Wznowienie stosunków dyplomatycznych w 1919 r. między Polską a Watykanem po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. miało ogromne znaczenie dla Polski, ciemiężonego przez zaborców Kościoła katolickiego i innych związków wyznaniowych - powiedział PAP ks. prof. Wojciech Góralski z UKSW.
Ukazując tło 100-letniej historii stosunków dyplomatycznych między Polską a Stolicą Apostolską, która przypada w tym roku, ks. prof. Góralski zaznaczył, że kiedy nastała wolność, Kościół cieszył się wolnością, natomiast w systemie prawnym nie była ona uregulowana. Praktycznie w zakresie relacji Kościół-państwo w poszczególnych regionach obowiązywały przepisy zaborcze.
Zdaniem ks. prof. Góralskiego, ważnym momentem była konstytucja marcowa z 1921 roku, która przyznawała Kościołowi należne mu prawa. Potem utrwaliła to konstytucja kwietniowa z 1935 roku.
"Ważnym momentem było zawarcie konkordatu 10 lutego 1925 roku między Rzeczpospolitą Polską i Stolicą Apostolską. Wtedy nastąpiła pełna normalizacja wzajemnych relacji. Konkordat te wzajemne relacje regulował i Kościół zaczął swobodnie funkcjonować" - ocenił ks. prof. Góralski.
Kolejny etap nastąpił w roku 1945, kiedy 12 września Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej zerwał konkordat. "Zerwanie konkordatu oznaczało, że relacje wzajemne Kościoła i państwa, Stolicy Apostolskiej i Polski pogorszyły się znacznie, zostały rozchwiane. Konstytucja PRL z 1952 roku mówiła o rozdziale państwa i Kościoła, ale de facto +był to rozdział wrogi+. Rozpoczął się okres dyskryminacji Kościoła, ograniczanie Kościoła w jego prawach. Drastyczne akty prawne ograniczały wolność Kościoła, należne mu prawa" - zaznaczył ks. prof. Góralski.
Dodał, że pojawiły się w tym okresie pewne "jutrzenki nadziei", tj. porozumienie z 12 kwietnia 1950 roku, które wypracował między rządem i episkopatem kard. Stefan Wyszyński, ale niestety krótko trwało to porozumienie, które zostało zerwane przez rząd PRL. Potem w 1956 roku, po odwilży gomułkowskiej, nastąpiło małe porozumienie, które przyniosło Kościołowi pewne prawa, ale też trwało ono krótko.
W ocenie ks. prof. Góralskiego, sytuacja zmieniła się 17 maja 1989 r., kiedy została uchwalona ustawa o stosunku państwa do Kościoła katolickiego - to było już u progu nowego ustroju - i Kościół uzyskał należne mu prawa.
Po zmianie ustroju - podkreślił ks. prof. Góralski - 17 lipca 1989 r. wznowiono stosunki dyplomatyczne między Polską a Stolicą Apostolską. Do Polski przybył nuncjusz apostolski, a ambasador nadzwyczajny RP osiadł przy Watykanie. "Nastąpiła nowa era uregulowania wzajemnych stosunków. Sytuację jeszcze poprawiło zawarcie konkordatu 28 lipca 1993 r., który do dzisiaj funkcjonuje. Art. 1 konkordatu głosi zasadę niezależności państwa i Kościoła każdy w swojej dziedzinie" - przypomniał ks. prof. Góralski. Dodał jednocześnie, że konstytucja z 2 kwietnia 1997 roku w art. 25 powtórzyła tę zasadę niezależności i autonomii. "I te relacje nadal w ten sposób się kształtują" - zaznaczył ks. prof. Góralski.
Jego zdaniem wszelkie regulacje określające wzajemne stosunki państwa i Kościoła, tak jak konkordat z 1925 roku, czy w RP z 1993 roku mają "ogromne znaczenie, ponieważ stabilizują na zasadzie autonomii i niezależności, że strony uznają wzajemnie, że państwo zajmuje się sprawami doczesnymi, a Kościół sprawami duchowymi".
Ks. prof. Góralski podkreślił w rozmowie z PAP, że akty prawne, zwłaszcza konkordatowe "przyczyniają się do wprowadzenia spokoju społecznego, nie ma konfliktów, napięć, bo te akty prawne w konkordacie regulują wzajemne relacje, gwarantujące Kościołowi swobodę, a nie przywileje". "Kościół natomiast jako partner lojalny daje gwarancję ze swej strony, że będzie przestrzegał prawa polskiego. W wielu zapisach konkordatu mamy zdanie: +z zachowaniem prawa polskiego+. Kościół może m.in. zakładać uczelnie, szkoły, itd., ale z zachowaniem prawa polskiego" - wyjaśnił ks. prof. Góralski.
W jego ocenie, konkordat jest unormowaniem wzajemnych relacji, daje swobodę Kościołowi i "gwarantuje, że taka sytuacja będzie trwała, bo konkordat jest umową międzynarodową i nie może być zerwany bez zgody obu stron". (PAP)
Autor: Stanisław Karnacewicz
skz/ mhr/