Dzięki zakupowi kolekcji Książąt Czartoryskich muzealia przejdą z depozytu Muzeum Narodowego w Krakowie (MNK) bezpośrednio na jego własność - powiedział Piotr Szpanowski z resortu kultury na wtorkowym posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Na posiedzeniu komisji przedstawiono informację ministerstwa kultury nt. zakupu kolekcji Fundacji Książąt Czartoryskich, do którego doszło w grudniu ub. r. W wyniku transakcji, której dokonało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w imieniu Skarbu Państwa, państwo polskie weszło w posiadanie ok. 86 tys. obiektów muzealnych - w tym "Damy z gronostajem" Leonarda da Vinci - oraz ok. 250 tys. obiektów bibliotecznych: książek, rękopisów, starodruków, druków ulotnych. Przedmioty te trafią do MNK, które obecnie - mocą decyzji ministra kultury - jest dysponentem zbiorów oraz ich bezpośrednim zarządcą.
29 grudnia 2016 r., jak przypomniał dyrektor generalny MKiDN Jarosław Czuba, podpisano dwa akty notarialne: umowę o darowiźnie i sprzedaży ruchomości - za kwotę 100 mln euro - należących do księcia Adama Karola Czartoryskiego oraz Fundacji Książąt Czartoryskich, której Czartoryski był fundatorem i prezydentem; oraz drugą umowę, przedwstępną, darowizny nieruchomości Fundacji Książąt Czartoryskich.
"Zakup fundacji był możliwy dzięki zmianie ustawy budżetowej, w której została ustanowiona rezerwa na sfinansowanie zakupu dóbr kultury, w tym zabytków oraz praw do dóbr kultury o szczególnym znaczeniu dla państwa polskiego i dziedzictwa kulturowego" - powiedział Czuba i dodał, że "postępowanie odbyło się zgodnie z prawem zamówień publicznych".
"MNK od ponad 65 lat opiekowało się zbiorami Czartoryskich, ale jedynie na zasadzie depozytu" - przypomniał wicedyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego Za Granicą i Strat Wojennych w MKiDN Piotr Szpanowski.
"Muzeum nie było właścicielem tych obiektów, ale ponosiło koszty opieki, m.in. konserwatorskiej" - powiedział.
"Zamiarem ministra kultury jest przekazanie zbiorów, które były dotychczas w depozycie tego muzeum, bezpośrednio na własność instytucji państwowej, instytucji kultury. Podstawowym zyskiem z tej operacji jest także poddanie tych zbiorów ochronie prawnej. Dotychczas zbiory te (...) nie były wpisane do rejestru zabytków ruchomych województwa małopolskiego, nie były również muzealiami. (...) W tej chwili ta opieka będzie się odbywać w ramach budżetu muzeum, ale wobec jego własności" - dodał Szpanowski.
Jak podkreślił, z ustawy wynika, że gdyby muzeum było likwidowane, to "decyzje o przyszłości zbiorów należą do ministra kultury, czyli tak naprawdę do państwa".
Zdaniem Szpanowskiego dzięki przekazaniu tych zbiorów do muzeum państwo zachowa pełną kontrolę nad nimi a idea najstarszego muzeum w Polsce założonego w 1801 r. z inicjatywy Izabeli Czartoryskiej, będzie zachowana również w ramach struktury MNK.
"Będzie to oddział, ale pod własną nazwą. Zostanie to odpowiednio zwarte w statucie i regulaminie organizacyjnym MNK. Poszczególne działy Muzeum Czartoryskich nie będą łączone z działami MNK. Zachowają swoją odrębność mimo podobieństwa kolekcji. Za te zbiory będzie odpowiadał osobny kustosz" - wyjaśnił wicedyrektor.
"Ideą przyświecającą MNK i MKiDN jest eksponowanie tych zbiorów w oryginalnym miejscu, w tzw. Arsenale i klasztorach. (...) Nieruchomości te wymagają dużych nakładów. To kolejne zadanie MNK, ktore będzie to robiło w ramach środków przeznaczanych przez ministra kultury. (...) Muzeum będzie miało odpowiednio zwiększoną dotację, będzie mogło te remonty przeprowadzić i zakończyć oraz odpowiednio przearanżować wystawę" - powiedział Szpanowski.
"Na pewno minister kultury bierze pod uwagę również wielkie przyszłoroczne wydarzenie, czyli uroczyste obchody 100-lecia odzyskania niepodległości. Wydaje się, że ważnym elementem tych obchodów mogłoby być chociaż częściowe otwarcie Muzeum Czartoryskich, które od 7 lat jest zamknięte" - przypomniał.
