Program wypełniony występami artystek - bo 30. Festiwal Kultury Żydowskiej w Krakowie, jak zapewniają jego organizatorzy, „jest kobietą”, a także skupienie na lokalnej publiczności - tak wyglądają założenia imprezy, która już 25 czerwca rusza w sercu zabytkowego Kazimierza.
Festiwal, który co roku skupia artystów i publiczność z całego świata, powraca w nieco zmienionej formie. Jednak jak zapewniają jego organizatorzy, zaproszeni goście po raz kolejny przyniosą na Kazimierz radość, muzykę i zabawę.
Zastępca dyrektora FKŻ Robert Gądek w rozmowie z PAP podkreślił, że przez lata budowania renomy festiwalu wokół imprezy zgromadziła się grupa stałych bywalców, i to właśnie na jej obecność liczą organizatorzy. "Mamy jednak świadomość, że zabraknie ogromnej, międzynarodowej publiczności, która stanowiła prawie jedną trzecią z ponad 30-tysięcznej grupy, biorącej co roku udział w naszym wydarzeniu" - przyznał.
Festiwalowa ekipa jednak nie poddała się i tym razem zdecydowała się skoncentrować na najbliższym otoczeniu. "Ta edycja będzie bardzo lokalna. Nie mieliśmy pewności, że ludzie z zagranicy i całego świata do nas przyjadą, więc zrozumieliśmy, że musimy skupić się na publiczności, która jest jak najbliżej nas: w Krakowie, w Polsce, a, jak się okazało, także w Europie. Nie sięgajmy po artystów, którzy są daleko, korzystajmy z zasobów lokalnych" - podkreślił wicedyrektor.
To nie koniec nowości - kolejną ważną zmianą jest to, że stery podczas tegorocznej imprezy przejmą kobiety. "Zdecydowanie można powiedzieć, że FKŻ w tym roku jest kobietą" - przyznał wicedyrektor. Potwierdzenie tych słów znaleźć można w programie, wypełnionym występami artystek, debatami wykładowczyń i spotkań z pisarkami, a wszystkie te wydarzenia tradycyjnie splatają się wokół tematyki żydowskiej.
Wicedyrektor FKŻ zapewnił również, że mimo mnogości koncertów, imprez, debat i spotkań żaden z gości nie powinien czuć się zagubiony. Wskazał, że wcale nie trzeba biegle poruszać się w gąszczu nazwisk poszczególnych artystów, czy też być na bieżąco z nowościami w świecie sztuki. Wystarczy dać się porwać festiwalowemu nurtowi, a każdy znajdzie w nim coś dla siebie.
"Dużo częściej niż znane nazwiska zapraszamy osoby, które gwiazdami staną się dopiero za chwilę. Wyszukujemy talenty, chcemy pokazać rzeczy, które będą kształtowały obraz kultury żydowskiej w przyszłości; które teraz zaczynają coś nowego, proponują coś świeżego" - powiedział Gądek.
W programie FKŻ nie zabraknie jednak znanych nazwisk, takich jak Anda Rottenberg, Piotr Smolar i Michał Nogaś; pojawi się również brazylijski pisarz o polsko-żydowskich korzeniach Bernardo Kucinski i muzyczny duet Łona i Webber.
Ale, jak wskazał wicedyrektor festiwalu, bardziej niż poszczególnymi nazwiskami lepiej "kierować się tematami". "To właśnie one są dla nas punktem wyjścia, więc zachęcam, żeby przyjść do naszego namiotu, usiąść w nim rano i uczestniczyć we wszystkim, co się dzieje, aż do samego wieczora" - powiedział.
Tematem jubileuszowej festiwalu jest ogień - jeden z czterech żywiołów, które od dwóch lat, po kolei "patronują" krakowskiej imprezie.
Jak wskazał Gądek, ogień rozumiany jest tutaj "w sposób podstawowy, bez różnych kontekstów, odniesień historycznych i innych". "Traktujemy go jako symbol ciepła, spotkania; jako ogień budujący, tworzący, który dawał życie, który daje ciepło ogniska domowego i jednoczy ludzi" - podkreślił. Ocenił, "to wydaje się szczególnie ważne w czasach, kiedy jesteśmy po tylu miesiącach izolacji i odosobnienia".
Jedną z większych i bardziej bolesnych dla stałych bywalców zmian jest odwołanie tradycyjnego wydarzenia Szalom na Szerokiej, które zdążyło już stać się znakiem firmowym festiwalu. Centralnym punktem tegorocznego spotkania będzie jednak namiot, w którym odbywać się będzie większość zaplanowanych wydarzeń. "Od rana do wieczora będą tam spotkania, wykłady, dyskusje, ale również wydarzenia muzyczne, koncerty, audycje. To tam biło będzie festiwalowe serce, tam, w przenośni, będzie płonął ogień festiwalu" - podkreślił Gądek.
Istotnym punktem imprezy stanie się seria wydarzeń artystycznych, skupionych wokół motywu "kumzits", składającego się ze słów "chodź" i "usiądź", które wspólnie oznaczać mają po prostu zaproszenie do bycia razem. "To jest dokładnie to, czym jest festiwal: przyjdź i usiądź, wysłuchaj i podziel się swoją opowieścią. I taka też jest idea tego projektu" - powiedział wicedyrektor.
Kolejnym z zaplanowanych wydarzeń jest seria projektów polskich i zagranicznych artystów, skupiających się wokół przeszłości i teraźniejszości Kazimierza, w które zaangażowana zostanie festiwalowa społeczność. "Większość z nich będzie polegała na tym, że to goście festiwalu będą mieli wykonać jakąś akcję: zadzwonić, podzielić się swoją historią, przenieść kamień, czy zabrać rzeźbę i pozostawić ją w ważnym dla siebie miejscu" - wyjaśnił Gądek.
To, jak ostatecznie przebiegnie tegoroczny festiwal wciąż stanowi pewnego rodzaju zagadkę dla wszystkich zaangażowanych w to przedsięwzięcie. Wielomiesięczna izolacja całych społecznościach wymusiła bowiem zmianę sposobu myślenia - często nie koncentrowaliśmy się na potrzebach duchowych, a na strachu o zdrowie swoje i bliskich, o pracę i byt.
Z tych zmian zdaje sobie sprawę również ekipa FKŻ, jednak wierzy ona, że goście odcięci na długi czas od kontaktu ze sztuką, czują, iż nie da się go zastąpić kontaktem z ekranem telewizora czy komputera. "Mamy świadomość, i widzimy to po reakcjach mailowych czy telefonicznych naszych stałych bywalców, że cieszą się, iż festiwal odbędzie się w prawie normalnej formule, a oni sami będą mogli pojawić się na Kazimierzu" - powiedział wiceszef festiwalu.
FKŻ potrwa od 25 czerwca do 4 lipca. Wszystkie szczegółowe informacje oraz plan wydarzenia znaleźć można pod adresem: www.jewishfestival.pl. (PAP)
autorka: Nadia Senkowska
nak/ pat/