Urlop marszałka Józefa Piłsudskiego spędzony na Maderze na przełomie 1930 i 1931 r. odbił się szerokim echem nie tylko na tej pełnej turystów atlantyckiej wyspie, ale również w mediach Portugalii kontynentalnej. Już na dworcu w Lizbonie na polskiego marszałka w tłumie ciekawskich czekało kilkudziesięciu dziennikarzy.
Zainaugurowane jesienią 2009 r. rondo im. Józefa Piłsudskiego, przy wyjeździe z maderskiej stolicy, a także jego popiersie odsłonięte wówczas w centrum Funchal to najmłodsze, choć nie jedyne pamiątki trzymiesięcznego pobytu “Komendanta” na Maderze. Do dziś wycinki prasowe i fotografie przedstawiające tę egzotyczną podróż dostępne są w Muzeum Fotograficznym Vicentes w Funchal.
Wiele o wizycie Piłsudskiego w Portugalii można dowiedzieć się też z archiwów miejscowej prasy, która już kilka dni przed dotarciem marszałka do Lizbony informowała o podróży „zacnego gościa”.
Stołeczne dzienniki „Correio da Manha” oraz „Independente” pisały, że były premier Polski opuścił zaśnieżoną ojczyznę 15 grudnia. Podkreślały, że wytrawny strateg wojskowy i pogromca bolszewików przybywa na Maderę, aby leczyć chore płuca, a w drogę zabrał lekarza. O towarzyszącej im Eugenii Lewickiej, asystentce doktora Marcina Woyczyńskiego, albo nie pisano wcale, albo informowano, że podróżująca z Piłsudskim kobieta jest jego żoną.
W portugalskiej stolicy, do której Piłsudski dotarł wieczorem 20 grudnia 1930 r., powitały go tłumy. Jak wspominali świadkowie, niestrudzony kilkudniową podróżą marszałek dziarsko opuścił dworzec Rossio. Nazajutrz został podjęty w pałacu prezydenckim w Belem przez generała Oscara Carmonę pełniącego wówczas urząd głowy państwa. Obaj zjedli śniadanie omawiając w jego trakcie sytuację polityczną na świecie.
Jeszcze podczas pobytu w Lizbonie Piłsudski zdał sobie sprawę, że w pociągu zaginęła jego oficerska szabla. Biała broń ostatecznie odnalazła się, ale w świat i tak poszła informacja, że cenny przedmiot zaginął bezpowrotnie. Tymczasem do jej bezpiecznego transportu do Warszawy zostali zobowiązani funkcjonariusze wysłani z marszałkiem. W ten sposób “Komendant” pozbył się ochrony.
Portugalskie media podkreślały zasługi marszałka zarówno dla odrodzenia niepodległej Polski, jak również dla bezpieczeństwa Europy. „O Jornal” wskazywał na doniosłość sukcesów polskich wojsk pod dowództwem Piłsudskiego w walce z bolszewikami. „Polska kolejny raz stała się przedmurzem Zachodu przeciwko barbarzyńcom, którzy ponownie zagrażają cywilizacji europejskiej” - napisała maderska gazeta.
„Diario de Noticias” i inne lizbońskie dzienniki dosyć dobrze znały harmonogram pobytu Piłsudskiego w stolicy. Niemal każda licząca się redakcja miała swojego wysłannika w porcie 20 grudnia, w dniu wypłynięcia marszałka na Maderę. Media bezskutecznie zabiegały o rozmowę ze słynnym Polakiem.
“Dziś o 16:00 Józef Piłsudski, podróżujący incognito, wsiadł na statek płynący na Maderę. (...) Słynna osobistość odmówiła jakichkolwiek deklaracji przed odpłynięciem na wyspę. Tymczasem przedstawiciel Polski w Lizbonie wyraził ogromną satysfakcję z faktu, że marszałek Piłsudski wybrał właśnie Maderę na miejsce swojej kuracji i odpoczynku” - relacjonował dziennik.
