Dwudziestu piechurów wyruszyło w czwartek w liczącą 70 km trasę Marszu Pamięci z Oświęcimia do Wodzisławia Śląskiego. Według inicjatora - Jana Stolarza, chcą przypomnieć o ofiarach ewakuacji więźniów Auschwitz, przeprowadzonej przez Niemców 75 lata temu.
"Chcemy przypomnieć o bezbronnych ofiarach, a zarazem ukazać, jaki los człowiek człowiekowi może zgotować" – uważa Stolarz.
Uczestnicy Marszy wyszli sprzed bramy z napisem "Arbeit macht frei" w byłym niemieckim obozie Auschwitz. Będą szli cztery dni. W niedzielę, w ostatnim odcinku trasy – z Mszany do Wodzisławia Śląskiego, dołączy do nich grupa Izraelczyków. "Wspólnie dotrzemy na wodzisławski dworzec, skąd 75 lat temu więźniowie byli wywożeni pociągami do innych obozów" – podkreślił Stolarz.
Marszu przejdzie m.in. przez Brzeszcze, Miedźną, Pszczynę, Studzionkę i Jastrzębie-Zdrój. Na tej trasie w styczniu 1945 r. zginęło ok. 600 więźniów.
Uczestnicy Marszu oddadzą hołd ofiarom, które spoczywają na cmentarzach rozsianych między Oświęcimiem i Wodzisławiem Śląskim.
Ewakuacja Auschwitz została przygotowana przez Niemców pod koniec 1944 r. w obliczu zbliżającej się armii sowieckiej. Kolumny więźniów miały się składać wyłącznie ze zdrowych i silnych ludzi, mogących podołać trudom długiego marszu. Wśród ewakuowanych znalazło się jednak sporo chorych. Obawiali się, że pozostanie w obozie będzie oznaczało śmierć. Ewakuowano także dzieci.
Niemcy między 17 a 21 stycznia 1945 r. wyprowadzili z Auschwitz i podobozów ok. 56 tys. więźniów, których skierowali głównie do obozów w Rzeszy. Trasy wiodły do Wodzisławia i Gliwic. Najdłuższą, która liczyła 250 km, pokonało 3,2 tys. więźniów z podobozu w Jaworznie. Szli do KL Gross Rosen na Dolnym Śląsku. Kolumny konwojowali uzbrojeni esesmani.
Podczas marszów zginęło co najmniej 9 tys. więźniów. Istnieje prawdopodobieństwo, że liczba ta mogła sięgnąć nawet 15 tys. osób. Ofiary umierały z zimna, zmęczenia lub od niemieckich kul.
Mieszkańcy miejscowości położonych na trasie marszów pomagali więźniom, którzy zdołali zbiec z marszu ukrywając ich i karmiąc.
Więźniowie, którzy przetrwali marsz do Wodzisławia lub Gliwic, wywożeni byli - pomimo przenikliwego chłodu - otwartymi wagonami kolejowymi do obozów Mauthausen i Buchenwald. Wielu spośród tych, którzy przeżyli Marsze Śmierci, zginęło w obozach w głębi Rzeszy.
W kompleksie KL Auschwitz hitlerowcy pozostawili ok. 7 tys. skrajnie wyczerpanych więźniów. 27 stycznia 1945 r. oswobodzili ich żołnierze Armii Czerwonej. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ pat/