Zezłościło mnie, że rosyjska propaganda chce zawłaszczyć barszcz ukraiński, dlatego zebrałem 700 stron informacji o nim i przekazałem je do UNESCO - powiedział PAP Jewhen Kłopotenko, wnioskodawca wpisania barszczu ukraińskiego na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
Komitet ds. Ochrony Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO jednomyślnie zdecydował (w miniony piątek, 1 lipca) o wpisaniu "Kultury gotowania ukraińskiego barszczu" na listę "Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Wymagającego Pilnej Ochrony".
PAP: Dlaczego złożyłeś wniosek do UNESCO o wpisanie barszczu ukraińskiego na listę niematerialnego dziedzictwa?
Jewhen Kłopotenko, wnioskodawca, kucharz i zwycięzca ukraińskiego MasterChefa: Ten pomysł narodził się w mojej głowie trzy lata temu. Kiedy byłem w Słowenii, zobaczyłem w jednym ze sklepów, że rosyjska firma sprzedaje barszcz jako rosyjską zupę. Bardzo mnie to zezłościło, ponieważ barszcz jest ukraińskim daniem, a rosyjska propaganda chce go zawłaszczyć. Zacząłem się zastanawiać, co mogę zrobić, aby nie pozwolić Rosjanom ukraść nam barszczu. Odkryłem kiedy barszcz został wymyślony, znalazłem też pierwszą wzmiankę o nim w literaturze. Pomyślałem, że jest tylko jeden sposób, jak można przekonać wszystkich, skąd pochodzi barszcz – wpisanie go na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO, bo oni są jak sąd.
PAP: Jakie dalsze kroki podjąłeś?
J.K.: Zebrałem 700 stron informacji o barszczu. Chciałem udowodnić, że barszcz został stworzony na Ukrainie i że pierwsza pisemna wzmianka o nim też pochodzi z Ukrainy. To wszystko dostarczyłem UNESCO. Po przedstawieniu odpowiednich dowodów, wydają (UNESCO - PAP) dokument, że danie pochodzi z konkretnego kraju. To była jedyna możliwość. Bo nawet jeśli bym ogłosił to na Instagramie, Facebooku, nawet jeśli mój rząd ogłosiłby, że barszcz jest ukraiński, nie dałoby to takiego efektu.
PAP: Skąd pochodzi pierwszy wzmianka o barszczu w źródle pisanym?
J.K.: Z dziennika wędrownego sprzedawcy, który podróżował po Ukrainie. Opisywał on, to co przeżył i widział, odnotowywał, jak żyją ludzie w różnych regionach kraju, co robią. W jego dzienniku jest notatka z Kijowa, w której stwierdza, że ludzie w tym mieście byli szaleni, bo mieli tam targ, na którym sprzedawali tylko barszcz i nic poza nim. Był tym zszokowany i to właśnie jest pierwsza zapisana wzmianka o barszczu. Jeśli dobrze pamiętam pochodzi ona z roku 1654.
PAP: Jakie znaczenie ma barszcz dla ukraińskiej tożsamości?
J.K.: Ten barszcz jest częścią naszego dziedzictwa, nie chcemy oddać go Rosji. Podczas badania historii barszczu odkryłem, jak bardzo wpłynął on na naszą kulturę. Odkryłem pochodzenie słowa barszcz. Dowiedziałem, się też, że wielu kozaków miało nazwiska pochodzące od słowa barszcz, istniały nawet miasta, które tak się nazywały. To pokazuje, jak bardzo zakorzeniony jest on w naszej kulturze. Jemy barszcz na weselach, jemy barszcz na pogrzebach, jemy barszcz, kiedy jesteśmy szczęśliwi i kiedy jesteśmy smutni. Ukraina to wielki świat barszczu.
PAP: Kto nauczył cię robić barszcz?
J.K.: Mój tata, pokazał mi jak robić barszcz. Było to pierwsze danie, które nauczyłem się gotować. Oczywiście potem nie pamiętałem o tym, ale kiedy w zeszłym roku rozmawiałem z ojcem przypomniał mi o tym. Zapytał, czy pamiętam, kiedy byłem mały i kroiłem kapustę i płakałem. Odpowiedziałem, że pamiętam to bardzo dobrze, bo kazał mi kroić bardzo dużo kapusty. Wtedy przyznał, że to był pierwszy raz, kiedy pokazał mi jak coś ugotować i to był barszcz.
PAP: Czy nadal gotujesz barszcz według tego przepisu?
J.K.: Nie, mój barszcz jest totalnie inny, poza tym byłem wtedy małym dzieckiem i nie pamiętam dokładnie przepisu, jaki podał mi ojciec. To było jakieś 30 lat temu. Ale podam ci najlepszy przepis na barszcz. Weź pięć litrów wody, dwa kilogramy buraków i dużo innych warzyw – marchewki, ziemniaki, cebule, seler. Gotuj warzywa, oprócz buraków w wodzie przez 40 min. Potem dodaj starte na tarce buraki. Gotuj wszystko przez godzinę. Kiedyś barszcz robiło się w piecu, co dawało aromat wędzenia, teraz żeby go uzyskać należy dodać na przykład wędzoną paprykę lub wędzone gruszki. Ten aromat odpowiada za prawdziwość barszczu. Jeśli masz aromat wędzenia, smak buraków i dobry wywar z warzyw to masz dobry barszcz.
PAP: Jakie są inne dania ukraińskie?
J.K.: Wszyscy w Ukrainie wiedzą, że oprócz barszczu naszym daniem narodowym są wareniki, Polacy nazywają je pierogami. Ludzie na świecie wiedzą, że to polskie danie, więc nie mamy szans, żeby powiedzieć, że wareniki są nasze. Więc uznaję, że my mamy barszcz, a Polacy pierogi. Mamy wiele dań, np. szpundrę, czyli mięso pieczone w kwasie buraczanym.
PAP: W jednym z programów w polskiej telewizji opowiadałeś o akcji charytatywnej związanej z barszczem.
J.K.: Co miesiąc przyjeżdżam na 10 dni do Europy i gotuję podczas wydarzeń charytatywnych. Gotuję kolacje dla 50-100 osób, na które można kupić bilety. Oczywiście zawsze jednym z dań jest barszcz. Za te pieniądze kupuję jedzenie dla Ukraińców, którzy musieli uciekać ze swoich domów. Otworzyłem też restaurację we Lwowie, gdzie gotuję posiłki dla uchodźców z innych miast Ukrainy. Ci, którzy nie mają z czego zapłacić jedzą za darmo.
Z Lwowa Olga Łozińska (PAP)
oloz/ jar/