jednak niepewność związana z dynamicznie zmieniającym się układem sił politycznych w Europie. Z pewnością wielu Polakom, zwłaszcza tym mieszkającym na obrzeżach Rzeczypospolitej, towarzyszyło pytanie, czy za rok będzie im dane obchodzić święta w podobnej atmosferze.
Opracował: Sebastian Jackowski
Źródło: MHP