Wolność w sąsiedztwie tyranii nie jest czymś oczywistym, nieustannie należy jej bronić, gdyż żyjemy w ciągłym zagrożeniu – powiedział prezydent Litwy Gitanas Nauseda w niedzielę podczas uroczystości z okazji 160. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego, która odbyła się w Rossie w kaplicy, gdzie spoczywają m.in. przywódcy zrywu Zygmunt Sierakowski i Konstanty Kalinowski.
„Nigdy nie zapomnieliśmy o naszych bohaterach (…), ale w tych dniach, kiedy bratni naród Ukrainy jest zmuszony bronić się przed brutalną rosyjską agresją wojskową, ich pamięć jest dla nas szczególnie ważna” – powiedział Nauseda.
W swym przemówieniu prezydent podkreślił, że obecne "wysiłki rosyjskiego reżimu zmierzające do napisania na nowo historii i zanegowania tożsamości narodowej Ukraińców pokazują, że wolność w sąsiedztwie tyranii nie jest czymś oczywistym".
"Trzeba jej bronić. Należy walczyć z wysiłkami zmierzającymi do jej stłumienia" jak kiedyś walczyli powstańcy – wskazał Nauseda i podkreślił, że "pracujmy niestrudzenie, aby płomień wolności płonął nieustanie w całym regionie".
W oficjalnych niedzielnych uroczystościach odbywających się w głównej kaplicy wileńskiej nekropolii Rossa - w której w 2019 roku pochowani zostali dowódcy powstania Zygmunt Sierakowski i Konstanty Kalinowski oraz 18 powstańców, których szczątki odnaleziono na Górze Giedymina – udział wzięli przywódcy Litwy oraz ambasadorowie Polski i Ukrainy, Urszula Doroszewska i Petro Beszta, a także Swiatłana Cichanouska liderka białoruskiej opozycji.
Ambasador Doroszewska przypomniała, że powstanie styczniowe "poniosło klęskę militarną", ale, jak zaznaczyła, "pozostaje żywym przykładem walki o wolność, inspiruje do odwagi i przeciwstawienia się rosyjskiej tyranii". "Uczy nas, w tym trudnym dla naszego bezpieczeństwa czasie, że każda walka jest krokiem ku niepodległości" – wskazała ambasador.
"Powstańcze krzyże i mogiły, rozsiane po lasach w naszych krajach, są świadectwem wspólnego dla Litwinów, Polaków, Ukraińców i Białorusinów przywiązania do wolności. Wspólne nam jest poszanowanie prawa narodów do niepodległości, do wolności osobistych, oczywisty jest dla nas sprzeciw wobec zniewolenia" – powiedziała Doroszewska i dodała "wspieramy Ukrainę, bo ożywia w nas ten sam duch sprzeciwu wobec wroga (…) i to wsparcie będzie kontynuowane i zwiększane, aż do zwycięstwa Ukrainy".
Ambasador Ukrainy na Litwie Petro Beszta wskazał, że "historia po raz kolejny pokazała brutalne oblicze rosyjskiego imperializmu, który
zaatakował Ukrainę w 2014 i dokonał inwazji na pełną skalę w lutym ubiegłego roku; podkreślił, że Ukraina wytrzymała i odzyskuje swoje terytoria odpierając agresora dzięki skutecznemu wsparciu wielu krajów, wsparcia, którego nie mieli powstańcy 160 lat temu".
"Atakując Ukrainę, Rosja zaatakowała cały demokratyczny świat, ale Ukraińcy dzięki swojemu heroicznemu oporowi sprawili, że świat stał się zupełnie inny, budując demokratyczną koalicję jak nigdy dotąd" - powiedział ambasador.
Mieszkająca obecnie na Litwie Cichanouska zaznaczyła, że każda białoruska rodzina "ma swojego Kalinowskiego, kogoś, kto daje jej siłę do walki i podtrzymuje ją, nawet gdy wydaje się, że nie ma nadziei".
W 2019 roku w centralnej kaplicy Cmentarza Rossa spoczęło 20 powstańców, m.ni. przywódcy zrywu Zygmunt Sierakowskie i Konstanty Kalinowski. Ich szczątki zostały odnalezione w 2017 roku podczas prowadzonych badań archeologicznych na Górze Zamkowej, zwanej też Górą Giedymina. Źródła historyczne wskazują, że powstańcy zostali straceni na wileńskim Placu Łukiskim, a ich ciała potajemnie zostały pochowane na Górze Zamkowej.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ zm/