Władysław Bartoszewski był niestrudzonym orędownikiem pojednania polsko-niemieckiego i dialogu między Polakami a Żydami. Budował świat lepszy, oparty na prawdzie, sprawiedliwości, miłości i wolności - napisał o nim papież Jan Paweł II.
"O III Rzeczypospolitej chciałbym móc powiedzieć słowami Peryklesa, tak jak je przekazał Tukidydes w +Wojnie peloponeskiej+: W naszym życiu państwowym kierujemy się zasadą wolności. Kierujemy się wyrozumiałością w życiu prywatnym, szanujemy prawa w życiu publicznym, jesteśmy posłuszni każdoczesnej władzy i prawom, zwłaszcza tym niepisanym, które bronią pokrzywdzonych i których przekroczenie przynosi powszechną hańbę” - deklarował Władysław Bartoszewski w inauguracyjnym wystąpieniu z 24 maja 1995 roku po jego wyborze na ministra spraw zagranicznych. I natychmiast podkreślił: "Polityka zagraniczna tak pojmowanego państwa winna łączyć jasno sprecyzowane priorytety i konsekwentną ich realizację z respektowaniem podstawowych wartości etycznych. Winna być skuteczna, oparta na zasadach otwartości i wielotorowości działania, uważna, przewidująca i patrząca w przyszłość".
Był to początek drogi Bartoszewskiego jako szefa dyplomacji, po kilku latach pełnienia funkcji ambasadora Polski w Austrii. Bartoszewski przekonywał, że najważniejszym priorytetem Polski jest pełna integracja z Sojuszem Północnoatlantyckim i Unią Europejską. W obu tych międzynarodowych organizacjach widział fundament trwałego pokoju w Europie i na świecie, ale także źródło dobrobytu, o którym Polacy tak marzyli w PRL-u. "Członkostwo w Unii Europejskiej utrwali nasze nowe miejsce w Europie i świecie jako państwa demokratycznego i nowoczesnego, stanie się dźwignią dynamicznego rozwoju gospodarczego, społecznego i cywilizacyjnego oraz gwarancją narodowego bezpieczeństwa" - przekonywał Bartoszewski. Dodał przy tym, że obecność Polski w UE będzie nie tylko korzystna dla Polaków, ale także dla reszty Europejczyków.
Za istotne uznał jednak również relacje z naszym największym wschodnim sąsiadem - Rosją. Pamiętając o 45 latach wpływu Związku Sowieckiego na wewnętrzne sprawy Polski i jej pozycję na świecie, Bartoszewski zastrzegł, że "Polska nie prowadzi i nie będzie prowadzić dwóch odrębnych polityk - wschodniej i zachodniej". "Członkostwo w strukturach zachodnich oraz przyjazne stosunki z naszymi wschodnimi sąsiadami stanowią dwa wzajemnie uzupełniające się oraz wzmacniające elementy jednej strategii: służą zagwarantowaniu Polsce bezpieczeństwa i zapewnieniu warunków pomyślnej transformacji i rozwoju. Politykę zagraniczną w odniesieniu do regionu na wschód od Polski będziemy prowadzić cierpliwie i konsekwentnie, pomni, że obszar ten charakteryzuje się znaczną dynamiką zmian, a także niestabilnością" - zaznaczył nowy szef dyplomacji, który w 1995 roku objął urząd.
Władysław Bartoszewski o dialogu polsko-niemieckim: Nie ma uczciwego i rzeczywistego pojednania bez świadomej znajomości przeszłości. Ta przeszłość była nadludzko ciężka i mroczna. Aby tę przeszłość skutecznie przezwyciężyć, musimy działać cierpliwie, nie pospiesznie, ale zdecydowanie i konsekwentnie. Więcej: musimy mieć odwagę działać także i niepopularnie. Musimy być gotowi do ofiar. A ponieważ ta przeszłość była nadludzko ciężka i nadludzko obciążona, musimy być jako chrześcijanie gotowi także do wspólnych nadludzkich niemal wysiłków, aby osiągnąć nasz wspólny cel.
