Trzeba próbować zbliżać obie Polski w Polsce – mówił w homilii podczas sobotniego ingresu do katowickiej katedry nowy metropolita katowicki abp Adrian Galbas. Wzywał do budowania wspólnoty lokalnego Kościoła w duchu synodalności: współpracy i dialogu.
31 maja br. Nuncjatura Apostolska w Warszawie podała do wiadomości decyzję papieża Franciszka o przyjęciu rezygnacji abp. Wiktora Skworca z urzędu biskupa diecezjalnego archidiecezji katowickiej w związku z osiągnięciem przez niego wieku emerytalnego.
Na mocy wcześniejszych decyzji Franciszka jego następcą został urodzony w Bytomiu abp Adrian Galbas SAC, który od grudnia 2021 r. pełnił funkcję koadiutora archidiecezji katowickiej. Bulla nominacyjna została odczytana w katowickiej katedrze w dniu rozpoczęcia przez niego posługi koadiutora 5 lutego ub. roku.
Ingres abp. Galbasa odbył się w sobotę. Klamrą homilii nowy metropolita uczynił zdanie umieszczone m.in. na frontonie katowickiej katedry: Soli Deo honor et gloria - Tylko Bogu cześć i chwała.
„O tym przypomina i o to się dopomina nie tylko ten kościół z kamienia, ale przede wszystkim ten, który jest wspólnotą wiary i żywym Ciałem Chrystusa. Kościół przez wielkie +K+. Taki Kościół chciałbym tu, na Górnym Śląsku, razem z wami tworzyć. Kościół, który ma jednego Pana i który cały jest wychylony w jego stronę. Kościół, który siebie nie stawia w centrum, nie stawia też w centrum żadnej doczesnej korzyści, nie zasłania, ale odsłania ludziom Boga, którego obraz dla tak wielu jest dzisiaj przysłonięty, zapaćkany, albo nawet całkowicie wymazany z ich życia” – deklarował.
„W tym zdaniu, zapisanym na frontonie naszej katowickiej katedry, zawarty jest więc w pewnym sensie niezmiennie aktualny duszpasterski program Kościoła i program każdego biskupa” – uznał.
Stwierdził, że nie jest zwolennikiem doraźnych programów duszpasterskich. Odwołał się do listu apostolskiego św. Jana Pawła II „Novo millennio ineunte”. „+Nie trzeba (…) wyszukiwać +nowego programu+. Program już istnieje: ten sam co zawsze, zawarty w Ewangelii i w żywej tradycji. Jest on skupiony w istocie rzeczy wokół samego Chrystusa, którego mamy poznawać, kochać i naśladować, aby żyć w nim (…) i z nim przemieniać historię+” – zacytował Jana Pawła II.
Podkreślił, że taka praca wymaga od wspólnoty Kościoła skromności, cierpliwości, uważnego przyjrzenia się dotychczasowej drodze, być może zrewidowania niektórych szczegółów, ale też analizy popełnionych błędów; wymaga skruchy i odwagi, lecz przede wszystkim wymaga żywej wiary.
„Niestety, z wielkiego projektu posoborowej wiosny Kościoła, dziś zostało niewiele. Stało się tak głównie z powodu utraty zaufania do naszej wspólnoty i to ze strony wielu ludzi, także, a nawet przede wszystkim tych, którzy byli w jej wnętrzu. Ta utrata zaufania spowodowana została w dużej mierze naszymi – duchownych – grzechami” – przyznał metropolita katowicki.
„Od zawsze ludzie świeccy boleli przede wszystkim nad trzema z nich: rozwiązłością, pazernością i hipokryzją, choć nie zawsze o swym bólu mówili. Dziś już mówią. Kiedy więc Kościół, czy to w osobach duchownych, czy świeckich mówi: soli Deo honor et gloria, wielu zdystansowanych do Kościoła powie: sprawdzam. Pokażcie mi to” – argumentował.
Przypomniał, że Kodeks Prawa Kanonicznego wymienia trzy oczekiwane cechy biskupa diecezjalnego: miłość, pokorę i prostotę życia. „One są dokładnie po przeciwnej stronie trzech wspomnianych wyżej grzechów. Chciałbym taki być. Nie, taki nie jestem. Chciałbym być. Pomóżcie mi. Pomóżmy sobie w tym nawzajem” – zaapelował.
