Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków Marcin Dawidowicz podjął decyzję o wpisie do rejestru zabytków nieruchomych województwa mazowieckiego dawnego cmentarza ewangelickiego przy ul. Kamykowej, który stanowi trwały ślad wielowiekowej obecności na tym terenie społeczności wyznania ewangelickiego.
Decyzji nadany został rygor natychmiastowej wykonalności.
"Wpisana do rejestru nekropolia, funkcjonująca od XIX w. do lat 40. XX w., była miejscem pochówku ludności związanej z osadnictwem niemieckim i olęderskim, która zamieszkiwała dawną wieś Brzeziny" - napisał w mediach społecznościowych konserwator.
Dawny cmentarz osadników niemieckich przy ulicy Kamykowej zajmuje 1-1,5 ha. Właścicielem jest warszawska gmina Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Teren jest zaniedbany, porośnięty drzewami i krzewami, wśród których trudno wypatrzeć stare płyty nagrobne.
Na początku kwietnia radny Białołęki Waldemar Roszak zaalarmował w mediach społecznościowych o rozpoczęciu przygotowań do masowej ekshumacji grobów i wycince drzew. Jeszcze bardziej radnego zbulwersowała informacja, którą usłyszał od obecnego na cmentarzu człowieka. Powiedział on, że ma podpisaną umowę przedwstępną i po wykonaniu ekshumacji będzie budował na tym terenie osiedle domów.
Tymczasem rzeczniczka dzielnicy Białołęka, Marzena Gawkowska, przekazała, że urząd nie wydawał zezwolenia na wycinkę drzew na dawnym cmentarzu. Do urzędu dzielnicy nie wpłynął też żaden wniosek o wydanie warunków zabudowy dawnej nekropolii.
Sprawą zainteresował się stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki, który zwrócił się do wojewódzkiego konserwatora o pilną kontrolę na dawnym cmentarzu.
Po kontroli wszelkie prace zostały wstrzymane, gdyż MWKZ rozpoczął procedurę wpisu nekropolii do rejestru zabytków.
Cmentarz przy ulicy Kamykowej w Brzezinach powstał jako miejsce pochówku osadników niemieckich z tej części dawnej Białołęki. Byli innej narodowości, wiary, języka, ale z czasem niektórzy się asymilowali. Świadczą o tym polskojęzyczne nagrobki i spolszczona pisownia niektórych nazwisk.
Przez prawie sto lat osadnicy meliorowali podmokłe tereny. Budowali domy prostopadle do drogi, z oknami na południe. Do dziś ich budowle można na Białołęce odnaleźć, choć jest ich już coraz mniej. Po II wojnie światowej zostali wysiedleni najpierw do Wielkopolski, potem do Niemiec. Pozostały po nich groby na pięciu ewangelickich cmentarzach na Białołęce. Po wojnie rozgrabionych, zaniedbanych, dziś porośniętych krzakami i mchem.
W 2012 na Białołęce przy ulicy Ruskowy Bród powstało lapidarium z płytami nagrobnymi przeniesionymi z innych cmentarzy ewangelickich w dzielnicy.(PAP)
mas/ dki/