Wspieranie wielojęzyczności na rzecz edukacji włączającej oraz integracji społecznej to tematyka tegorocznego Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego ustanowionego przez UNESCO. Święto obchodzone jest 21 lutego.
Na datę obchodów Dnia Języka Ojczystego wybrany został 21 lutego, aby upamiętnić wydarzenia 1952 r., kiedy to w Dhace doszło do demonstracji, a następnie zamordowania pięciu studentów, domagających się uznania ich języka ojczystego – bengalskiego – za jeden z dwóch urzędowych języków ówczesnego państwa Pakistan. Święto ustanowiono w 1999 roku, a rok później po raz pierwszy je obchodzono. Dzień Języka Ojczystego ma zwracać uwagę na wagę zachowania różnorodności językowej świata, ponieważ wymieranie języków przybrało niepokojące tempo. Co dwa, trzy tygodnie znika bezpowrotnie jeden język, a razem z nim związane z nim bogactwo kulturowe.
Jak wynika z raportów UNESCO, można powiedzieć, że żyjemy w epoce wielkiego wymierania języków - spośród 7 tys. języków będących obecnie w użyciu, 2680, czyli ponad połowa, jest zagrożonych obumarciem. Skala zanikania języków jest bardzo niepokojąca, a proces ten ostatni bardzo przyspieszył - UNESCO szacuje, że procesy wymierania języków mają bezpośredni wpływ na życie 370 milionów ludzi tworzących społeczności rdzenne, które istnieją w 90 krajach i reprezentują 5 tysięcy odrębnych lokalnych kultur. Do najbardziej zagrożonych należą języki Aborygenów oraz języki afrykańskie, a także języki Indian obu Ameryk oraz niektóre języki plemion z Indii, m.in. z Andamanów. 80 proc. mieszkańców Ziemi posługuje się 83 językami. Przetrwanie 3,5 tys. najrzadszych zależy zaledwie od 0,2 procent ludzkości. Najbardziej wrażliwe na zagrożenia są te używane wyłącznie w mowie, bo umierają wraz z ostatnimi ludźmi, którzy nimi władają.
Na datę obchodów Dnia Języka Ojczystego wybrany został 21 lutego, aby upamiętnić wydarzenia 1952 r., kiedy to w Dhace doszło do demonstracji, a następnie zamordowania pięciu studentów, domagających się uznania ich języka ojczystego – bengalskiego – za jeden z dwóch urzędowych języków ówczesnego państwa Pakistan.
"Prognozy nie pozostawiają złudzeń co do tego, że negatywne tendencje będą się nasilać. Obecnie 97 procent mieszkańców naszej planety komunikuje się za pośrednictwem tylko 4 procent dostępnych na świecie języków, podczas gdy zaledwie 3 procent ludzi używa pozostałych 96 procent istniejących języków" - podaje UNESCO. Zdecydowana większość ludzkości posługuje się zaledwie kilkoma językami. Najpopularniejsze języki ojczyste to - wg publikacji "Języki świata" UNESCO z 2008 r. - mandaryński (1170 mln użytkowników), angielski (1135 mln), hiszpański (450 mln), hindi (400 mln) i arabski (350 mln).
Przyczyny zanikania języków są złożone. Jedną z nich jest fakt, że języki dominujące wypierają te bardziej lokalne. Bardzo dużą rolę w tym procesie odgrywają migracje - ze wsi do miast, z obszarów biedniejszych do bogatszych, bardzo często jest tak, że członkowie społeczności, po opuszczeniu swojej miejscowości porzucają także swój język. Do procesu zanikania języków przyczyniają się także - paradoksalnie - systemy edukacji, które prowadzone są zazwyczaj w językach dominujących.
Każdy język ma w sobie zakodowaną określoną wiedzę, kulturę. Tracąc język, tracimy unikalne dziedzictwo budowane przez wiele pokoleń. Dla społeczności lokalnych język jest wyrazem ich tożsamości i odmienności kulturowej.
Dlaczego języki rdzenne są tak cenne? Każdy język ma w sobie zakodowaną określoną wiedzę, kulturę. Tracąc język, tracimy unikalne dziedzictwo budowane przez wiele pokoleń. Dla społeczności lokalnych język jest wyrazem ich tożsamości i odmienności kulturowej, zapisem własnego unikalnego sposobu myślenia i postrzegania świata, a także narzędziem, nie tylko komunikacji, integracji społecznej i edukacji, lecz również przekazu wiedzy, tradycji, historii danej społeczności. Szczególnie języki społeczności rdzennych ściśle związanych z przyrodą, mogą kryć w sobie wiedzę bardzo dla nas cenną w dobie nadciągającej katastrofy klimatycznej i zaniku bioróżnorodności. W języku mogą być zapisane konkretne informacje, jak nazwy roślin, zwierząt czy zjawisk przyrodniczych, ale też pewien sposób patrzenia na świat, porządkowania go.
