Pierwsza ekspozycja w całości poświęconą malarstwu Xawerego Dunikowskiego, obejmująca portrety, cykl płócien - wspomnień z Auschwitz, obrazy na temat natury, przyrody, czasu, kosmosu będzie otwarta 11 czerwca w Muzeum Rzeźby w Królikarni.
„Xawery Dunikowski, jeden z największych twórców XX wieku znany jest przede wszystkim, jako rzeźbiarz. Sam artysta również zaznaczał, że potomni zapamiętają go tylko jako rzeźbiarza i, jak dodawał, zapracowanego rzeźbiarza. Jednak mawiał też: +Gdybym nie umiał malować, nie umiałbym też rzeźbić+” – słowa artysty przywołała w rozmowie z PAP Joanna Torchała, kurator wystawy „Xawery Dunikowski. Malarstwo”.
Według kurator, malarstwo Dunikowskiego, które było jego pasją przez całe życie, jest po dziś mało znane. Stąd powstał pomysł wystawy, aby pokazać Dunikowskiego nieznanego – jego twórczość malarską, „która jest wypowiedzią artystyczną pełną emocji, bardzo osobistą, poruszająca i wzruszającą”.
Prace malarskie Dunikowskiego jeszcze za życia artysty były pokazywane na kilku wystawach, ale prezentacje te nie miały tak obszernego, przekrojowego charakteru jak obecna ekspozycja w Królikarni. „Tak, to jest ten moment, w którym w Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego pokazujemy tylko prace malarskie twórcy” – podkreśliła kurator.
Rozmaite wątki w twórczości malarskiej Dunikowskiego znalazły na wystawie swoje osobne miejsce. Począwszy od „Portretów”, którymi debiutował w latach 20. XX wieku. „Prezentujemy szereg portretów przyjaciół i rodziny artysty. Na obrazach widzimy np. polską malarkę żydowskiego pochodzenia Sarę Lipską i córkę malarza Marię Xawerę Dunikowską – wymienia kurator. "Nie znamy żadnej rzeźby poświęconej córce, natomiast malował ją często, czasami z wyobraźni, ponieważ za nią tęsknił. Pojawiają się tu wątki osobiste, refleksje, które tylko w malarstwie znalazły swój wyraz" – dodaje.
Xawery Dunikowski w malarstwie, które sprawiało mu dużą radość i bywało ucieczką od ciężkiej pracy rzeźbiarza, opowiadał historie dlań bardzo istotne, osobiste, trudne do wyrażenia w inny sposób. Do takich wypowiedzi malarskich należy, zajmujący osobne ważne miejsce na wystawie cykl poświęcony traumatycznym przeżyciom artysty z lat 1940–1945, gdy był więźniem KL Auschwitz. Należą do niego m.in. płótna zatytułowane: „Boże Narodzenie w Auschwitz w 1944 roku”, „Orkiestra”, „Ruszty”. Cykl ten powstawał w latach 1948-1955, ale – jak zaznacza kurator - także po 1955 r. artysta nawiązywał do czasu obozu.
„Droga do wolności” namalowana ok. 1955 r. jest dramatyczną opowieścią o zbrodniach, których Dunikowski był świadkiem. Artysta przestrzega w nim przed tragedią wojny i jej brutalnymi konsekwencjami, a także stawia pytania o sens ludzkiej egzystencji i śmierci. Echa przeżyć wojennych znalazły również odbicie w takich cyklach jak „Muzyka” czy „Kompozycje abstrakcyjne”.
Nie ma żadnej formy rzeźbiarskiej, która by o tym okresie opowiadała. Sam Dunikowski mówił, że nie ma takiej formy rzeźbiarskiej, którą mógłby opisać swoje doświadczenie obozu.
„Egzystencja człowieka w ekstremalnych nieludzkich – obozowych warunkach bytowania była głównym tematem tych płócien, ale także ostrzeżenie ludzi przed wojną, przed brakiem logiki – jak to artysta określał - brakiem logiki w życiu, która prowadzi do wojen” – zauważa kurator.
Dunikowski często skupiał swoją uwagę na roślinach; pokazywał, że rośliny toczą walki, ale nie, tak jak ludzie, wojny. Walka roślin nie prowadzi do zagłady, ale do wzrostu, do życia. Przeciwstawiał świat roślin, przyrody ludzkiemu światu, w którym dochodzi do potwornych zbrodni. Obrazy poświęcone temu tematowi znalazły swoje miejsce na wystawie.
Podobnie jak wielki temat Dunikowskiego – oczyszczanie pamięci po obozowych traumach.„Zmierzenie się ze swoimi przeżyciami, złem jakie człowiek wyrządza człowiekowi było dlań bardzo trudne – mówi Torchała. Artysta czuł się zobowiązany wobec osób pomordowanych i tych, które przeżyły, aby swoją twórczością ukazać światu okrutne zbrodnie. „Jednak Dunikowski nie osądza, pokazuje tylko, do czego prowadzi zło. I jest to przesłanie aktualne po dziś” – zaznacza kurator.
Ciekawym wątkiem są - według autorki wystawy - malarskie przemyślenia artysty, który był świadkiem wielu śmierci, o tym, co dzieje się po śmierci z pomordowanymi w obozie ludźmi, po których pozostały tylko prochy. „Dunikowski wierzył w kontynuację życia, czy raczej bytu. To są bardzo poruszające obrazy” – mówi Torchała.
Artysta dużo podróżował, a wrażenia z wyjazdów utrwalał w szkicownikach. Rysował i malował pejzaże. Podczas urlopu w 1957 roku w Nieborowie zafascynowały go z kolei prehistoryczne rzeźby znajdujące się w tamtejszym parku. Poświęcił im cykl malarski „Baby nieborowskie”. Dunikowski mówił o nim tak: „Ja jestem bardzo wrażliwy na egzotykę, na starą kulturę. A te Baby mają atmosferę wieków. Do mnie czas przeszły mówi tak jak czas dzisiejszy. Czas dziwnie na mnie działa. Mogę czas przywołać i odsunąć. Umiem łatwo wczuć się w czasy egipskie, asyryjskie, greckie, rzymskie…”
Wystawę w Rotundzie zamykają malowidła kosmiczne;, powstałe w drugiej połowie lat 50 XX w.; w tym największy obraz artysty pt. „Człowiek w kosmosie”. To kolejne twórcze rozważania Dunikowskiego na temat - jak sam określał - „zagadki bytu tej tajemniczej, nieznanej nam istoty”
Na wystawie pokazano ponad 50 prac malarskich, większość z nich pochodzi z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie.
Wystawa pod honorowym patronatem Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu prof. Piotra Glińskiego czynna będzie od 11 czerwca do 14 listopada 2021 r. w Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w Królikarni, oddział Muzeum Narodowego w Warszawie. (PAP)
autorka: Anna Bernat
abe/ dki/