Przed wejściem na pokład parowca “Angola” Piłsudski, którego powitał osobiście kapitan Pereira, zobaczył centrum portugalskiej stolicy. Marszałkowi towarzyszył Luiz Vieira de Castro, redaktor naczelny maderskiego dziennika „O Jornal”, który na czas pobytu Piłsudskiego został mianowany konsulem honorowym Rzeczypospolitej Polskiej na Maderze. Był pierwszym i jak dotychczas jedynym tego typu reprezentantem Polski na tej wyspie.
Dzięki osobistemu zaangażowaniu Vieiry de Castro „O Jornal” niemal codziennie informował o wizycie marszałka lub opisywał ciekawostki z jego życia. 22 grudnia 1930 r., nazajutrz po przybyciu do portu w Funchal Piłsudskiego, dziennik opisał z detalami to wydarzenie, umieszczając obok artykułu zdjęcie bohatera tekstu sprzed 30 laty.
“Nasz zacny gość dotarł we wtorek o 9:15 rano na wyspę. Był w mundurze marszałka. Z portu został przewieziony samochodem do willi Quinta Bettencourt, zlokalizowanej przy Caminho do Pilar 20, gdzie zamieszka podczas swojego długiego pobytu” - relacjonowała funchalska gazeta.
Portugalskie media równocześnie podkreślały zasługi marszałka zarówno dla odrodzenia niepodległej Polski, jak również dla bezpieczeństwa Europy. „O Jornal” wskazywał na doniosłość sukcesów polskich wojsk pod dowództwem Piłsudskiego w walce z bolszewikami.
„Polska kolejny raz stała się przedmurzem Zachodu przeciwko barbarzyńcom, którzy ponownie zagrażają cywilizacji europejskiej” - napisała maderska gazeta.
Pobyt marszałka Piłsudskiego w Portugalii wspominany był z sympatią nie tylko przez niego samego, ale i przez władze Madery. Już trzy lata po tym wydarzeniu zorganizowano w willi, w której mieszkał „Komendant”, odsłonięcie pamiątkowej tablicy.
W osławionej trzymiesięcznym pobytem pogromcy bolszewików Quincie Bettencourt, jeszcze za życia Piłsudskiego, wmurowano tablicę z napisem: „Od miasta Funchal ku czci Marszałka Piłsudskiego, który mieszkał tu od 21.12.1930 r. do 22.03.1931 r.”.
Uroczystościom odsłonięcia w dniu 18 marca 1934 r. przewodniczyły władze wyspy, które na Maderę zaprosiły ministra pełnomocnego RP w Lizbonie Mariana Szumlakowskiego.
Także wizyta reprezentanta polskich władz szeroko odbiła się echem w prasie w Portugalii kontynentalnej oraz na Maderze. „O Jornal” w detalach informował o każdym spotkaniu Szumlakowskiego. Funchalska gazeta była do tego stopnia drobiazgowa, że ujawniła, iż podczas uroczystego koktajlu w hotelu Savoy zorganizowanego po odsłonięciu pamiątkowej tablicy grano m.in. poloneza Chopina, a zaproszonym gościom serwowano dwa rodzaje blisko stuletniego wina madera: Sercial oraz Boal.
Najwięcej zachwytów zarówno wśród dyplomatów, jak i zaproszonych na uroczystość portugalskich mediów, wywołało przemówienie polskiego wysłannika, w którym porównał on odwagę Polaków do Portugalczyków.
„Gdybyśmy jednym słowem mieli określić całą historię Portugalii to powinien to być wyraz +heroizm+. To właśnie dzięki niemu (…) stworzona została potęga Portugalii i jej ogromnego imperium kolonialnego” - relacjonował wystąpienie Szumlakowskiego „Diario de Noticias”, dodając, że polski minister otrzymał niesłychany aplauz od zgromadzonych gości.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ rda/