Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do kraju w dniach 2–10 czerwca 1979 r. była dla działaczy opozycji wydarzeniem ważnym. Odnieśli się do niej na łamach wydawanej przez siebie prasy czy przez okolicznościowe oświadczenia, a później mniej lub bardziej obszernie ją relacjonowali i analizowali.
I tak np. w specjalnym okolicznościowym oświadczeniu Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej można przeczytać: „Niech ten dzień Twego, Ojcze Święty, u nas pobytu, stanie się dla całego narodu polskiego świętem radości. Ta radość bez odnowy będzie fałszywa. Ta radość bez prawdy będzie pusta. W swej ciężkiej pracy, którą zaczynamy, potrzeba nam bardzo Twego, Ojcze, dobrego i mądrego słowa, Twego przykładu, Twego wsparcia modlitwą […] Życzymy Tobie i sobie, całemu polskiemu społeczeństwu, by te kilka dni czerwcowych roku pańskiego 1979 były największym wydarzeniem naszego życia i naszej historii – momentem zwrotnym tego życia i tej historii”.
Z kolei działacze Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Lubelskiej w liście otwartym do przewodniczącego Rady Państwa Henryka Jabłońskiego w drugim dniu pielgrzymki krytykowali władze za sposób jej relacjonowania. Stwierdzali: „Dzień 3 czerwca, godzina 7 rano. Plac Zamkowy – spotkanie Papieża z młodzieżą. Setki tysięcy młodzieży i starszych, nie mniej jak dnia poprzedniego. Ale cóż to – w radiu cisza, w telewizorach pusto. Papieża nie słychać, Papieża nie widać, Papieża nie ma dla Polski”. I żądali: „My wszyscy […] chłopi, my wszyscy wierzący chcemy mieć stały kontakt z Papieżem, z naszym Papieżem w jego pielgrzymce po kraju. Tego żądamy”.
W związku z przyjazdem papieża do Polski opozycjoniści próbowali również zaktywizować swoją działalność, co było o tyle trudne, że w związku z nim Służba Bezpieczeństwa znacząco zwiększyła swoją aktywność „na odcinku elementów antysocjalistycznych”. W efekcie w maju 1979 r. jej funkcjonariusze zarekwirowali ponad 38 tys. wydawnictw opozycyjnych, w tym 15 tys. egzemplarzy „Apelu do społeczeństwa”, w którym informowano o powstaniu Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO).
Nie inaczej było też w trakcie samej pielgrzymki. Jak się potem chwalili esbecy: „Elementy antysocjalistyczne […] nie miały możliwości zademonstrowania swej aktywności. Wszelkie ich poczynania wnikliwie kontrolowano i reagowano niezwłocznie na wszystkie poważniejsze przejawy negatywnych działań”. Do osłabienia aktywności opozycjonistów przyczyniły się prewencyjne zatrzymania, a także – jak raportowała SB – „niechętny stosunek episkopatu” wobec niej. W efekcie część z nich (Komitet Obrony Robotników/KOR, „odłam Andrzeja Czumy w ROPCiO”) miała wręcz rzekomo zawiesić swoją aktywność na czas pielgrzymki, nie chcąc „komplikować sytuacji Kościołowi”. W ocenie Służby Bezpieczeństwa „wrogie działania” próbowały podejmować głównie: „odłam Leszka Moczulskiego z ROPCiO”, „niektóre grupki o wrogich postawach” ze środowiska akademickiego, a także osoby wywodzące się ze środowiska „prawicy ludowej”, Armii Krajowej oraz Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
Funkcjonariusze SB byli jednak czujni. W efekcie 2 czerwca uniemożliwili kolportaż przez Leszka Moczulskiego i jego współpracowników z Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela ulotek wśród osób, które przybyły na uroczystości do stolicy. Udało się im przejąć – jak raportowano – około 90 proc. z dwóch tysięcy ulotek, m.in. 400 o treści „Żądamy wolności dla Kościoła i Polski”. Tego samego dnia w Piotrkowie Trybunalskim zatrzymano członka KOR Józefa Śreniowskiego, u którego zarekwirowano 1,5 tys. ulotek (w tym blisko tysiąc w języku angielskim) z protestem przeciwko przymusowemu osadzeniu (zresztą ponownemu) w szpitalu psychiatrycznym Mirosława Kimnesa. Ten uczestnik ROPCiO oraz współpracownik KOR był represjonowany w ten sposób za zbieranie podpisów pod petycją do władz PRL, aby te nie utrudniały swobodnego udziału w spotkaniach z Ojcem Świętym. Akcja w obronie Kimnesa, dzięki temu, że włączyło się w nią i nagłośniło ją Radio Wolna Europa, okazała się skuteczna – wolność odzyskał jeszcze w trakcie papieskiej pielgrzymki.