Bartoszewski jako dyplomata stał się symbolem pojednania i dialogu między narodami Polski, Niemiec i Izraela. Urodził się 19 lutego 1922 roku w Warszawie w rodzinie urzędników, egzamin dojrzałości zdał w 1939 roku i już od wczesnych młodych lat - ten późniejszy historyk, dziennikarz, publicysta, pisarz i opozycjonista - przejawiał zainteresowanie sprawami państwami i jego polityki zagranicznej.
Decydujący wpływ na jego formację intelektualną - jak sam podkreślał - miała druga wojna światowa. "Była potężnym wstrząsem dla hierarchii wartości, zarówno w teorii - gdy człowiek zastanawiał się nad ładem moralnym, jak i w praktyce - gdy zniszczone zostały wszystkie nasze plany i marzenia" - powiedział Bartoszewski w jednym z wywiadów opublikowanych w jego książce pt. "Warto być przyzwoitym". Nie tylko wojna, ale i trudne stalinowskie czasy po 1945 roku - jak zaznaczył - wytwarzały sytuacje konfrontacyjne, w których zmuszony był do podejmowania świadomych wyborów.
Pod wpływem zbrodniczego charakteru wojny ukształtowały się przekonania polityczne i społeczne Bartoszewskiego, które w późniejszych latach zadecydowały również o jego wyjątkowości jako dyplomaty, wykazującego głęboką empatią wobec słabszych i pokrzywdzonych. Bartoszewski, który w 1940 roku przez ponad sześć miesięcy był więźniem Auschwitz, zdecydował się ryzykować własne życie, by ratować życie innych. "Naszym zadaniem było - najogólniej mówiąc - ratowanie ludzi od śmierci: szukanie pomieszczeń dla uciekinierów z gett i obozów, zaopatrywanie ich w obowiązujące dokumenty, udzielanie dorywczych lub stałych zasiłków materialnych, niekiedy też dopomaganie w znalezieniu pracy dla tych (głównie kobiet), którzy mieli odpowiednie warunki - wygląd! - umożliwiające względnie bezpieczne poruszanie się" - wspominał po latach swoją działalność w Radzie Pomocy Żydom "Żegota".
Lata wojny są obecne w jego bogatej spuściźnie historycznej, swoją pracę traktował jako "wypełnienie nakazu dania świadectwa". Jest autorem opracowania "Egzekucje publiczne w Warszawie w latach 1943-1944", które zostało włączone do materiałów dokumentacyjnych, przygotowanych przez stronę polską na proces norymberski.
"Nikt z żyjących obecnie świadków Warszawy owych dni nie zdobył tak kompletnego widzenia ówczesnej rzeczywistości jak Władysław Bartoszewski" - napisał prof. Aleksander Gieysztor w przedmowie do książki Bartoszewskiego "1859 dni Warszawy", będącej kalendarium okupacyjnej i powstańczej stolicy.
Pierwsze lata powojennej Polski to również dramatyczny okres w życiorysie Bartoszewskiego. Prześladowany przez reżim komunistyczny i skazany pod zarzutem szpiegostwa, czas od listopada 1946 r. do sierpnia 1954 r. spędził w komunistycznych więzieniach. Zrehabilitowany został w 1955 r.
Poświęcenie Bartoszewskiego w ratowanie w czasie wojny Żydów przyniosło mu uznanie w Izraelu. Był jednym z pierwszych Polaków, którzy w 1963 roku w Jerozolimie otrzymali medal i tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. "Co bym powiedział, gdyby zwrócił się do mnie mój syn albo człowiek z jeszcze młodszego pokolenia i zapytał, po co w 1963 roku składałem w Izraelu wielogodzinne relację o działalności Rady Pomocy Żydom przy Delegaturze Rządu RP na Kraj? (...) Dlaczego? Żeby nie zginęła pamięć o szlachetnych ludziach. I żeby nigdy nie zapomniano, dlaczego czasem warto narażać własne życie" - wspominał. W latach 60. uznanie przyniosła mu książka "Ten jest z ojczyzny mojej", w której wspólnie z Zofią Lewinówną w przełomowy sposób opisał cienie polsko-żydowskich relacji, m.in. polskich szmalcowników.
