Na Ukrainie do niedzieli trwa festiwal filmów dokumentalnych Docudays UA, na którym m.in. pokazywana jest retrospektywa Krzysztofa Kieślowskiego. O ile pamiętam, polskie filmy są zawsze obecne w programach festiwalu - przekazał PAP Aleks Małyszenko przedstawiciel Docudays UA.
Międzynarodowy festiwal filmów dokumentalnych o prawach człowieka Docudays UA odbywa się w tym roku po raz osiemnasty. W związku z restrykcjami przeciwepidemicznymi filmy udostępniono na specjalnej platformie. Wydarzenie, którego tematem przewodnim w tym roku jest prawo do zdrowia, trwa do 4 kwietnia.
"W tym roku pokazujemy dużą dokumentalną retrospektywę wybitnego Krzysztofa Kieślowskiego, znanego wśród koneserów przede wszystkim z jego cyklów +Trzy kolory+ i +Dekalog+. Ten zestaw stworzyła Agnieszka Holland, która przyjaźniła się z autorem i, co bardzo istotne i wartościowe, nadała wyborowi formalnej struktury i wewnętrznej logiki" - podkreślił Małyszenko, autor programu festiwalu Docudays UA.
"To unikalny materiał, który ukazuje Kieślowskiego jako uważnego obserwatora i stenografa rzeczywistości" - ocenił. To filmy, które "maksymalnie obiektywnie, na ile to możliwe w czasach totalitarnych władz, pokazują życie w Polsce w latach 1960-1980". "Jest to więc dokument epoki i kamera Kieślowskiego zagląda do tak nudnych dla wielkiej historii miejsc, jak zwykła fabryka czy proces nad robotnikiem" - wskazał.
Oceniając, czy filmy Kieślowskiego są znane na Ukrainie, odparł, że "nie odpowie za wszystkich, ale w jego +bańce+ ci, którzy interesują się kinem festiwalowym, wcześniej czy później zaczynają też interesować się twórczością Krzysztofa Kieślowskiego".
W ramach festiwalu widzowie mogą też obejrzeć dwie krótkometrażowe animacje dokumentalne "We have one heart" Katarzyny Warzechy i "Jestem tutaj" Julii Orlik.
Pytany o to, czy na poprzednich edycjach festiwalu również obecne były polskie wątki, zażartował: "raczej trzeba zapytać, czy był choć jeden festiwal, na którym nie było polskich motywów?". "O ile pamiętam Docudays UA, filmy z Polski zawsze są obecne w programach" - dodał.
Na przykład - zaznaczył - w ubiegłym roku pokazywano filmy "O zwierzętach i ludziach" Łukasza Czajki, polsko-białoruską koprodukcję "Czysta Sztuka" w reżyserii Maksima Szweda i kilka obrazów krótkometrażowych. Rok wcześniej natomiast widzowie mogli zapoznać się z filmem dokumentalnym "Urosłam kiedy spałaś" Marcina Sautera.
Małyszenko podkreślił, że pokaz retrospektywy Kieślowskiego był możliwy dzięki udziałowi Instytutu Adama Mickiewicza, Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu RP i Instytutu Polskiego w Kijowie. "Nasi partnerzy pomogli w otrzymaniu praw do filmów, wzięli na siebie ogromną i istotną część komunikacji z kontrahentami i z Agnieszką Holland oraz zaangażowali się finansowo. Pod wieloma względami pokazanie tej niesamowitej retrospektywy było możliwe właśnie dzięki współdziałaniu instytucji i zespołu festiwalu" - podsumował Małyszenko.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ dki/