To, że dany język jest zagrożony, nie oznacza jeszcze wyroku, znane są przypadki, gdy dało się odwrócić los ginącego języka. Sztandarowym przykładem jest język z wyspy Man, który został już uznany za wymarły, ale dzięki staraniom rewitalizacyjnym udało się go przywrócić. Na wyspie są szkoły, w których funkcjonuje edukacja w tym języku. Jednak procesy rewitalizacyjne wymagają czasu, są zakrojone na pokolenia i nie można się spodziewać szybkich rezultatów. Trudno przesądzić, kiedy język umiera. Czasem impuls do jego ratowania, który wychodzi od bardzo wąskiej grupy osób, po dłuższym czasie sprawa, że liczba użytkowników języka zaczyna się zwiększać. Dlatego stworzono kategorię języków uśpionych, która wprawdzie być może nie są używane, ale jest szansa na to że ten proces da się odwrócić.
Polszczyzna jest jednym z 25 najpopularniejszych języków na świecie, posługuje się nią ponad 40 mln ludzi w Polsce i poza jej granicami.
Najbardziej udaną próbą przywrócenia życia językowi jest przypadek hebrajszczyzny. Oryginalny język Starego Testamentu nie był używany na co dzień od setek lat poza liturgią żydowską. Poczynając od XIX w., hebrajski zaczął być używany w Palestynie wśród członków ruchu kierowanego przez Eliezera Ben-Jehudę (1858-1922), którego syn był pierwszym rodzimym użytkownikiem języka nowohebrajskiego. Po założeniu państwa Izrael w 1948 r. hebrajskiego uczono w izraelskich szkołach, a imigranci przechodzili na hebrajski, co niestety odbyło się kosztem innych języków tradycyjnie związanych z kulturą żydowską, jak jidysz lub ladino.
UNESCO opracowało "Atlas języków zagrożonych", gdzie można znaleźć dane na temat 3 tys. języków. Z obszarem Polski związanych jest osiem z nich: kaszubski, białoruski, jidysz, rusiński, romski, poleski, wilamowski (język germański, którym mówi obecnie około 60 mieszkańców miasteczka Wilamowice koło Bielska-Białej), a także słowiński, który od lat 60. XX wieku uważany jest za wymarły. Polszczyzna jest jednym z 25 najpopularniejszych języków na świecie, posługuje się nią ponad 40 mln ludzi w Polsce i poza jej granicami.
UNESCO, obchodząc Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, stara się sformułować problematykę, na która chce danego roku zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej. W tym roku określono ja, jako "Wspieranie wielojęzyczności na rzecz edukacji włączającej i integracji społecznej".
"Tegoroczna edycja przypada na okres wzmożonej aktywności pandemii COVID-19, dokonującej bezprecedensowych strat i zakłóceń w funkcjonowaniu systemów edukacyjnych na całym świecie. Przyczynia się także do dalszego pogłębienia istniejących od dawna zjawisk nierówności w dostępie do edukacji, prowadzących do marginalizacji i wykluczeń z życia społecznego. Temat Dnia +Wspieranie wielojęzyczności na rzecz integracji społecznej i przeciw wkluczeniom w edukacji+ podkreśla rolę zarówno języków ojczystych, jak i wielojęzyczności jako czynników sprzyjających integracji społecznej i inkluzywności w edukacji. Bez nich niemożliwe jest osiągnięcie głównego założenia Agendy 2030 dla zrównoważonego rozwoju, aby nikogo nie pozostawić w tyle. Edukacja, której podstawą jest język ojczysty, czy, ściślej mówiąc – język matczyny – pierwszy z którym człowiek ma do czynienia – musi rozpoczynać się od najwcześniejszych lat, jeśli ma stać się fundamentem rozwoju, a także wyższych etapów nauki, częstokroć w innym już języku" - można przeczytać na stronie UNESCO.
"Zwracając uwagę na znaczenie właściwej opieki i edukacji wczesnoszkolnej, tegoroczne obchody Dnia pełnią także rolę apelu kierowanego do decydentów, nauczycieli, wychowawców i rodziców o ich większe zaangażowanie w edukację wielojęzyczną i edukację włączającą jako narzędzi odbudowy i ożywienia systemów nauczania niszczonych przez pandemię COViD-19" - podkreśla UNESCO.
autor: Agata Szwedowicz
aszw/ wj/