Współczesny świat jest przestrzenią bardzo silnej rywalizacji również w obszarze kultury. Bo kultura stanowi najważniejszy element tożsamościowy narodów - mówi minister kultury i dziedzictwa narodowego, prof. Piotr Gliński w wywiadzie opublikowanym na stronie dziennikbaltycki.pl.
W wywiadzie zwrócono uwagę, że podczas II wojny światowej Niemcy wymordowali w lasach Pomorza Gdańskiego około 14 tysięcy Pomorzan - Kaszubów, Kociewiaków, przedstawicieli polskiej inteligencji. Gliński pytany był dlaczego "mimo to ten tragiczny epizod nie jest tak powszechnie znany, jak choćby mord w Katyniu, gdzie Sowieci rozstrzelali ponad 20 tysięcy polskich jeńców wojennych".
Gliński mówił, że "tylko w Lasach Piaśnickich i w Wejherowie Niemcy zamordowali około 14 tysięcy osób. Natomiast na całym Pomorzu - w 400 różnych miejscach - ofiar niemieckich zbrodni było około 30 tysięcy. Niemcy rzeczywiście likwidowali przede wszystkim polskie elity intelektualne, kulturalne i polityczne, bo to one - zdaniem nazistowskich ideologów - były nosicielami polskiej świadomości narodowej".
Jak dodał, "jednak eksterminacji podlegali wszyscy, którzy w okresie międzywojennym przyznawali się do polskości i angażowali w działalność polonijną - zarówno społeczną, polityczną, kulturalną, oświatową, religijną, jak i sportową. Niemcy mordowali naszych rodaków całymi rodzinami - mężczyzn, starców, kobiety i dzieci. Zabijali tu zresztą nie tylko Polaków. Ofiarą padali również zwożeni na Pomorze z Rzeszy Czesi i Niemcy. Oddziały SS i miejscowy Selbstschutz likwidowały - zgodnie z nazistowskimi zasadami eugeniki i teoriami rasowymi - także nieuleczalnie chorych, pacjentów zakładów psychiatrycznych, Żydów, Romów i Sinti. Ale rzeczywiście - polskie elity były zasadniczym celem Niemców, bo oni doskonale wiedzieli, że aby obezwładnić naród, trzeba pozbawić go autorytetów i przywódców - intelektualnych i politycznych".
Pytany, o to jaki mógł być powód, dla którego ten mord przez dekady był przemilczany zarówno w tzw. Polsce Ludowej, jak i w III RP, odparł, że "to rzeczywiście jest haniebne zaniedbanie". "Wielki wstyd dla PRL-u, ale także wielki wstyd dla III RP. Pamiętajmy, że po roku 1989 świadomie zaniechano budowania czy odbudowywania podstaw kulturowych i tożsamościowych polskiego narodu. I to jest straszliwy grzech - zarówno postkomunistów, jak i tzw. liberałów" - dodał.
W dalszej części wywiadu Gliński mówił, że "współczesny świat jest przestrzenią bardzo silnej rywalizacji również w obszarze kultury. Bo kultura stanowi najważniejszy element tożsamościowy narodów. Silniejsi próbują swoją narrację narzucać słabszym. Robią to za pomocą filmu, literatury, muzyki, sztuki, nowoczesnego muzealnictwa. Poprzez kulturę można kształtować wyobrażenie o sobie albo tworzyć wizerunek swoich sąsiadów. I potrafią robić to całkiem sprawnie nawet nieduże państwa. My, niestety, wciąż mamy w tej kwestii olbrzymie zaległości przede wszystkim z okresu komunizmu. Ale nie tylko - również w czasach III RP Polska na wielu obszarach bardzo dużo przegrała. Nie wypromowała np. fenomenu polskiej +Solidarności+. My to zmieniamy, budujemy instytucje broniące i promujące polską kulturę i wizerunek. I dlatego teraz mamy tak wielki opór ze strony środowiska liberalno-lewicowego - a oni mają ogromną siłę medialną i wsparcie podmiotów zagranicznych… Tak, mamy kłopot, żeby się wybić na niezależność. Zwłaszcza jeżeli chodzi o wizerunek Polski. Myślę, że w coraz większym stopniu nam się to udaje, ale jest to zadanie niebywale trudne i wymagające czasu oraz nakładów. Między innymi dlatego, że inni od lat budowali swój wizerunek, a Polska w tym zakresie jest dla wielu państw konkurencją i zagrożeniem dla ich dobrego samopoczucia". (PAP)
oloz/ dki/