Wystawę prezentującą „Jeźdźca polskiego” Rembrandta, jeden z najbardziej rozpoznawalnych obrazów holenderskiego mistrza, będzie można oglądać od czwartku do 16 października na Zamku Królewskim na Wawelu. Wcześniej dzieło pokazywano w Łazienkach Królewskich w Warszawie.
Dzieło Rembrandta, będące niegdyś w kolekcji króla Stanisława Augusta, obecnie znajduje się w zbiorach nowojorskiego Frick Collection, które wypożyczyło je na dwa pokazy w Polsce.
„Świętujemy dziś z okazji współpracy między Nowym Jorkiem, Krakowem i Warszawą, między Stanami Zjednoczonymi i Polską. A świętujemy poprzez sztukę i kulturę, poprzez to, co człowiek stworzył najlepszego” - mówił podczas środowego spotkania prasowego na Wawelu Xavier Salomon, wicedyrektor oraz kurator The Frick Collection.
Zwrócił uwagę na symboliczne znaczenie wizyty „Jeźdźca polskiego” na Wawelu – pierwszej w historii – „w najważniejszym i najświętszym miejscu w Polsce, w kulturowym i emblematycznym sercu kraju”. „Ja osobiście jestem szczęśliwy, że mogę być świadkiem tego wydarzenia” - podkreślił.
Jak ocenił dyrektor Zamku Królewskiego nas Wawelu Andrzej Betlej, pokaz dzieła Rembrandta będzie wielkim świętem dla tej placówki muzealnej oraz wszystkich osób interesujących się historią i sztuką. „Mamy więc nadzieję, że wyjątkowa możliwość kontaktu z tym słynnym arcydziełem – jaka nadarza się w Europie po raz pierwszy od 111 lat – przyciągnie do królewskiej rezydencji na Wawelu miłośników malarstwa i badaczy nie tylko z całej Polski, ale również spoza granic naszego kraju” - wskazał.
Według kuratorki wystawy na Wawelu Joanny Winiewicz-Wolskiej, ekspozycja została zaaranżowana tak, aby uwydatnić wszystkie walory artystyczne dzieła i umożliwić jego kontemplowanie z najbliższej odległości. Inspiracją do aranżacji było światło oraz jeden z ostatnich autoportretów Rembrandta, zawierający tajemnicze okręgi.
Ekspozycja obrazu na Wawelu została przygotowana w specjalnie przygotowanej sali parteru w skrzydle wschodnim zamku.
Od początku maja br. „Jeździec polski” był pokazywany na wystawie w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Małgorzata Grąbczewska, z-ca dyrektora tej placówki przypomniała, że w ciągu trzech miesięcy ekspozycji obraz obejrzało ponad 40 tys. widzów, a zwiedzający ustawiali się w długich kolejkach.
Obraz "Jeździec polski" namalowany został ok. 1655 r. Autorstwo Rembrandta zostało potwierdzone badaniami uczonych z Rembrandt Research Project i nie budzi wątpliwości. Dzieło jest przykładem mistrzowskiego, dojrzałego stylu holenderskiego malarza i jednym z zaledwie dwóch znanych konnych portretów w jego twórczości. Do dziś nie wiadomo jednak, kogo przedstawia "Jeździec polski", zwany również "Lisowczykiem", żołnierza konkretnej formacji (lisowczyka), literackiego bohatera czy też konkretną postać. Zagadkowość obrazu i jego niezwykły, poetycki nastrój, w równej mierze jak jego czysto malarskie walory - mistrzowska, typowo Rembrandtowska technika prowadzenia pędzla i wyrafinowana tonacja barwna - zadecydowały o niezwykłej popularności dzieła.
Obraz holenderskiego malarza zaoferował Stanisławowi Augustowi w 1791 r. Michał Kazimierz Ogiński, wielki hetman litewski, w zamian za drzewka pomarańczowe z królewskich ogrodów. Monarcha, wielki miłośnik sztuki Rembrandta, posiadał wówczas jedenaście obrazów uchodzących za dzieła mistrza (oryginałami były w istocie nie więcej niż trzy).
"Jeździec polski" zawisł w Przedpokoju na piętrze Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królewskich, ukochanej letniej rezydencji monarchy, w której gromadził on najcenniejsze dzieła swojej malarskiej kolekcji. Po abdykacji króla w 1795 r. i jego wyjeździe z kraju obraz pozostał w Łazienkach. Pod koniec lat 90. XVIII w. został przewieszony do Galerii Obrazów na parterze Pałacu, gdzie obecnie prezentowany będzie publiczności.
Od śmierci Stanisława Augusta jego spadkobiercy stopniowo rozprzedawali królewskie zbiory, a "Jeździec polski" od 1814 r. trafiał do kolekcji kolejnych miłośników sztuki. W 1910 r. Zdzisław Tarnowski, ówczesny właściciel obrazu postanowił sprzedać swojego sławnego już Rembrandta, który niezwykle zyskał na wartości. Dzieło kupił amerykański finansista, przemysłowiec, mecenas sztuki i kolekcjoner, Henry Clay Frick.
"Jeździec polski" zawisł we wnętrzach jego nowojorskiej rezydencji przy Fifth Avenue na Manhattanie - wśród dzieł Belliniego, Vermeera, Goi i Fragonarda. Po śmierci Fricka jego rodzinna siedziba przekształcona została w muzeum. Obecnie The Frick Collection uważane jest za jedną z najważniejszych kulturalnych instytucji Nowego Jorku.(PAP)
autor: Rafał Grzyb
rgr/ dki/