Podczas tego pierwszego wyjazdu za granicę w 1963 roku nawiązuje kontakt z Radiem Wolna Europa, z którym następnie współpracuje przez ponad 20 lat. Przekazuje informacje nie tylko dotyczące terroru niemieckiego i stosunków polsko-żydowskich, ale także wiadomości z procesów politycznych. W jego inwigilację Służba Bezpieczeństwa w całym okresie PRL-u zaangażowała łącznie ponad 450 osób, mundurowych i tajnych współpracowników SB. "Nic dziwnego, że nie było bezrobocia w PRL" - skomentował to z humorem Bartoszewski po latach w wywiadzie dotyczącym jego współpracy z Radiem Wolna Europa.
W połowie lat 60. Bartoszewski zaczyna też odgrywać coraz większą rolę w rodzącym się dialogu polsko-niemieckim; wyjeżdża do RFN i poznaje przemiany dokonujące się wówczas w Niemczech. "Przekazywał obserwacje Polakom - na łamach +Tygodnika Powszechnego+ lub na spotkaniach w Klubach Inteligencji Katolickiej. Te kontakty i ten dialog podejmował przy założeniu, że zbrodnie niemieckie nie mogą być zapomniane, a granica na Odrze i Nysie znajduje się poza możliwością dyskusji" - zauważył w szkicu biograficznym Bartoszewskiego historyk prof. Andrzej Friszke.
Podejście Bartoszewskiego do dialogu polsko-niemieckiego dobrze ilustruje fragment jednego z jego referatów, który wygłosił w 1974 roku podczas tzw. seminarium oświęcimskiego. "Nie ma uczciwego i rzeczywistego pojednania bez świadomej znajomości przeszłości. Ta przeszłość była nadludzko ciężka i mroczna. Aby tę przeszłość skutecznie przezwyciężyć, musimy działać cierpliwie, nie pospiesznie, ale zdecydowanie i konsekwentnie. Więcej: musimy mieć odwagę działać także i niepopularnie. Musimy być gotowi do ofiar. A ponieważ ta przeszłość była nadludzko ciężka i nadludzko obciążona, musimy być jako chrześcijanie gotowi także do wspólnych nadludzkich niemal wysiłków, aby osiągnąć nasz wspólny cel" - ocenił Bartoszewski. Dzięki zaangażowaniu w dialog i pojednanie polsko-niemieckie w latach 80., już po stanie wojennym w Polsce, często podróżuje do Niemiec, gdzie pracuje jako wykładowca na uniwersytetach w Monachium, Eichstaett i w Augsburgu. W tym czasie staje się stopniowo jednym z najbardziej znanych Polaków w Niemczech, które w coraz większym stopniu interesują się Polską.
Po 1989 roku i utworzeniu się rządu Tadeusza Mazowieckiego, który w latach PRL-u także był jednym z największych orędowników pojednania polsko-niemieckiego, Bartoszewski zostaje ambasadorem Polski w Austrii. W marcu 1995 roku prezydent Lech Wałęsa powołał go na stanowisko ministra spraw zagranicznych. Szefem MSZ był dwukrotnie - od 6 marca do 22 grudnia 1995 roku (odchodzi wraz z Wałęsą) i na wniosek premiera Jerzego Buzka od 30 czerwca do 19 października 2001 roku. Od 20 listopada 2007 roku, w rządzie Donalda Tuska a następnie Ewy Kopacz, był pełnomocnikiem rządu do spraw dialogu międzynarodowego. Funkcję tę sprawował aż do śmierci 24 kwietnia 2015 roku.
Działalność Bartoszewskiego jako człowieka dialogu i pojednania doceniał również papież Jan Paweł II. W liście do profesora z okazji jego 80. urodzin przekazał mu gratulacje, wyrazy szacunku i uznania. "Zachowuję w pamięci Pański dorobek naukowy i pisarski, który w dużej mierze jest mi osobiście znany, jak również działalność społeczną i dyplomatyczną - zwłaszcza wszystkie wysiłki na rzecz zbliżania ludzi i narodów. Starał się Pan budować świat lepszy, oparty na prawdzie, sprawiedliwości, miłości i wolności" - napisał w 2002 roku Jan Paweł II.
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ ura/