Z kolei 6 czerwca 1979 r. u współzałożyciela krakowskiego Studenckiego Komitetu Solidarności (SKS) Bogusława Sonika, który w swoim mieszkaniu przy ul. Floriańskiej zorganizował punkt informacyjny dla dziennikarzy zachodnich, esbecy przeprowadzili rewizję. W jej trakcie zarekwirowali 120 plakatów, a także blisko 430 ulotek i pism „o wrogiej treści”. Sukces bezpieki nie był pełen, bowiem wcześniej kilku dziennikarzom zachodnim (m.in. z Republiki Federalnej Niemiec i Wielkiej Brytanii) udało się przeprowadzić tam wywiady z członkami SKS na temat ich programu i działalności oraz szerzej peerelowskiej opozycji. Na dodatek w kolejnych dniach (8– 9 czerwca) opozycjoniści (szczególnie aktywna była Róża Woźniakowska, która w Studenckim Komitecie Solidarności odpowiadała m.in. za kontakty z dziennikarzami zachodnimi) rozmawiali z kolei z dziennikarzami francuskiego radia, a także francuskiej, kanadyjskiej i włoskiej telewizji.
Służba Bezpieczeństwa prowadziła jednak też tzw. działania wyprzedzające. I tak np. po uzyskaniu informacji, że działacze ROPCiO skupieni wokół Andrzeja Czumy podjęli starania w celu wydania 10–15 tys. egzemplarzy specjalnego numeru „Opinii” poświęconego papieskiej pielgrzymce jeszcze przed jej zakończeniem, funkcjonariusze postanowili udaremnić ten zamiar. Numer majowo-czerwcowy ukazał się już po wylocie z kraju Jana Pawła II. W Katowicach, Częstochowie i Wałbrzychu funkcjonariuszom udało się zaś przejąć blisko 480 egzemplarzy „Robotnika” i innych wydawnictw opozycyjnych, a w Siedlcach ponad 130 ulotek ROPCiO. Natomiast w Bielsku-Białej i Tarnowie w ich ręce wpadło nie tylko ok. 600 egzemplarzy „wrogich opracowań”, ale też sprzęt poligraficzny, a w Radomiu blisko 250 kolejnych egzemplarzy „Robotnika” i 50 innych nielegalnych wydawnictw.
Natomiast 7 czerwca grupie działaczy ROPCiO (Maciej Grzywaczewski, Wiesław Parchimowicz i Paweł Mikłasz), którzy jechali na uroczystości w Nowym Targu, odebrano ok. 200 plakatów z wizerunkiem Jana Pawła II i napisem „Wszystkie drogi Kościoła prowadzą do człowieka”. Można się domyślać, że było to możliwe dzięki tajnemu współpracownikowi „Janowi Lewandowskiemu”, czyli Mikłaszowi.
Funkcjonariusze SB nie dopuścili też do przyjazdu do Krakowa Leszka Moczulskiego oraz siedmiu innych działaczy i sympatyków ROPCiO z Warszawy, Gdańska i Szczecina, którzy zamierzali wziąć udział – według funkcjonariuszy „zakłócić uroczystość” – pożegnania Jana Pawła II. Z kolei w Kalwarii Zebrzydowskiej esbecy zatrzymali Mieczysława Majdzika z Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, który niósł drewniany krzyż, opleciony drutem kolczastym, z napisem „Wawer, Katyń, Grot-Rowecki”. Również bardzo prawdopodobne, że to właśnie w wyniku działania Służby Bezpieczeństwa w spotkaniu papieża z twórcami, w pierwszym dniu papieskiej wizyty w kraju, które odbyło się w Warszawie, nie wzięli udziału członkowie Komitetu Obrony Robotników – aktorka Halina Mikołajska i prof. Jan Kielanowski.
Nie zawsze na szczęście SB była równie skuteczna. I tak np. 2 czerwca 1979 r. nie zapobiegła akcji rozdawania na placu Zamkowym ok. 40 plakatów sygnowanych przez Wydawnictwo im. Konstytucji 3 maja o treści „Każda droga prowadzi do Kościoła” czy pojawieniu się biało-czerwonego transparentu z symbolem Polski Walczącej i napisem „Wolność i niepodległość. Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela”, który miał przygotować Leszek Moczulski.
Zdarzało się również, że sami opozycjoniści nie zawsze osiągali sukces. I tak np. Służba Bezpieczeństwa informowała (5 czerwca), że działalność biura prasowego zorganizowanego właśnie przez Moczulskiego zakończyła się fiaskiem, gdyż „dziennikarze zachodni nie okazywali nim żadnego zainteresowania”.
Pielgrzymka była też przedmiotem analiz oraz komentarzy na łamach prasy podziemnej. W „Biuletynie Informacyjnym KSS +KOR+” podsumowywano: „Widzieliśmy tyle pogodnych twarzy, tyle oznak radości, tysięcy dekoracji, odznak, chorągiewek i kwiatów, wszędzie kwiaty, nawet na cmentarzach, na grobach! Wszystko było niewiarygodne. Chorzy na wózkach podnoszeni, by lepiej widzieli. A Ojciec Święty mówi o godności człowieka, o dialogu z każdym w imię dobra człowieka. Takie były spotkania z Papieżem – Rodakiem, pełne niespodzianek i niepokoju sumienia. Reszta należy do nas…”.
Grzegorz Majchrzak
Autor jest pracownikiem Biura Badań Historycznych IPN
Źródło: MHP