Jedną z najciekawszych i najwartościowszych w Polsce kolekcji malarstwa, zgromadzoną przez rodzinę Tarnowskich można, niemal w całości, oglądać w dzikowskim zamku w Tarnobrzegu. Ponad 120 dzieł wybitnych mistrzów pędzla wróciło do zamku po 70 latach.
Jak poinformował w poniedziałek PAP Tadeusz Zych, dyrektor Muzeum Historycznego miasta Tarnobrzega, które mieści się w zamku Tarnowskich w Dzikowie (obecnie dzielnicy Tarnobrzega), „jest to największa, zachowana niemal w całości kolekcja malarstwa, która była w prywatnych, arystokratycznych rękach”.
Jak zaznaczył, to dzięki staraniom najstarszego syna ostatniego właściciela zamku – Janowi Tarnowskiemu udało się niemal w całości scalić rozproszony zbiór, który obecnie liczy ponad 120 dzieł.
Zebrane w galerii dzieła zostały przekazane do tarnobrzeskiego muzeum przez rodzinę Tarnowskich jako depozyt do 2040 roku. Pokazane zostały na stałej ekspozycji.
Dyrektor podkreślił, że odzyskane obrazy stanowiły trzon kolekcji; brakuje zaledwie kilkunastu najcenniejszych obrazów. Niektóre znajdują się w innych polskich muzeach, głównie w Muzeum Narodowym w Krakowie, kilka uznaje się za zaginione.
Wśród prezentowanych w galerii w zamku dzikowskim obrazów można podziwiać płótno przypisywane Rembrandtowi, a na pewno pochodzący z jego pracowni portret „Głowa młodzieńca”, a także dzieła powstałe w warsztacie Antona van Dycka, takie jak „Portret Marii Villiers” i „Mistyczne zaślubiny św. Katarzyny”. Do odzyskanych arcydzieł należą też dwa pejzaże Wenecji przypisywane Bernardo Bellotto, zwanemu Canaletto, oraz dwa portrety, które - jak wiadomo na pewno - namalował Annibale Carracci.
Wśród prezentowanych w galerii w zamku dzikowskim obrazów można podziwiać płótno przypisywane Rembrandtowi, a na pewno pochodzący z jego pracowni portret „Głowa młodzieńca”, czy dzieła powstałe w warsztacie Antona van Dycka, takie jak „Portret Marii Villiers” i „Mistyczne zaślubiny św. Katarzyny”.
Do odzyskanych arcydzieł należą też dwa pejzaże Wenecji przypisywane Bernardo Bellotto, zwanemu Canaletto, oraz dwa portrety, które - jak wiadomo na pewno - namalował Annibale Carracci.
Są tu jeszcze dzieła innych mistrzów zagranicznych, w tym Salvatora Rosy, Simone de Pesaro, Alonso Cano, Guercina, Schalkena, Thomasa Wycka, de Gryfa.
W galerii można podziwiać także olbrzymią kolekcję malarstwa polskiego. Jest tam 10 akwareli Juliusza Kossaka, m.in. „Stado hetmańskie”; trzy olejne obrazy Wojciecha Kossaka, w tym portrety Róży Tarnowskiej-Tyszkiewiczowej i „Zdzisława Tarnowskiego na polowaniu”. W kolekcji jest też inny portret tego członka rodu Tarnowskich, tym razem namalowany przez Jacka Malczewskiego.W ciągu dwóch stuleci Tarnowscy zgromadzili na zamku w Dzikowie galerię dzieł sztuki oraz liczącą 30 tys. książek bibliotekę. Założycielami kolekcji byli Waleria i Jan Feliks Tarnowscy. Ona zbierała obrazy i rzeźby, on poświęcił się tworzeniu księgozbioru.
Ich kolekcja należała do najsłynniejszych i najlepszych w przedwojennej Polsce. Trzon kolekcji zgromadzili w swojej podróży poślubnej do Włoch, którą odbyli w latach 1803 - 1804. Wtedy właśnie zakupili prezentowany w galerii „Portret Marii Villiers” (ok. 1633) z kręgu Antona van Dycka oraz XVII-wieczną marmurową rzeźbę „Chrystus i św. Jan Chrzciciel jako bawiące się dzieci”. Tarnowscy kupowali ją jako dzieło Berniniego, obecnie uważa się raczej, że jest dziełem jego uczniów.
Perłą kolekcji dzikowskiej przez długie lata był obraz Rembrandta „Lisowczyk” przedstawiający polskiego żołnierza na koniu. Ale w 1910 roku sytuacja materialna zmusiła Tarnowskich do sprzedania tego obrazu, który obecnie znajduje się w nowojorskiej The Frick Collection.
Z kolei w dzikowskiej bibliotece znalazły się m.in. takie rarytasy jak rękopis „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, czy „Balladyny” Juliusza Słowackiego.
Do dziś zachowały się zaledwie cząstki kolekcji z czasów jej największej świetności, czyli z początku XX wieku. Olbrzymia część spłonęła w pożarze w grudniu 1927 roku, który pod nieobecność właścicieli strawił niemal doszczętnie zamek dzikowski. Udało się uratować część kolekcji, większość obrazów, ale spłonęły prawie wszystkie rzeźby, ryciny, antyczne meble i katalogi zbiorów. Najbardziej ucierpiała biblioteka - z 30 tys. woluminów, które tam zgromadzono, ocalała jedna trzecia. Udało się jednak uratować najcenniejsze rękopisy.
Dalsze straty spowodowała wojna i okupacja. W 1939 roku zbiory archiwum i biblioteki zamurowano w pałacowych piwnicach oraz w krypcie grobowej pod kościołem dominikanów. I choć Niemcy, mimo poszukiwań, nie znaleźli tych skarbów, to wiele z znajdujących się tam książek spleśniało, gdy podniósł się poziom wód gruntowych.
Ostatni właściciel Dzikowa Artur Tarnowski chcąc ocalić kolekcję wywiózł jej część do Lwowa, Krakowa, Warszawy; część po wojnie trafiła też do Łańcuta.
Założone w 1991 roku Muzeum Historyczne miasta Tarnobrzega nawiązuje do tradycji kolekcjonerskich Tarnowskich.
Agnieszka Pipała (PAP)
api/ dym/