Kardynał Karol Wojtyła powiedział na rok przed swym wyborem, że „być może jest jeszcze trochę za wcześnie” na to, by papieżem został Polak. Słowa te przytoczył w swej książce znany włoski dziennikarz Bruno Vespa, który arcybiskupa Krakowa poznał w 1977 roku.
W wydanej właśnie we Włoszech książce “Sól, cukier i kawa” Vespa opowiedział, że 36 lat temu zaproponował swej macierzystej telewizji RAI zrobienie serii reportaży o krajach bloku wschodniego. Postanowił zacząć od Polski, a sprzyjającą ku temu okazją była wizyta ówczesnego I sekretarza PZPR Edwarda Gierka we Włoszech oraz możliwość przeprowadzenia z nim wywiadu. Lecz młody wówczas dziennikarz postanowił spotkać się także z przedstawicielami polskiej opozycji demokratycznej oraz z prymasem kardynałem Stefanem Wyszyńskim.
Bruno Vespa wspomniał następnie, że dzięki swemu koledze z RAI, znającemu rzymską Polonię, poznał na kolacji w Wiecznym Mieście metropolitę krakowskiego kardynała Karola Wojtyłę. Przyznał, że wtedy zapomniał szybko jego nazwisko.
„Miał taką atletyczną, masywną postawę, był taki energiczny i bezpośredni, że bardziej przypominał proboszcza wielkiej parafii niż filozofa, który został arcybiskupem Krakowa” - napisał dziennikarz, prowadzący obecnie najpopularniejszy polityczny talk show "Porta a porta" we włoskiej telewizji.
„Miał taką atletyczną, masywną postawę, był taki energiczny i bezpośredni, że bardziej przypominał proboszcza wielkiej parafii niż filozofa, który został arcybiskupem Krakowa” - napisał dziennikarz, prowadzący obecnie najpopularniejszy polityczny talk show "Porta a porta" we włoskiej telewizji.
Vespa przyznał, że jego kolega z telewizji podczas tej kolacji powiedział nieoczekiwanie do polskiego kardynała: “Wy księża nie powinniście zajmować się edukacją młodzieży w szkole. Przynosicie tylko szkody”.
Według jego relacji arcybiskup krakowski wyraźnie poruszony odpowiedział: „Pan to mówi, bo mieszka Pan we Włoszech, gdzie macie wolność wyboru edukacji. Proszę przyjechać do Polski, odkryje Pan, że bez szkoły katolickiej nie istniałoby nawet to minimum wolności obywatelskiej, jaką nam dano”.
Bruno Vespa poprosił wtedy metropolitę o pomoc w zorganizowaniu spotkania z prymasem Wyszyńskim. Kardynał Karol Wojtyła wyjaśnił, że relacje Kościoła z rządem były wtedy bardzo delikatne i nawet jedno słowo prymasa „nie na miejscu” mogłoby jego zdaniem przynieść „nieprzewidywalne konsekwencje”.
„Jeśli zadowoli się pan przyjazdem do Krakowa, możemy umówić się na następną rozmowę” - dodał kardynał Wojtyła. Włoski dziennikarz przyjął to zaproszenie.
W dalszej części swych wspomnień Vespa opisał, że w drodze do Krakowa, w Warszawie przeprowadził wywiady z Jackiem Kuroniem i Adamem Michnikiem. Ujawnił, że sytuacja była tak delikatna, że o taśmy z zapisem tych rozmów poprosił go ambasador Włoch w Polsce. Dziennikarz odmówił. Gdy władze PRL dowiedziały się o tych wywiadach, odwołano wywiad Vespy z Gierkiem.
Włoski dziennikarz dodał, że jadąc w listopadzie 1977 roku na spotkanie z metropolitą krakowskim odkrył, że uważany on jest przez władze za „groźnego wywrotowca”.
Autor książki opisał swą wizytę w redakcji „Tygodnika Powszechnego”, gdzie pokazano mu częściowo białe strony wydań z fragmentami wyciętymi przez cenzurę.
Przywołując swe spotkanie z kardynałem Wojtyłą podkreślił, że był bardzo poruszony jego popularnością i charakterem.
Vespa ujawnił, że zadał kardynałowi pytanie: „czy nie nadszedł czas na polskiego papieża?”.
„On nie wykpił się poklepaniem po plecach przypominając na przykład, że od 455 lat papieżem był zawsze Włoch. Powiedział mi natomiast: +Może jest jeszcze trochę za wcześnie…+” - napisał autor książki.
Wiele lat później, w 1998 roku, Jan Paweł II zadzwonił do studia programu "Porta a porta" prowadzonego przez Bruno Vespę. Tematem dyskusji było 20-lecie pontyfikatu papieża Polaka. (PAP)
sw/ ro/