Pontyfikat Benedykta XVI przypadł na niezwykle trudny czas dla Kościoła. Papież podjął się misji oczyszczenia Kościoła z brudu skandali obyczajowych, jednocześnie chciał wzmocnić Kościół przez wierne trwanie przy nauce Chrystusa - powiedziała PAP dr Ewa Czaczkowska, publicystka, wykładowca UKSW w Warszawie.
Zmarły w sobotę emerytowany papież Benedykt XVI zostanie pochowany w Grotach Watykańskich. Ceremonia odbędzie się w czwartek po mszy pogrzebowej na placu Świętego Piotra pod przewodnictwem papieża Franciszka.
Czaczkowska przypomniała, że w spisanym 29 sierpnia 2006 r., a opublikowanym po śmierci testamencie duchowym papież Benedykt XVI zaapelował do wszystkich w Kościele, by "trwali mocno w wierze i nie dali się zwieść".
"Benedykt XVI – tak wynika z całego jego nauczania - przestrzega, by nie dać się zwieść tym, którzy twierdzą, że Boga nie ma, że nie ma prawdy, że Biblia nie jest Słowem Objawionym a Ewangelie można swobodnie interpretować i przykrawać do siebie. Słowem, aby nie dać się zwieść fałszywym prorokom. Nie dać się zwieść tym uczonym, którzy nauki przyrodnicze czy historyczne przeciwstawiają wierze, ale też tym spośród teologów, którzy forsowali czy forsują własne, nieuprawnione hipotezy. Benedykt XVI całym swoim pontyfikatem głosił, że jedyną niepodważalną Prawdą jest Jezus Chrystus – droga, prawda i życie" - wyjaśniła.
Według Czaczkowskiej, pontyfikat Benedykta XVI był trudny, ponieważ przypadł na "niezwykle trudny czas dla Kościoła". "Benedykt XVI był też pierwszym papieżem, który zdecydował się na bezprecedensowy krok ustąpienia z urzędu. Tłumaczył tę decyzję brakiem sił, pogorszeniem stanu zdrowia - pamiętajmy, że został wybrany w wieku 78 lat - jednak spekulacje co do tego, czy był to jedyny powód, trwają do dziś" - zastrzegła.
Zaznaczyła, że choć - jej zdaniem - Benedykt XVI był człowiekiem "mocnym duchowo", prawdopodobnie uznał, że nie ma wystarczająco dużo sił, by dalej przewodzić Kościołowi, który wymaga oczyszczenia i głębokiej odnowy.
Przypomniała, że osobisty sekretarz Benedykta XVI abp Georg Gänswein ujawnił, że papież decyzję o abdykacji podjął już w połowie 2012 r. "To była bez wątpienia decyzja przemyślana i przemodlona, na pewno nie została podjęta pod wpływem chwili" - oceniła.
Zdaniem Czaczkowskiej, do jej podjęcia mogły przyczynić się wielkie wyzwania, jakie stanęły przed Benedyktem XVI. "Jednym z powodów było zderzenie papieża z silnym skrzydłem liberalnym w Kościele, dążącym do reform, idących w innym kierunku niż propozycja Benedykta XVI oraz kryzys wywołany falą ujawnień skandali pedofilskich w Kościele, która rozpoczęła się już w czasie pontyfikatu Jana Pawła II, ale jej główne uderzenie nastąpiło w czasie pontyfikatu Benedykta XVI" - powiedziała.
Publicystka przypomniała, że papież Benedykt XVI uczynił bardzo wiele w walce z przestępstwami seksualnymi wobec nieletnich w szeregach duchowieństwa. "Benedykt XVI usunął ok. 400 duchownych i 70 biskupów, którzy albo sami przestępstwa te popełnili albo je tuszowali. Wydłużył okres przedawnienia wobec przestępstw pedofilii z 10 do 20 lat po osiągnięciu przez ofiarę pełnoletniości, a w 2011 r. zobowiązał wszystkie Episkopaty do przyjęcia wytycznych postępowania w przypadku otrzymania zgłoszenia o nadużyciach seksualnych duchownych" - wymieniła.
Zastrzegła, że Benedykt XVI był też pierwszym papieżem, który spotykał się z ofiarami księży pedofilów podczas swoich zagranicznych podróży.
Czaczkowska przypomniała, że Benedykt XVI był w czasie swojego pontyfikatu krytykowany przez dużą część mediów światowych, w tym szczególnie niemieckich. "Jednym z powodów była decyzja o zdjęciu ekskomuniki z czterech biskupów z Bractwa św. Piusa X, tzw. lefebrystów. Sytuację pogorszył fakt, że już po zdjęciu ekskomuniki okazało się, iż jeden z nich, bp Richard Williamson, negował Holokaust. Biorąc pod uwagę, że Benedykt XVI był Niemcem, sprawa nie wyglądała dobrze, a papież przyznał, że o tych poglądach biskupa lefebrysty nie był poinformowany" - podkreśliła.
Jednak, zdaniem publicystki, krytyka, która spadła na Benedykta XVI wynikała prawdopodobnie głównie z faktu, że był on zdecydowanym "strażnikiem wiary i ortodoksji". "Benedykt XVI chciał wzmocnić Kościół poprzez mocne trwanie przy niewzruszonej nauce Jezusa Chrystusa" - oceniła.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ mhr/