
Na ścianie Urzędu Gminy w Wiżajnach została w niedzielę (6 lipca) odsłonięta tablica upamiętniającą ofiary obławy augustowskiej. W tym roku mija 80. rocznica tej zbrodni dokonanej na Polakach przez Sowietów.
Obława augustowska to – jak podkreślają historycy – największa po II wojnie światowej niewyjaśniona zbrodnia dokonana na Polakach. Oddziały NKWD i Smierszu 12 lipca 1945 r. rozpoczęły na Suwalszczyźnie operację, w której zginęło – jak do niedawna sądzono - 592 działaczy podziemia niepodległościowego. Obecnie mówi się nawet o 2 tys. osób. Do dziś nie wiadomo, co się z nimi stało ani gdzie są ich groby.
Instytut Pamięci Narodowej z gminą Wiżajny zorganizował w niedzielę uroczystość, podczas której odsłonięto tablicę poświęconą ofiarom. Wzięli w niej udział podlascy parlamentarzyści, samorządowcy z regionu, mieszkańcy oraz rodziny ofiar.
Miejsce tej tablicy nie jest przypadkowe, bo 80 lat wcześniej w ówczesnej szkole mieścił się punkt filtracyjny, do którego trafiali aresztowani przez Sowietów mieszkańcy gminy Wiżajny i ziemi suwalskiej.
„Tu byli gromadzeni mieszkańcy działający w podziemiu, członkowie AK i ich rodziny. Stąd byli odsyłani do Gib, a stamtąd już nie wrócili. Ta tablica jest bardzo ważna. Co roku będziemy tu uczestniczyć w obchodach i tę pamięć o pomordowanych i zaginionych kultywować” – powiedział wójt gminy Wiżajny Jacek Pietrukiewicz.
Po uroczystości przed urzędem gminy otwarto wystawę Instytutu Pamięci Narodowej "...I nigdy nie wrócili do domu. Alfabet Obławy Augustowskiej". Mobilna wystawa składa się z 12 dwustronnych makiet, na których zawarte są informacje o obławie, jej uczestnikach, oprawcach oraz rodzinach pomordowanych.
12 lipca odbędą się uroczystości 80. rocznicy tej zbrodni. Instytut Pileckiego otworzy w Augustowie Dom Pamięci Obławy Augustowskiej.
Białostocki oddział IPN od lat zajmuje się sprawą obławy. Dotyczy ona zbrodni komunistycznej przeciwko ludzkości. Przyjęto, że w lipcu 1945 r. w nieustalonym dotychczas miejscu zginęło około 600 osób zatrzymanych w powiatach augustowskim, suwalskim i sokólskim. Zatrzymali ich żołnierze sowieckiego Kontrwywiadu Wojskowego Smiersz III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO oraz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.
Wciąż nie wiadomo, gdzie są groby ofiar. Biegli z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze, wskazali ponad 60 miejsc na Białorusi - większość w okolicach miejscowości Kalety - które mogą być jamami grobowymi. Białoruś odmówiła pomocy prawnej w tej sprawie. Prace sondażowe we wskazanych miejscach po polskiej stronie granicy nie przyniosły jednoznacznego rezultatu. Znaleziono pojedyncze szczątki ludzkie, ale nie wiadomo, czy mają związek z obławą.(PAP)
bur/ miś/