Archeolodzy odkryli pozostałości pierwszej średniowiecznej lokacji obecnego Barczewa. Naukowcy odszukane grodzisko nazwali "Warmińskimi Pompejami", bo i ta osada pozostała właściwie niezmieniona po katakliźmie, którym był najazd litewskich wojsk księcia Kiejstuta.
Polsko-niemiecka grupa archeologiczna prowadzi projekt badawczy pod kierownictwem dr. Arkadiusza Koperkiewicza z Uniwersytetu Gdańskiego oraz Felixa Biermanna z Uniwersytetu w Getyndze.
Osada Alt Wartenburg, zamieszkana przez kolonizatorów ze Śląska, ulokowana była nieopodal dzisiejszego Barczewka. Znajdowała się między jeziorem Wadąg a rzeką Orzechówką, ok. 5 kilometrów od dzisiejszego Barczewa. Grodzisko zniszczone zostało podczas najazdu wojsk księcia Kiejstuta w połowie XIV w.
Archeolodzy przygotowując się do poszukiwań osady zastosowali nowoczesne metody. Ustalali lokalizację przy pomocy m.in. zdjęć lotniczych, na których widać zmiany w ukształtowaniu warstw ziemi.
"Znaleźliśmy to, czego oczekiwaliśmy na podstawie źródeł historycznych. Po wykonaniu fotografii lotniczych i badań geofizycznych spodziewaliśmy się pozostałości miasta spalonego w 1354 roku. Mieliśmy określoną lokalizacje wykopów i zaczęliśmy badać ten obszar, który nas interesował" - powiedział PAP dr Arkadiusz Koperkiewicz.
"Odnaleźliśmy pozostałości po dwóch budynkach tuż za bramą wjazdową, a w centralnej części wykop, gdzie znajdował się główny budynek w tej osadzie, czyli ratusz, kościół albo założenie obronne, czyli zamek" - wyjaśnił naukowiec.
Dr Arkadiusz Koperkiewicz z Uniwersytetu Gdańskiego: "Odnaleźliśmy sporo zabytków, np. ceramikę - tak zwaną siwą, toczoną na kole, inną od tej, którą wytwarzali lokalni Prusowie. Natrafiliśmy na ozdoby z brązu, sprzączki od pasów, ostrogę, przęśliki tkackie, kłódkę, klucz gotycki, bełty i groty kusz, a także jednostronnie bite monety".
Dodał, że budynki mają wymiary 4 x 4 metry u podstawy; zwrócił uwagę to, że są zaplanowane i wykonane w identyczny sposób, z wejściami do piwnic. Zbudowane były z drewna i gliny, a piwnice miały kamienne fundamenty. "Odnaleźliśmy sporo zabytków, np. ceramikę - tak zwaną siwą, toczoną na kole, inną od tej, którą wytwarzali lokalni Prusowie. Natrafiliśmy na ozdoby z brązu, sprzączki od pasów, ostrogę, przęśliki tkackie, kłódkę, klucz gotycki, bełty i groty kusz, a także jednostronnie bite monety" - zaznaczył dr Koperkiewicz.
To właśnie monety pozwalają archeologom na określenie datowania osady.
"Szczątków ludzi nie znaleziono. Nawet jeśli doszło do tragicznego zdarzenia, to okolica całkowicie się nie wyludniła, kilka lat później założono obecne Barczewo, dużo ludności nadal tu żyło, prawdopodobnie swoich bliskich złożyli gdzieś na pobliskim cmentarzu" - zaznaczył naukowiec.
Projekt poszukiwania pierwszej lokalizacji Barczewa nosi nazwę "Warmińskich Pompejów".
"To prowokacyjnie wymyślona nazwa; wiadomo, czym Pompeje są dla archeologii. Tu jest podobna sytuacja, że jakieś nagłe zdarzenie udokumentowane historycznie spowodowało, że mamy doskonale zachowaną strukturę jednego z najstarszych miast na tym terenie. To jest miejsce wymarzone dla archeologów, bo można obserwować +w pigułce+ zatrzymany czas" - podkreślił dr Koperkiewicz.
Przypomniał, że druga połowa XIV wieku był bardzo gorącym czasem na tym obszarze. Był to początek prób podboju Litwy przez Zakon Krzyżacki, rejz, czyli zbrojnych wypraw Krzyżaków na Litwę i najazdów Litwinów w głąb Państwa Krzyżackiego. (PAP)
ali/ mki/ gma/