Siła modlitwy i solidarności jest silniejszą od broni, żelaza, czołgu i rosyjskich samolotów – podkreśla zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk.
W Warszawie odbyła się w czwartek prezentacja "wywiadu-rzeki" red. Krzysztofa Tomasika z arcybiskupem Światosławem Szewczukiem pt. "Bóg nie opuścił Ukrainy",
Podsumowując ostatni rok wojny w Ukrainie, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk nazwał ją "największym barbarzyństwem czasów, w których żyjemy”. Mimo to, jak zaznaczył hierarcha, "Bóg nie opuścił Ukrainy".
Przyznał, że pojawiały się w nim pytania: dlaczego to się stało? Dlaczego Rosjanie dokonują takich zbrodni? Za co spotkało to Ukrainę? Mimo to, jak oświadczył, że "jest wdzięczny, że jest żywy". "Sam fakt, że jesteśmy żywi jest już cudem" - podkreślił.
Zastrzegł, że "zwyciężyć można tylko z Bogiem; od Niego pochodzi siła, żeby wytrwać". "Kiedy człowiek odpowiada na swoje powołanie, wtedy Bóg wychodził mu na spotkanie ofiarując samego siebie. Czyni nas ludźmi nawet w takich nieludzkich okolicznościach jak wojna" - powiedział duchowny. Dodał, że siłę do przetrwania wielu Ukraińców czerpie z modlitwy Eucharystii i Słowa Bożego.
Zaznaczył, że dla niego "być biskupem katolickim w czasie wojny, to przede wszystkim być znakiem obecności Boga, który nie opuszcza człowieka". "Ludzie potrzebują osób duchownych, biskupów, żeby byli razem z nimi, tam gdzie oni cierpią, gdzie w dniu dzisiejszym jest ukrzyżowany Chrystusa". "Dotykając ran żołnierzy na froncie dotykałem otwartych ran Chrystusa w naszym narodzie" - wyznał abp Szewczuk.
Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego podziękował także Polakom za braterstwo i solidarność. Zastrzegł, że "siła modlitwy i solidarności jest silniejszą od broni, żelaza, czołgu i rosyjskich samolotów". To daje nam nadzieję, że Bóg nie opuści nas także w roku, który przychodzi" - dodał hierarcha.
W ocenie abp. Szewczuka, powołaniem, które stoi przed Ukrainą, to "pokazanie, że można być wolnym człowiekiem, że wolność nie oznacza czynienie, tego, co się chce, ale możliwość czynienia dobra".
Na zakończenie nawiązał do polskiego hasła "Za naszą i waszą wolność!". "Dziś to powołanie pełni także Ukraina na naszych ziemiach" - podsumował abp Szewczuk. Prof. Daniel Rotfeld z Uniwersytetu Warszawskiego z Wydział "Artes Liberales" powiedział, że "wojna w Ukrainie nie ma charakteru geopolitycznego, ale wybuchała z powodu tego, co dzieje się wewnątrz Rosji". Zastrzegł, że "możliwe jest pokojowe uregulowanie stosunków ukraińsko-rosyjskich, ale pod warunkiem, że w Rosji nastąpią fundamentalne zmiany, że dojdą do głosu ludzie, którzy przywrócą jej normalność". W związku z tym, jak ocenił "wojna potrwa o wiele dłużej, niż wielu sobie wyobraża".
Powiedział, że u podstawy podejścia, które dominuje dziś w Rosji leży funkcjonujący w tym kraju system wychowanie, edukacji, w którym wyrosły kolejnych pokoleń.
"Rosja złamała wszystkie 10 zasad aktu końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, który podpisało 35 szefów państw i rządów na zakończenie obrad Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie 1 sierpnia 1975 r. w Helsinkach, choć jego treść powstała z jej inicjatywy. Tylko w Rosji obowiązywała istniejąca do dziś zasada, o której pisał Orwell, że +to, co jest wyrażone w formie słów i uroczystych deklaracji - to jedna sprawa, a życie toczy się obok i nie to żadnego wpływu na praktykę. Uosobieniem tego jest prezydent Rosji Władimir Putin" - powiedział prof. Rotfeld.
Książka "Bóg nie opuścił Ukrainy" jest wywiadem red. KAI Krzysztofa Tomasika z abp. Światosławem Szewczukiem. "Spędziliśmy wspólnie tydzień robiąc samochodem 1500 km. Odwiedziliśmy m.in. Kijów, Mikołajów, Odessę, Buczę spotykając się z dramatem prostego człowieka. To były setki osób, zwłaszcza starszych oraz kobiet z dziećmi, którzy potrzebowali wsparcia humanitarnego" - powiedział PAP Tomasik. Zaznaczył, że książka porusza tematy fundamentalnych wartości takich jak życie, śmieć, cierpienie".
Fundusze ze sprzedaży zostaną przekazane na utrzymanie sierocińca prowadzonego przez grekokatolickie Zgromadzenie Sióstr Służebnic Niepokalanej Panny Maryi. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ mir/