Przedstawiciele środowiska b. żołnierzy górników, których w latach 1949-1959 z przyczyn politycznych przymusowo kierowano do ciężkich prac w kopalniach i kamieniołomach, po raz 22. pielgrzymowali we wtorek na Jasną Górę. Doroczne spotkanie to forma pielęgnowania pamięci o tamtych wydarzeniach.
"Byliście i jesteście przykładem odwagi, przyjaźni, solidarności, siły ducha i woli przetrwania. Jesteście ludźmi honoru" – mówił w homilii opiekun żołnierzy i kombatantów w archidiecezji częstochowskiej ks. gen. Stanisław Rospondek.
Doroczną pielgrzymkę organizuje Związek Represjonowanych Politycznie byłych Żołnierzy Górników, skupiający osoby skierowane do wojskowych batalionów pracy, gdzie w latach 1949-1959 z powodów politycznych łącznie trafiło blisko 200 tys. poborowych. Około tysiąca z nich zginęło, kilkanaście tysięcy na zawsze straciło zdrowie lub przypłaciło służbę przedwczesną śmiercią, umierając m.in. na choroby płuc i choroby popromienne.
"Pielgrzymka to potwierdzenie naszego przetrwania w wierze podczas mrocznego okresu zniewolenia, kiedy to ówczesne władze z powodu postaw patriotycznych skazały nas na niewolniczą, przymusową pracę w kopalniach i kamieniołomach" – powiedział wiceprezes Krajowego Zarządu Związku Represjonowanych Politycznie byłych Żołnierzy Górników Józef Wąsacz, cytowany przez biuro prasowe Jasnej Góry.
Żołnierzy tych, podobnie jak więźniów, kierowano w najgorsze i najniebezpieczniejsze miejsca kopalni. Czas takiej "służby” wahał się od 2 do 3 lat, a katorżnicza praca trwała nieraz po 16, a nawet ponad 20 godzin na dobę.
Mszę św. dla kombatantów i ich rodzin odprawił opiekun żołnierzy i kombatantów w archidiecezji częstochowskiej ks. gen. Stanisław Rospondek, który w homilii zauważył, że m.in. dzięki dorocznej pielgrzymce "Polska słyszy prawdę o losach żołnierzy górników: sponiewieranych, którzy w kopalniach stracili młodość, zdrowie, ale pozostali wierni swoim przekonaniom".
Ks. Rospondek przypomniał dramat 200 tys. Polaków przymusowo wcielonych do wojska i zmuszonych do niewolniczej pracy w kopalniach i kamieniołomach. "To była najbardziej niebezpieczna praca, w której co najmniej ok. 1,5 tys. osób poniosło śmierć, a wiele tysięcy odniosło rany" – mówił kapłan, przypominając, że wśród represjonowanych byli m.in. synowie polskich chłopów uznanych za obszarników, a także młodzi mężczyźni z rodzin inteligenckich, związanych z Armią Krajową.
"To był cel: aby zdeptać wolnościowe tradycje polskiego munduru. Przez ponad 40 lat ten dramat był znany nielicznym, ale tu, przed tronem Matki, przedstawiamy przeświadczenie o długu, jaki nasz kraj posiada wobec żołnierzy górników. Matko i Królowo, bardzo chcemy, abyś usłyszała jeszcze raz, że żołnierze górnicy, represjonowani, byli nieugiętymi ludźmi" – powiedział duchowny.
Bataliony pracy, w ramach zastępczej służby wojskowej, zaczęto tworzyć w 1949 r. Podstawą kwalifikowania poborowych do tego typu jednostek było pochodzenie społeczne, przeszłość polityczna, opinia miejscowej bezpieki i narodowość. Do katorżniczej pracy byli kierowani m.in. najmłodsi uczestnicy powstania warszawskiego, członkowie Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Byli też synowie powstańców śląskich i repatriantów z Kresów. Od pewnego okresu trzon batalionów stanowili synowie właścicieli gospodarstw rolnych.
System represji, któremu podlegali żołnierze górnicy, Instytut Pamięci Narodowej uznał za zbrodnię komunistyczną. Odpowiedzialnością za jego stworzenie Instytut obarczył ówczesnego ministra obrony narodowej Konstantego Rokossowskiego, wiceministra obrony Edwarda Ochaba oraz szefa sztabu generalnego gen. Władysława Korczyca.
Poszkodowanych oraz wdowy po nich zrzesza działający od 1992 r. Związek Represjonowanych Politycznie byłych Żołnierzy Górników. Początkowo związek miał ok. 45 tys. członków, jednak liczba ta stale się zmniejsza. Wśród celów organizacji są działania na rzecz polepszenia bytu tego środowiska – zabiegi dla nich o status kombatantów, jednorazowe odszkodowania za pracę i wynagrodzenia za pracę podczas służby wojskowej.(PAP)
Autor: Marek Błoński
mab/ joz/