2011-03-31 (PAP) - Polskie przewodnictwo w Radzie UE to największa kampania promocyjna Polski od 1989 r. - mówił w czwartek w Sejmie minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz. Program kulturalny polskiej prezydencji zaprezentowała wiceminister kultury Monika Smoleń.
"Polska prezydencja to największa kampania promocyjna Polski od 1989 r. Wydarzenia związane z polską kulturą, polityką, kierunkami polskiej polityki zagranicznej
zorganizowało 159 polskich placówek na świecie, w tym 21 w Polsce" - mówił Dowgielewicz podczas posiedzenia sejmowych komisji ds. Unii Europejskich oraz Kultury i Środków Przekazu.
Poinformował również, że w drugiej połowie czerwca zostanie uruchomiona strona internetowa polskiej prezydencji pod adresem www.pl2011.eu.
Jak przypomniała Smoleń, 30 czerwca, dzień przed objęciem przez Polskę przewodnictwa w Radzie UE, jednocześnie w 100. rocznicę urodzin Czesława Miłosza, w dawnym kompleksie dworskim rodziny Miłoszów w Krasnogrudzie przy granicy polsko-litewskiej, spotkają się filozofowie, artyści i poeci: m.in. Zygmunt Bauman, Julia Hartwig, Tomas Venclova. Uczestnicy spotkania będą debatować o zagadnieniu wspólnoty w zróżnicowanej kulturowo Europie.
1 lipca w Warszawie, podczas inauguracji przewodnictwa Polski w Radzie UE, zaplanowano całodniowe widowisko muzyczne w Warszawie, które rozegra się na czterech specjalnie przygotowanych scenach. Oprócz tego 1 lipca w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej odbędzie się premiera opery "Król Roger". Inscenizacji dzieła Karola Szymanowskiego podjął się reżyser operowy David Pountney.
Za program realizowany za granicą odpowiada Instytut Adama Mickiewicza. Od lipca do grudnia w 10 stolicach na całym świecie prezentowanych będzie prawie 400 wydarzeń. Odbędą się one w galeriach, klubach, na festiwalach i scenach w Brukseli, Paryżu, Londynie, Berlinie, Madrycie, Moskwie, Kijowie, Mińsku, Pekinie i Tokio.
Szef Instytutu Adama Mickiewicza Paweł Potoroczyn odpowiadał m.in. na pytanie, czy wydarzenia kulturalne planowane w Japonii, odbędą się - w związku z sytuacją po niedawnym trzęsieniu ziemi i tsunami.
"Jeżeli chodzi o Tokio, sytuacja jest dynamiczna. (...) Ale my nic nie odwołujemy, czekamy, aby nasi japońscy partnerzy nam odpowiedzieli, czy z ich punktu widzenia, z punktu widzenia ekonomii ich kraju te projektu są w stanie zrealizować" - mówił Potoroczyn.(PAP)
agz/ ls/ jbr/