Wskazał, że prezbiterium katowickiej katedry jest zbudowane na planie koła, co oznacza zaproszenie do wspólnoty, do bycia razem wokół Chrystusa. „Wszyscy więc jesteśmy zaproszeni do budowania wspólnoty lokalnego Kościoła” – ocenił.
Zadeklarował, że chciałby budować tę wspólnotę m.in. z biskupami, zarówno seniorami, jak i współpracownikami, z księżmi, z zakonnicami i zakonnikami, osobami konsekrowanymi. Zaapelował, by w ich relacjach było jak najwięcej rozmowy, a nie mowy, więcej spotkania, niż udawania.
„Do wspólnego stołu zapraszam wszystkich świeckich. (…) Nie istnieje Kościół dla świeckich. Istnieje tylko Kościół ze świeckimi. Czas więc już przestać mówić o synodalności, czas ją praktykować. Czas przestać opowiadać, co też w Kościele możemy ze świeckimi zrobić, a czas to robić. Czas powierzyć ludziom świeckim rzeczywistą odpowiedzialność za wiele spraw Kościoła” – zdiagnozował.
Podkreślił, że chciałby też w Kościele katowickim zobaczyć niepraktykujących, których obecnie w tamtejszej archidiecezji jest więcej, niż praktykujących. „Drogie siostry, drodzy bracia, z różnych powodów oddaliliście się od wspólnoty Kościoła, choć nie od wiary. Rozumiem was, jakiekolwiek były szczegółowe powody tego oddalenia. Jeśli to z powodu naszych grzechów, przebaczcie nam. Mam nadzieję, że wasze odejście od Kościoła nie jest bezpowrotne” – zaznaczył.
„Do tej wspólnoty chciałbym zaprosić także władze państwowe, samorządowe i lokalne. (…). Mam nadzieję, że będziemy dobrze współpracować dla dobra człowieka. Ten człowiek jest diecezjaninem i obywatelem. Ale to jest ten sam człowiek. Nigdy Kościół nie powinien wykorzystywać władzy świeckiej, ani władza świecka nigdy nie powinna wykorzystywać Kościoła, ale współpracować powinni zawsze: oby nam się to udało” – życzył.
Odwołał się przy tym do obecnych podziałów społecznych i politycznych. „Wszyscy pewnie bolejemy z powodu dwóch Polsk w Polsce. Coraz bardziej oddalonych od siebie, coraz bardziej napiętych. Każda ma swoje poglądy, swoje postulaty, swoich liderów. To jest normalne. Szkoda jednak, że jedna Polska nie umie się spotkać z drugą” - zastrzegł.
„Przed laty Kościół pomógł zbudować okrągły mebel (stół - PAP), przy którym usiedli ludzie z bardziej jeszcze odległych ideowo światów. Nie wiem, czy dziś Kościół w Polsce byłby w stanie to zrobić - nie ma już takiego autorytetu i takiej siły. Poza tym przez wielu kojarzony jest tylko z jedną z tych Polsk” – przyznał.
„Trzeba jednak próbować robić wszystko co możliwe. Tam, gdzie nie uda się zbudować mostu, zbudować przynajmniej kładkę, albo ponton. Coś, cokolwiek. Próbować pomóc pozszywać to, co poprute, posklejać to, co połamane, pozbliżać to, co pooddalane” - zobrazował.
Zaznaczył, że do wspólnej drogi zaprasza też chrześcijan z innych wyznań, a także wyznawców judaizmu, islamu oraz innych religii. „Wiele wspólnych etapów życiowej drogi możemy przejść także z tymi, którzy w ogóle nie wierzą w Boga, którzy gdzie indziej szukają pocieszenia, sensu i motywacji dla swoich wyborów. Patrzmy na to co nas łączy i co możemy zbudować razem” – skonkludował nowy metropolita katowicki.
Abp Galbas jest siódmym z kolei biskupem katowickim w prawie stuletniej historii tamtejszego Kościoła lokalnego.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ itm/