Odnosząc się do "Damy z Gronostajem" wystawionej obecnie na Wawelu, Szpanowski powiedział, że nie można jej jeszcze przenieść do Arsenału - gdzie dzieło Leonarda da Vinci ma być stale eksponowane - nie spełnia on bowiem na razie wyśrubowanych wymogów bezpieczeństwa.
Szpanowski zapowiedział - zgodnie z deklaracjami MNK - zachowanie spoistości zbiorów. Powiedział także, że - w przypadku pojawienia się nieznanego dziś spadkobiercy - muzeum państwowe nie może przeprowadzić takich operacji jak "zbycie, darowizny i inne operacje o charakterze własnościowym" bez zgody ministra. "To nie jest swobodna decyzja dyrektora. Dyrektor może o to wnioskować, ale minister ma decyzję po swojej stronie. Szczerze wątpię, by kiedykolwiek zgodził się na zbycie czegokolwiek ze zbiorów i biblioteki Czartoryskich" - powiedział.
Barbara Zdrojewska (PO) zwróciła uwagę, że kolekcja, co było określone w statucie fundacji, i tak "była niepodzielna i niesprzedawalna". W jej opinii zakup "nie jest żadną nowością". "Nowością jest jednak to, że teraz państwo jest właścicielem, a nie fundacja" - podkreśliła. Zapytała przedstawicieli ministerstwa o nieruchomości, które mają niepewny tytuł właściciela lub "niedokończone spory sądowe, wieloletnie i bardzo kosztowne".
Szpanowski zapewnił ją, że zostały sprawdzone księgi wieczyste nieruchomości, wszystkie stanowiły własność fundacji i nie ma wobec nich żadnych roszczeń.
Jarosław Czuba, po wątpliwościach wyrażonych przez Barbarę Borys-Damięcką (PO), wyjaśnił, że jedyną stroną, która otrzymała pieniądze z tytułu zakupu kolekcji, jest fundacja, która "nie ma już żadnych praw do samej kolekcji".
Czuba powiedział także, że rozmowy o sprzedaży minister kultury reprezentujący skarb państwa prowadził zarówno z księciem, jak i z fundacją. "Stroną umowy jest zarówno książę, jak i fundacja. Książę Adam Czartoryski jest też prezydentem rady fundacji, stąd też jego osoba była w tych rozmowach niezbędna. Były prowadzone rozmowy zarówno z poprzednim zarządem fundacji, jak i z nowym. Faktem jest, że został powołany nowy zarząd, ale to nie jest decyzja leżąca w kompetencjach ministerstwa, tylko fundacji" - dodał.
Borys-Damięcka pytała także o to, co stanie się z nazwą Muzeum Czartoryskich. "Nazwa Muzeum Książąt Czartoryskich jest wartością samą w sobie. Nie ma żadnego powodu, żeby miała zniknąć z przestrzeni publicznej. To depozyt przeszłości dla przyszłości. (...) Chodzi o uhonorowanie historii, tradycji, wartości i dziedzictwa" - odpowiedział jej Szpanowski.
W odpowiedzi na pytanie wicemarszałek Senatu Marii Koc (PiS) o wartość kolekcji Czuba powiedział, że nie istnieje jej pełna wycena. "Od początku istnienia Fundacji nikt jej nie zrobił. Posługujemy się wyceną poszczególnych elementów tej kolekcji" - wyjaśnił. "Możemy przywołać wycenę, która została przygotowana na potrzeby jednej z podróży obrazu Dama z Gronostajem. Wówczas wycena ubezpieczeniowa dzieła wynosiła 300 mln euro. Gdybyśmy to odnieśli do wartości transakcji, która obejmuje blisko 86 tys. obiektów i 250 tys. obiektów bibliotecznych, okazałoby się, że wycena jednego z obrazów przekracza 1,5 raza wartość całego kontraktu" - dodał i podkreślił, że sama fundacja szacowała wartość kolekcji na między 8 a 10 mld zł. "Jesteśmy w tej sprawie dużo bardziej ostrożni. Szacowaliśmy to na co najmniej połowę tej wartości, czyli rząd 4-5 mld zł" - skomentował.
Maria Koc pytała także, czy ministerstwo przed 2016 r. prowadziło z księciem i Fundacją rozmowy o zakupie kolekcji. "Mogę powiedzieć o okresie, kiedy prowadziłem departament dziedzictwa kulturowego, a więc między 1 września 2008 a 31 lipca 2016., takich propozycji nie było" - odpowiedział jej dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego Za Granicą i Strat Wojennych w MKiDN Jacek Miler.(PAP)
oma/ pat/